Artykuły

Hanka Bielicka (1915-2006)

Pozostały Jej role teatralne i kinowe, tryskające finezyjnym humorem, do których długo jeszcze będziemy wracać, szczególnie nasze starsze pokolenie, które Ją znało, podziwiało i bardzo kochało - HANKĘ BIELICKĄ wspomina Tadeusz Tulibacki.

W wierszu dedykowanym poetce Annie Kamieńskiej niedawno zmarły wybitny poeta ks. Jan Twardowski napisał: "Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą - zostaną po nich buty i telefon głuchy". To nawoływanie ks. poety znalazło odbicie w wielu prasowych nekrologach.

Czynię to również ja, przebywając bowiem w Pniewach na wykładach w prywatnym Technikum SS Urszulanek z wielkim bólem i głębokim żalem przyjąłem wiadomość o śmierci królowej polskiej estrady i kabaretu, uwielbianej i kochanej nie tylko przeze mnie Hanki Bielickiej.

Dnia 9 marca br. odeszła na zawsze wielka aktorka, znakomita mistrzyni monologu, urocza, wielka dama estrady, kobieta o dużej wrażliwości i inteligencji, istota dowcipna i towarzyska, najsłynniejsza łomżynianka. Była uosobieniem radości życia, zawsze uśmiechnięta, pełna optymizmu. Bardzo lubiłem słuchać monologów w Jej znakomitym wykonaniu.

Hanna Weronika Bielicka urodziła się w Konowce na Ukrainie. Była absolwentką romanistyki na UW. Studiowała aktorstwo za dyrektora Aleksandra Zelwerowicza, wybitnego aktora i reżysera, autora wspomnień "Gawędy starego komedianta" w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie. Zadebiutowała w 1939 r. na scenie Teatru na Pochulance w Wilnie. Występowała także w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku i w warszawskim Teatrze Współczesnym. Od roli w "Żołnierzu królowej z Madagaskaru", którą otrzymała od Ludwika Sempolińskiego, wspaniałego śpiewaka, aktora i reżysera w 1954 r., na ponad czterdzieści lat związała się z Teatrem Syrena. Jednocześnie występowała też w kabaretach: Szpak, U Lopka i U Kierdziołka. Hanka Bielicka występowała również w programach estradowych i radiowych. W "Podwieczorku przy mikrofonie" stworzyła niezapomnianą postać Dziuni Pietrusińskiej. Występowała także w filmie i telewizji. Napisała niezwykle ciekawe wspomnienia pt.: "Urodzona na wozie".

Moja fascynacja twórczością, szczególnie monologami Hanki Bielickiej trwała od początku Jej powojennej kariery. Miałem przyjemność poznać Hankę Bielicką osobiście w latach sześćdziesiątych w Domu Chłopa (byłem wówczas jego dyrektorem).Hanka Bielicka występowała wielokrotnie w Domu Chłopa dla kobiet wiejskich przebywających w Warszawie na "Siedmiodniowych wczasach dla mieszkańców wsi" najchętniej w ówczesnej kawiarni Jezioranka lub latem na patio naszego hotelu. Cieszyła się ogromną sympatią uczestniczek tych spotkań. Kolejne moje spotkania z Hanką Bielicką miały miejsce już poza granicami Polski w Bułgarii, Rumunii. Pamiętam urlop dużej grupy naszych aktorów, któregoś roku w Złotych Piaskach. H. Bielicka wychodziła wtedy na długie spacery dopiero późnym popołudniem, ponieważ pierwszego dnia spiekła się na raka i lekarz zakazał Jej opalania się na plaży bardzo w ciągu dnia nasłonecznionej.

Hanka Bielicka ogromną sympatię otoczenia zdobywała sobie humorem i urzekającym uśmiechem. Powszechnie znana była Jej aktywność i temperament. Imponowała otoczeniu skromnością, ciekawością życia, szacunkiem dla ludzi pracy i lojalnością wobec koleżanek i kolegów. Życie artystyczne pochłaniało Ją w całości. Była kobietą niezwykłą o ogromnej dobroci i szlachetności.

Za działalność artystyczną, za upowszechnianie kultury polskiej w kraju i za granicą Hanka Bielicka została odznaczona wysokimi odznaczeniami państwowymi i uhonorowana wyróżnieniami resortowymi. Hanka Bielicka odeszła na zawsze. Polska kultura, Polacy w kraju i za granicą ponieśli ogromną, niepowetowaną stratę. Ale pozostały Jej role teatralne i kinowe, tryskające finezyjnym humorem, do których długo jeszcze będziemy wracać, szczególnie nasze starsze pokolenie, które Ją znało, podziwiało i bardzo kochało.

Trudno jest w krótkim wspomnieniu streścić niezwykle bogatą, wielokierunkową, ponadsześćdziesięcioletnią działalność Zmarłej. Nie tylko Warszawa poniosła dotkliwą, niepowetowaną stratę. Całe środowisko, cały kulturalny świat Polski stracił bardzo wiele. Pragnę powtórzyć za jednym z największych liryków rzymskich Quintusem Horacjuszem "non omnis moriar" - niewszystek umrę, żyć będę w swojej twórczości.

W czwartek 16 marca pożegnaliśmy Hankę Bielicką w czasie uroczystej mszy żałobnej w kościele św. Karola Boromeusza, a następnie ks. Biskup w asyście kilku księży, rodziny, przyjaciół, aktorów i bardzo licznych fanów, przybyłych z całego kraju odprowadzili Hankę Bielicką do grobu rodzinnego na Starych Powązkach. Słusznie powiedział w pożegnalnym słowie prezes Związku Artystów Scen Polskich, wspaniały aktor i dyrektor teatrów Ignacy Gogolewski "Droga Haniu, zawsze miałaś frekwencję".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji