Artykuły

Bydgoszcz. Łukasz Gajdzis dyrektorem Polskiego

Jako nowego dyrektora Teatru Polskiego wskazała go już konkursowa komisja, teraz kandydaturę Łukasza Gajdzisa poparł prezydent Rafał Bruski. Aktor i reżyser stanowisko obejmie we wrześniu.

- Dziękuję ponownie wszystkim kontrkandydatom, chciałbym również wyrazić podziw dla dyrektora Pawła Wodzińskiego za realizowaną z niezwykłą konsekwencją wizję teatru krytycznego. - komentuje na gorąco nowy szef bydgoskiej sceny [na zdjęciu]. - Myślę dziś również o wszystkich 78 pracownikach Teatru Polskiego w Bydgoszczy i powtórzę słowa Isabelle Huppert z wczorajszego orędzia z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru: "Teatr dla mnie to dialog, brak nienawiści, przyjaźń między narodami. Nie za bardzo wiem, co to znaczy, ale wierzę we wspólnotę, w przyjaźń między aktorami i widzami, w związek wszystkich, których łączy teatr - tych, którzy piszą, tłumaczą, oświetlają, ubierają, przygotowują dekorację; tych, którzy grają, którzy w nim pracują, i tych, którzy do niego przychodzą".

Dlaczego Gajdzis?

Gajdzis 17 marca zyskał poparcie większości konkursowej komisji. Jako następnego dyrektora Teatru Polskiego widziało go pięcioro z dziewięcioosobowego gremium. - Zaprezentował się jako osoba młoda, energiczna i pełna zapału. Powiedział nam, że chce poszerzyć ofertę repertuarową teatru, tak by zaprosić i pozyskać dużo większą liczbę widzów. Zależy mu, by teatr był dla większej części bydgoszczan, ale przy tym wskazywał szacunek do tego, co już teatr osiągnął i chciałby kontynuować te obecne dobre doświadczenia - komentowała w telewizyjnych "Zbliżeniach" Iwona Waszkiewicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy, tuż po zakończonej pracy komisji.

Przed podjęciem decyzji prezydent Rafał Bruski spotkał się ze związkowcami z teatru, Wodzińskim i Gajdzisem, zapoznał się też z opinią prawna dotyczącą procedury przeprowadzenia konkursu - Wysłuchałem wszystkich głosów, ale podtrzymuję, że po to są komisje konkursowe, po to są określone procedury wynikające z przepisów prawa, by je respektować - uzasadniał przyjęcie kandydatury.

- W mojej osobistej ocenie, propozycja Łukasza Gajdzisa skierowana była do szerszego grona widzów, po to by pozyskać tych widzów, którzy do teatru w tej chwili nie chodzą. Była to bardziej elastyczna i uniwersalna koncepcja - dodaje Waszkiewicz.

Ratusz nie obawia się, że oddaje bydgoską scenę w ręce młodego, bo zaledwie 33-letniego twórcy. - Podczas wczorajszej rozmowy, miałem okazję lepiej poznać Łukasza Gajdzisa. To bardzo dynamiczna i zdeterminowana osoba. To też doktor habilitowany. W tym wieku, to duży osobisty sukces, który pokazuje jego potencjał. Takie młode osoby często stają przed szansą, ja wierzę, że Łukasz Gajdzis ją wykorzysta - mówi prezydent Bruski. - To duże wyzwanie prowadzić Teatr Polski w Bydgoszczy, szczególnie po tak świetnych poprzednikach jak Paweł Łysak czy Paweł Wodziński. Łukasz Gajdzis jest tego świadomy. Wie, ze szybko będzie porównywany, ale nie boi się tego.

Kim jest Gajdzis?

Gajdzis pochodzi z Łodzi. Tam ukończył XXVI Liceum Ogólnokształcące - szkołę o wspaniałych tradycjach intelektualnych, oraz PWSFTviT na wydziale aktorskim. Jest również absolwentem PWST w Krakowie (wydział reżyserii, specjalizacja: reżyseria teatru muzycznego), Uniwersytetu Warszawskiego (Podyplomowych Studiów Zarządzania Kulturą), Conservatoire National Superieur d'Art Dramatique w Paryżu. Uzyskał tytuł doktora sztuk teatralnych. Habilitację uzyskał w ubiegłym roku.

Nowo mianowany jest doskonale znany bydgoskiej widowni z wcześniejszej pracy w Bydgoszczy, z takich produkcji jak "Pchła Szachrajka", "Klub Kawalerów" czy instalacji w przestrzeni miasta "Kobiety do środka". Był asystentem Grażyny Kani i Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, Grzegorza Jarzyny w Opéra de Lyon, Gilberta Deflo w Opéra National de Paris i Bruno Ravellego w Grand Théâtre de Geneve. Od 2014 r. pracował jako zastępca dyrektora w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie.

Zespół za Wodzińskim

Samo namaszczenie Gajdzisa przez komisję wywołało kontrowersje. Z tą decyzją nie zgodził się zespół artystyczny Teatru Polskiego, który niezmiennie stoi murem za Wodzińskim. Głosy poparcia napłynęły zresztą z całego kraju. Teatrolog Joanna Puzyna-Chojka komentowała: - To, co stało się w Bydgoszczy, jest po prostu skandaliczne. To kres idei teatru jako zespołu. Dlaczego kolejny dyrektor chce przejąć teatr wbrew aktorom? Panie Łukaszu, po co to Panu? Naprawdę chce pan powtórzyć casus Cezarego Morawskiego?

Wątpliwości budził też przebieg obrad komisji. Reprezentant teatru Artur Szczęsny nie podpisał protokołu. - Podjąłem taką decyzję z uwagi na zamieszanie, jakie miało miejsce na posiedzeniu związane z błędem podczas głosowania nad uchwałami - tłumaczy.

Ratusz nie obawia się buntu. - Każdy dyrektor ma prawo do budowania swojego zespołu, tak jak Paweł Łysak, który odchodząc do Warszawy zabrał ze sobą część aktorów - podkreśla Bruski. - Po spotkaniach ze związkami mogę powiedzieć, że stanowiska były zupełnie różne. Gdybym jednak miał dopuścić, że to głos zespołu artystycznego jest najważniejszy, to musiałbym złamać prawo. Głos zespołu jest ważny, ale nie znam instytucji, gdzie to zespół wybierał sobie dyrektora - kwituje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji