Artykuły

Warszawa. John Malkovich obrońcą klubu Le Madame

Sympatycy warszawskiego klubu Le Madame nadal okupują lokal, ponieważ nie chcą dopuścić do jego eksmisji. W czwartek [30 marca] sukcesu życzył im amerykański aktor John Malkovich [na zdjęciu], który był gościem klubu.

"Takie miejsca kultury są bardzo ważne" - powiedział podczas konferencji prasowej Malkovich, który przyjechał do Warszawy promować swój nowy film. Życzył "sukcesu w utrzymaniu klubu w takim stanie, w jakim chcą go mieć sympatycy lokalu".

We wtorek warszawski urząd miasta wstrzymał egzekucję komorniczą w Le Madame; dzień wcześniej ponad 200 osób broniło lokalu przed komornikiem. Warunkiem dalszych rozmów miasta o wynajmowaniu kamienicy z właścicielem klubu ma być opłacenie przez niego zaległego czynszu za dotychczasowe bezumowne korzystanie z lokalu.

Jak powiedział dziennikarzom w czwartek właściciel klubu Krystian Legierski, w środę spotkał się z przedstawicielami miasta. "Ustalamy rozbieżności co do wysokości czynszu. Miasto obniżyło naliczony od stycznia 2005 r. czynsz z wcześniej wyliczonych 400 tys. zł na 250 tys. zł, jednak uważam, że to nadal zbyt wysoka stawka" - powiedział Legierski.

Dodał, że "miasto wyliczyło dla klubu, który ma status organizacji pożytku publicznego, czynsz w wysokości 30 zł za metr kwadratowy, podczas gdy inne fundacje i stowarzyszenia płacą w tej okolicy od 11 do najwyżej 17 zł".

Podkreślił, że jest gotowy zgodzić się na najwyższą stawkę 17 zł za metr kwadratowy. "Zapłacimy zaległy czynsz, jeżeli uda się ustalić w rzetelny sposób jego wysokość" - stwierdził. Dodał, że w środę wpłacił do kasy miasta 10 tys. zł. Zapowiedział, że będzie starał się spotkać w czwartek z przedstawicielami miasta.

Legierski podkreślił, że nie uiszczał opłat, ponieważ początkowo nie otrzymywał faktur. A gdy zostały one wystawione w lutym 2006 r., opiewały na zbyt dużą kwotę, bo m.in. policzono w nich większy niż faktyczny metraż - 760 zamiast 550 metrów kwadratowych.

Rzecznik prasowy dzielnicy Śródmieście Agnieszka Maciejowska powiedziała PAP w czwartek, że wyliczona przez miasto kwota nie jest opłatą za zaległy czynsz, ale za bezumowne najmowanie lokalu. "To jest kwota, jaką miasto mogłoby otrzymać od innego najemcy w tym czasie" - podkreśliła.

W poniedziałek Le Madame i mieszczącej się w tej samej kamienicy galerii "Ona" broniło ponad dwieście osób, które uważają oba lokale za ważne miejsca na kulturalnej mapie stolicy. Komornik dysponujący prawomocnym nakazem nie mógł dokonać eksmisji, ponieważ ludzie odmawiali dobrowolnego ich opuszczenia. Od poniedziałku stale przebywają w klubie jego sympatycy, którzy zamierzają bronić go przed ewentualną kolejną próbą eksmisji.

Była to już druga próba usunięcia klubu i galerii z kamienicy na warszawskim Nowym Mieście. W marcu ubiegłego roku ich sympatycy również bronili ich przed komornikiem.

Le Madame wynajmowała lokal od firmy Eureka, z którą o zwrot kamienicy procesowało się miasto. W 2004 r. Eureka utraciła prawomocnym wyrokiem sądu prawo do budynku. Miasto uznało umowy najmu klubu, galerii i kiosku za bezprawne, lecz nie podpisało nowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji