Artykuły

Bydgoszcz. Aktorki Teatru Polskiego nagrodzone w Kaliszu

"Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" doskonale przyjęte na 57. Kaliskich Spotkaniach Teatralnych. Bydgoskie aktorki wróciły z przeglądu z nagrodami.

W niedzielę zakończyła się 57. edycja najstarszego festiwalu teatralnego w Polsce. Przez 9 dni widzowie mieli możliwość obejrzenia 13 przedstawień najlepszych zespołów teatralnych z całego kraju, a także wzięcia udziału w licznych wydarzeniach dodatkowych. Grand Prix jury profesjonalnego otrzymał zespół aktorski spektaklu "Wszystko o mojej matce" w reż. Michała Borczucha, natomiast jury społeczne nagrodziło aktorki występujące w przedstawieniu "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" w reż. Wiktora Rubina.

Przedstawiciele kaliskiej publiczności postanowili wyróżnić nagrodą: Beatę Bandurską, Magdalenę Celmer, Martynę Peszko, Sonię Roszczuk, Małgorzatę Trofimiuk i Małgorzatę Witkowską, występujące w bydgoskim spektaklu.

Na tym nie koniec nagród dla bydgoskich aktorów. Jury profesjonalne, jak i jury społeczne przyznało jeszcze indywidualne nagrody aktorskie dla Marty Malikowskiej, Macieja Pesty, Soni Roszczuk i Jana Sobolewskiego za role w spektaklu "Henrietta Lacks" w reż. Anny Smolar. Wyróżnienie trafiło też do Beaty Bandurskiej za rolę w spektaklu "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy".

Podczas festiwalu zaprezentowano aż 8 spektakli konkursowych - przedstawień istotnych i szeroko dyskutowanych w ostatnich miesiącach. - Zaprosiliśmy teatry stojące w awangardzie poszukiwań nowego języka, które w twórczy sposób balansują pomiędzy tradycją a nowoczesnością. Interesują nas nowe wyzwania w aktorstwie, rozumiane nie tylko jako zmiany estetyczne, ale także podejmujące dialog z naszą współczesnością - mówi Grzegorz Reske, kurator 57.KST.

Inspiracją dla bydgoskiego spektaklu stała się postać Théroigne de Méricourt, która w czasie rewolucji francuskiej walczyła o prawa kobiet-obywatelek. - Jej nazwisko nie pojawia się jednak obok Dantona i Robespierre'a, nie ma jej w podręcznikach i encyklopediach. Jej odwaga i zaangażowanie zostały przez historię przykryte diagnozą szaleństwa, fanatyzmu politycznego - zauważają twórcy spektaklu. Podkreślają, że kobiece rewolucje trwają do dziś, że nietrudno doszukać się analogii w postulatach kobiet współczesnych i kobiet oświecenia. - W spektaklu zastanawiamy się nad ideami, metodami, narzędziami, które mogłyby obudzić rewolucyjny zryw dzisiaj, teraz, w XXI wieku. Ważnym kontekstem stała się dla nas obecna sytuacja społeczna. W spektaklu śledzimy sześć kobiet. Są różnego pochodzenia, klas, a nawet kultur. Rewolucja stała się dla nich przestrzenią wspólnoty. Za przekonania, które głosiły, karą były więzienia, szpitale dla obłąkanych, a nawet gilotyna. Mimo to jednoczyły się i zabierały głos. Dlatego to tak ważne, by i w dzisiejszej rzeczywistości mówić o miejscu kobiet w debacie publicznej

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji