Artykuły

Kulturę za nogi

- Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że władze Warszawy wzniosą się ponad uprzedzenia i podziały, że będą próbowały dogadać się z właścicielami Le Madame. Zamiast tego siłą przejęto klub. Jest to bardzo niepokojące, bo pokazuje, w jaki sposób władza zamierza rozprawiać się z myślącymi inaczej niż ona - mówi Wojciech Olejniczak, szef SLD.

Nie użyję siły - zapowiadał jeszcze w poniedziałek komornik wyznaczony do eksmisji stołecznego klubu Le Madame. Wczoraj [31 marca] rano towarzyszący mu ochroniarze za ręce i nogi wyciągnęli okupujących lokal ludzi. Rządząca Warszawą prawica dopięła swego - nietuzinkowe miejsce zostało zamknięte.

Walczącym o utrzymanie alternatywnego klubu nie pomogły ani dyżury, ani głosy poparcia dla kulturalnej działalności Le Madame wyrażane przez artystów, społeczników i polityków. W obronie lokalu stanęli min. Ewa Kasprzyk, Kazimiera Szczuka, Krystyna Kofta, Wojciech Olejniczak i Marek Borowski. Bywalcom klubu otuchy dodawał też amerykański aktor John Malkovich, promujący w Warszawie swój nowy film - Jestem z wami. Uda wam się - powiedział wczoraj do zebranych przed Le Madame osób.

Komornik, w asyście pracowników firmy ochroniarskiej i kilkunastu policjantów, wszedł do klubu punktualnie o godz. 6.00. Blisko 40 okupujących Le Madame młodych ludzi spało na podłodze w jednej z sal. Chwilę później pojedynczo wyciągano ich z klubu, legitymowano i spisywano. Tymczasem przed otoczonym kordonem policji Le Madame zbierali się sympatycy klubu, powiadomieni SMS-ami o wtargnięciu komornika - Byliśmy brutalnie wyciągani jak tylko się dało. Ja z przyjaciółką i kolegą wyleciałam na chodnik. Po prostu zostaliśmy wypchnięci - mówiła Justyna Trzęślewicz. - Gratulacje od Łukaszenki! - wolał do mundurowych Andrzej Żebrowski. Komornik Jacek Bogiel zaprzeczał, jakoby użyto siły. Dodał, że spełnił jedynie swój obowiązek.- Musiałem wykonać swoje czynności, bo nie dostałem formalnego wniosku od wierzyciela czyli miasta o wstrzymaniu egzekucji - powiedział.

Godzinę później wejście do lokalu było już zaspawane. Na ścianie obok zawisł transparent: "Mieliśmy klub, teraz PiS da nam centrum handlowe". Zebrani przed klubem umówi się, że od dziś o godz. 19.00 koncerty i spektakle odbywać się będą przed jego wejściem. - Władza wyrzuca nas na ulicę, a jak jesteśmy na ulicy, to nie pozwala nam i tam przebywać. Najlepiej byłoby nas zutylizować krok po kroku. My się zutylizować nie damy - powiedział Krystian Legierski, właściciel klubu.

Zmuszony niejako przez dziennikarzy Mirosław Kochalski, p.o. obowiązki prezydenta Warszawy, zorganizował krótką konferencję prasową na korytarzu ratusza. Zapewnił, że nie znał dokładnego terminu akcji komornika (mimo iż uczestniczył w niej jego podwładny Krzysztof Wojdak, p.o. dyr. śródmiejskiego ZGN), co wzbudziło konsternację wśród zebranych. Na pytanie "TRYBUNY", czy uważa za normalne, że gospodarz miasta nie jest uprzedzany o działaniach, które relacjonowane będą na czołowych miejscach dzienników radiowych i telewizyjnych oraz gazet, rzutując negatywnie na wizerunek stolicy odpowiedział, że gospodarz miasta wie o wszystkich wydarzeniach i akcjach nierutynowych. Tu nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego: wykonany został, zgodnie z prawem wyrok sądu. Wiszące w powietrzu pytanie, czy prawdą jest, że decyzja o zajęciu Le Madame zapadła w pałacu Prezydenta RP pozostało bez odpowiedzi, gdyż Mirosław Kochalski umknął do swego gabinetu, tłumacząc się pilnymi zajęciami do końca dnia. Wcześniej kilkakrotnie podkreślał, że jako urzędnik musi ściśle przestrzegać prawa. Być może właśnie tu tkwi problem gdyby nie działanie PiS Warszawa miałaby wybranego przez mieszkańców prezydenta który postąpiłby w inny sposób...

***

WOJCIECH OLEJNICZAK, szef SLD: - Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że władze Warszawy wzniosą się ponad uprzedzenia i podziały, że będą próbowały dogadać się z właścicielami Le Madame. Zamiast tego siłą przejęto klub. Jest to bardzo niepokojące, bo pokazuje, w jaki sposób władza zamierza rozprawiać się z myślącymi inaczej niż ona. Dziwi mnie, że inne partie polityczne nie zajmują się tą sprawą. Chciałbym, żeby zajęła się tym sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu, warto też przypomnieć, że PiS doprowadził do sytuacji, w której Warszawą zarządza komisarz odpowiedzialny przed premierem, a nie przed wyborcami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji