Artykuły

Chorzów. W Rozrywce spowiedź śląskiej ulicznicy

Światowej sławy reżyser, pisarz i artysta wizualny Lech Majewski powrócił do teatru. Napisał i wyreżyserował z myślą o konkretnej aktorce monodram "Mariacka 5", będący spowiedzią Heli, starej ulicznicy z Katowic. Cały tekst napisany został po śląsku, a na scenie Teatru Rozrywki zobaczymy Elżbietę Okupską.

Dlaczego akurat ta aktorka wpadła reżyserowi w oko? - Pomysł na ten tekst narodzi! się dawno temu - w wieczór, kiedy kończyliśmy zdjęcia do "Wojaczka", w którym Elżbieta Okupska zagrała jedną z ról - damę do towarzystwa właśnie. Nagrywaliśmy akurat sceny w dzisiejszym hotelu Monopol w Katowicach, który wtedy był przed remontem. Wyglądał jak rudera i byłschronieniem dla pań lekkich obyczajów, które sobie w przerwach od pracy rozmawiały po śląsku. Pamiętam, jak jedna z nich mówiła do swojej koleżanki, że chciałaby schudnąć i wyglądaćj ak "Liz Taylorka" - tłumaczy Lech Majewski. Napisał zatem scenariusz, który jest spowiedzią katowickiej ulicznicy w gwarze w dwunastu scenach. - Przed oczami cały czas miałem Elę, pomyślałem, że świetnie nadawałaby się do tej roli. W "Angelusie" zagrała po śląsku jedno zdanie, ale tak sugestywnie, że weszło ono do potocznej mowy: "Nie godej do mie chopie" - dodaje.

Po latach reżyser wyciągnął tekst z szuflady przy okazji porządkowania własnej twórczości literackiej, która będzie wkrótce wydana przez wydawnictwo Rebis w 15 tomach. I zadzwonił do aktorki, żeby zaproponować jej tę rolę. Elżbieta Okupska zgodziła się, mimo że nie pochodzi ze Śląska, ale z Koszalina. Jednak zna gwarę, bo mieszka tu prawie od trzech dekad. - Ale to kawał ciężkiej roboty taki spektakl po śląsku. Wcześniej w gwarze grywałam tylko epizody. Poza tym forma monodramu jest bardzo dla aktora wyczerpująca. To jak robota drwala, ale ją ją kocham, więc postanowiłam znów się zmierzyć z kolejną trudną rolą - mówi aktorka.

"Mariacka 5" to monodram, którego bohaterką jest prostytutka z przeszłością. - To taka upadła kobieta "ostatniego sortu", wystająca po bramach, piwnicach i podwórkach, Bez aspiracji, ale która lubi swoją profesję. Maltretowanie jej przez mężczyzn bierze za dobrą monetę - zdradza Elżbieta Okupska.

Istotą tego spektaklu jest dążenie do odkupienia. Bohaterka jest w gruncie rzeczy dobrą kobietą, która chce obmyć się ze swoich win jak biblijna Maria Magdalena. Dlatego też monodram ma formę spowiedzi zaczynającej się od inwokacji do świętego Piotra, w której Hela opowiada o swoim niełatwym życiu. Aktorka rysuje na scenie obraz kobiety świadomej swego upadku.

- Sfera sacrum przeplata się tu z profanum, i to właśnie tworzy ciekawe napięcia w sztuce w ogóle. A temat, który poruszamy, czyli związki damsko-męskie, to niewyczerpane źródło inspiracji właściwie już od czasów starożytnych - wyjaśnia reżyser. W gruncie rzeczy "Mariacka 5" to śmieszno-smutna sztuka o człowieku. Tragikomiczna jak samo życie. I momentami mocna, skandalizująca pod względem obyczajowym, ekshibicjonistyczna.

Premiera spektaklu miała miejsce w czwartek, ale będzie go można zobaczyć w najbliższą niedzielę, 28 maja, o godz. 20.30. Potem zostanie zagrany dopiero 20,21 i 22 czerwca. Bilety: 55 zł. Przedstawienie przeznaczone jest tylko dla widzów dorosłych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji