Artykuły

Zagubiony we własnej chorobie

"Ojciec" Floriana Zellera w reż. Iwony Kempy w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Was.

Iwona Kempa sięgając po utwór Floriana Zellera, francuskiego powieściopisarza i dramaturga, nie próbuje tworzyć spektaklu nowatorskiego czy przełomowego. Jednak już sam wybór tematu trudnego, "niechcianego", związanego z chorobą, starością, zniedołężnieniem, jest rzadkością. Pani reżyser kreśli na deskach Teatru Ateneum obraz smutnych czy wręcz tragicznych chwil z życia kogoś, kto zmaga się z chorobą Alzhaimera bądź innego rodzaju otępieniem. W dodatku czyni to z wyczuciem, odrobiną ciepła i humoru, ale bez niepotrzebnego, irytującego rozczulenia. Równie ciekawie ukazuje reakcje otoczenia, zachowania najbliższych, a zwłaszcza córki, bezradnej wobec zaburzeń pamięci u sprawnego dotychczas ojca.

W czasach, gdy media wmawiają nam, iż wartość osoby ludzkiej tkwi w zdrowiu, sile, urodzie oraz młodości, gloryfikowanej na wszelkie możliwe sposoby, spektakl Iwony Kempy może wydawać się dziwaczny bądź sprzeczny z obowiązującymi trendami. Nic bardziej mylnego! "Ojciec" to opowieść o starzejącym się mężczyźnie, którego nękają coraz większe problemy z pamięcią. Dość szybko okazuje się, iż nie są związane tylko z wiekiem. André (w tej roli Marian Opania) może liczyć jedynie na pomoc córki Anny (Magdalena Schejbal). Anna opiekuje się ojcem najlepiej, jak potrafi, choć nie jest to łatwe, gdyż sam chory uparcie twierdzi, iż żadna pomoc nie jest mu potrzebna. Choroba w największym stopniu dotyka samego André, ale pośrednio wpływa także na całe jego otoczenie i wiąże się z reorganizacją życia bohatera oraz jego bliskich.

André najlepiej czuje się we własnym domu i dobrze znanym otoczeniu, lecz niestety wraz z rozwojem choroby i utratą samodzielności będzie wymagać nieustannej obecności drugiej osoby. Mimo wysiłków i całego uczucia Ania coraz gorzej radzi sobie z opieką. Próbuje uporządkować własne, prywatne życie, nie zaniedbując przy tym ojca. Nie do końca rozumie, co się dzieje z André i coraz częściej zmaga się z poczuciem ciągłego, wewnętrznego rozdarcia. Zmęczenie i inne czynniki zmuszają ją do poszukiwania nowej opiekunki (poprzednia odeszła, gdy André posądził ją o kradzież ulubionego zegarka). Laura (Paulina Gałązka) wydaje się kandydatką idealną. Czy rzeczywiście nawiąże nić porozumienia z chorym bohaterem i czy to wystarczy, by Anna mogła czuć się spokojnie? A może czekają go kolejne, dużo poważniejsze zmiany, które przewrócą świat André do góry nogami?

Marian Opania w roli André doskonale potrafi pokazać, iż osoba chora nie przestaje być... pełnowartościowym człowiekiem. To oczywiste, ale otoczenie niejednokrotnie zachowuje się tak, jakby o tym zapomniało. Opania w bardzo sugestywny sposób oddaje targające bohaterem emocje, zmienne i często trudne do zaakceptowania przez bliskich. Dobry humor miesza się ze zgryźliwością, rozgoryczeniem oraz rezygnacją. André trzyma się dzielnie, choć coraz częściej gubi się w otaczającej go rzeczywistości, do tej pory znajomej i bezpiecznej, a od pewnego momentu dziwnie zmiennej i wręcz... wrogiej. Nie chce, by traktowano go jak zniedołężniałego starca ani jak malutkie dziecko. Drażnią go określenia typu "niebieskie tableteczki" i prowadzenie za rączkę. Aktor początkowo gra wręcz z przesadą (mniemam iż zamierzoną), rozśmiesza widzów, nadmiernie dowcipkując, kłócąc się z córką i opiekunką. Ale z czasem jakby się kurczy, traci oparcie w znajomych kątach, sprzętach, twarzach. Uparcie trzyma się tego, co minimalizuje lęk i daje poczucie bezpieczeństwa - czas, ukochany zegarek. Porozumienie z otaczającymi go ludźmi jest coraz trudniejsze. Teraźniejszość miesza mu się z przeszłością, wspomnienia z rzeczywistością. Rozmawia z osobami, które za chwilę znikają. Tak naprawdę nie wiadomo, co i kto jest wytworem wyobraźni bohatera, a kto nie. Opania doskonale oddaje tragedię osoby, której postępująca choroba zabiera całą radość życia. Irytacja i pewność siebie znikają, pojawia się smutek, rezygnacja i strach. André porzuca cierpkie żarty i skłonność do ironii. W końcowych minutach spektaklu pyta: "Kto ja jestem?". Słowa te robią niesamowite wrażenie, pokazują cały dramat osoby starzejącej się, chorej i osamotnionej. A tak niedawno był zdrowym mężczyzną, pełnym sił i trzeźwo myślącym!

Tragedia bohatera równie mocno dotyka jego córkę, która usiłuje pogodzić życie osobiste oraz pracę z opieką nad ojcem. Jest mu wielce oddana, ale nie potrafi pogodzić się z chorobą ojca. Zachowanie równowagi psychicznej, walka ze zmiennymi humorami André i z własnym wyczerpaniem wydaje się ponad siły. Magdalena Schejbal jako Anna umiejętnie oddaje charakter młodej kobiety, jej rozterki i bezradność. Szuka zrozumienia, oparcia w ukochanym mężczyźnie, acz bezskutecznie. Obok Anny są jeszcze inne osoby - narzeczony (a może mąż?) Pierre (w tej roli Przemysław Bluszcz), opiekunka, pielęgniarka, mężczyzna, kobieta. Ponieważ na sceniczną rzeczywistość patrzymy oczami André, podobnie jak on czujemy się zagubieni. Kto jest kim? Czy pojawiające się osoby istnieją, a może są tylko wytworem myśli chorego bohatera? Napięcie rośnie, strach też. André coraz mniej rozumie, traci wszelkie punkty oparcia. Złość zamienia się w lęk. Wraz z nim błądzimy po labiryncie umysłu, przywołując postacie z przeszłości oraz obcych, którzy obcymi ponoć nie są. Scenografia składająca się z ogromnych tafli szkła, do tego odpowiednia gra światłem oraz ostre efekty dźwiękowe podkreślają jeszcze wrażenie nierzeczywistości i potęgują uczucie zatracenia czy niepewności.

Starość, choroby, zniedołężnienie rodziców to bardzo trudne tematy, od których nie uciekniemy, choćbyśmy bardzo chcieli. Wiąże się z nimi jeszcze jeden problem: godności osoby chorej, szacunku należnego każdemu, niezależnie od jego stanu zdrowia, również umysłowego. Przejmujący, wspaniale zagrany spektakl Iwony Kempy rodzi wiele pytań - o więzi rodzinne, uczucie, obowiązki wobec bliskich. O to, jak zachować poczucie własnej wartości, nie utracić samego siebie w obliczu nieuleczalnej choroby. I nie łudźmy się - łatwych odpowiedzi nie otrzymamy...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji