Artykuły

- Potrzebujemy lidera, który jasno sformułuje pozytywną i niesztampową wizję przyszłości i porwie ludzi charyzmą, zdolnością do budowania zespołu. Idealnym kandydatem jest Burdeltata i nieoficjalnie mogę zdradzić, że pani prezydent HGW gorąco go namawia, by został jej następcą - mówi reżyser Michał Walczak o 35. odcinku Pożaru w Burdelu - "Herosi transformacji. Nacjopolis".

W piątek 2 czerwca w Teatrze WARSawy premiera 35. odcinka Pożaru w Burdelu pt. "Herosi transformacji. Nacjopolis". Artyści, którzy trzymają rękę na pulsie miasta i kraju, tym razem wybiegają w przyszłość - do wyborów samorządowych. Szukają nowego lidera dla stolicy, który miałby być, jak go nazywają, warszawskim Macronem.

IZABELA SZYMAŃSKA: Kilka tygodni temu marsz ONR przeszedł przez Warszawę; kiedy rozmawiamy, trwają manifestacje pod Teatrem Powszechnym, a wy nowy odcinek Pożaru B zatytułowaliście "Nacjopolis". Boisz się, że przyszłość Warszawy należy do nacjonalistów?

MICHAŁ WALCZAK: Boję się, że zajmując się doraźnymi incydentami, przegapimy moment na mobilizację wyobraźni i zbudowanie własnej wizji przyszłości miasta i kraju. Rosnąca popularność nacjonalizmu to proces, który zachodzi na całym świecie i jest świadomie wykorzystywany przez cynicznych "wielkich strategów" do potęgowania chaosu i obsadzania instytucji publicznych szarą urzędniczą armią, która niepokoi mnie równie mocno jak narodowcy pod teatrami. "Nacjopolis" to fantazja o monumentalnym mieście podporządkowanym jednej wizji symbolicznej, w którym zarządza się centralnie kulturą i wyobraźnią. Nasi starzejący się herosi transformacji pod wodzą superbohatera Balcero próbują wyrwać miasto z bierności - sprawdzamy, czy porwą hipsterów nową wizją Europy.

Przez lata propagowaliście obraz Warszawy jako odradzającego się i wolnego miasta, wyspy, do której radykalne ugrupowania nie mają dostępu. Grozi jej zatonięcie? Jest to prawdopodobne w najbliższych wyborach?

- Od lat także straszymy Warszawę brunatną falą, którą wytwarza szalony prof. Max Hardkor, wynalazca nacjotechnologii. Granice między fikcją a realnością zatarły się do tego stopnia, że rezultat wyborów w 2018 roku może być nieobliczalny. Zwłaszcza że Warszawa jako miasto tkwi wciąż pomiędzy snem o nowoczesnej metropolii a przeszłością, z nieuporządkowanymi granicami między prywatnym a publicznym i dużą skłonnością do odlatywania w indywidualizm. Wybory samorządowe będą decydującym testem.

Kim musiałby być warszawski Macron, żeby wygrać wybory?

- Potrzebujemy lidera, który jasno sformułuje pozytywną i niesztampową wizję przyszłości i porwie ludzi charyzmą, zdolnością do budowania zespołu. Idealnym kandydatem jest Burdeltata i nieoficjalnie mogę zdradzić, że pani prezydent HGW gorąco go namawia, by został jej następcą. A tak na serio to myślę, że polityk w jakimś stopniu musi być artystą, wizjonerem. W burdelu artystycznym od lat badamy sny Warszawy, która mimo tego, że przeszła transformację, ma konserwatywny rdzeń i cierpi na łagodną schizofrenię, jest rozdarta między szacunkiem do tragicznej historii a pędem do życia. Mieszkam na Pradze, dzielnicy o sporym potencjale rozwoju, ale też zaniedbanej. Nie wiem, czy wybory uruchomią pozytywną energię mieszkańców, czy raczej wzmocnią poczucie krzywdy. Artystyczna wyobraźnia może aktywizować twórcze myślenie o mieście, dlatego będziemy rozwijać kluboteatr Dzika Strona Wisły przy placu Hallera, w którym stworzymy nurt warszawskich muppetów dla dorosłych. Muppety pojawią się już w "Nacjopolis".

W wakacje macie prawdziwy festiwal, wasze spektakle zobaczymy teatrach: Polskim, Studio i WARSawy.

- Z kabaretowej grupy skupionej na doraźności ewoluujemy w stronę teatru, który ma uniwersalny i różnorodny repertuar, w którym one man show czy małoobsadowe sztuki są równie mocne jak duże widowiska. Jesteśmy dumni z tego, że zeszłoroczni "Herosi transformacji i miecz Chrobrego" znaleźli się w finale Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Warszawie brakuje sceny skupiającej się na polskiej współczesności - chcemy wypełnić tę lukę i zbudować repertuar, w którym będą się przeglądać palące problemy miasta i świata. Ale żeby się nie przegrzać, pamiętamy o wakacjach - zamiast planowanej na sierpień nowej odsłony "Gorączki powstańczej nocy" zrobimy odcinek o polskich podróżach w czasie i przestrzeni pt. "Trauma Travel". Wszyscy potrzebujemy wolnego czasu, oddechu i dystansu, ale czy Polak potrafi wypoczywać? Czy są możliwe wakacje od polskości?

Wakacyjny set kończycie bardzo dobrze przyjętym we Wrocławiu spektaklem "Muzeum Wolności". Będzie wzbogacony o warszawskie wątki?

- Tworzenie gali Przeglądu Piosenki Aktorskiej było przygodą i poruszającym doświadczeniem opowiadania o wolności na deskach Teatru Polskiego we Wrocławiu. Chcemy pokazać spektakl warszawskim widzom - tym razem w Teatrze Polskim - także dlatego, że występuje w nim plejada warszawskich osobowości muzycznych - m.in.: Magda Umer, Anja Orthodox, Pablopavo, Robert Matera.

"Muzeum Wolności" to teatralna kronika napięć na linii władza-wolność. Przed wrześniowymi pokazami na pewno je zaktualizujemy o kilka eksponatów, choć fabuła pozostanie uniwersalna: Minister Kultury, grany przez Macieja Stuhra, wizytuje muzeum kontrolowane przez freeapkę-aplikację, którą w zastępstwie za Magdę Cielecką zagra Julia Wyszyńska. Sprawdzimy, czy wolność w Warszawie da się zamknąć w muzeum.

***

"HEROSI TRANSFORMACJI. NACJOPOLIS"

35. ODCINEK POŻARU W BURDELU

Reżyseria: Michał Walczak, scenariusz: Maciej Łubieński, Michał Walczak, scenografia: Marta Kodeniec, kostiumy: Diana Szawłowska, choreografia: Bartosz Figurski, lalki medialne: Konrad "Kony" Czarkowski, muzyka: Wiktor Stokowski i Michał Górczyński. Występują m.in.: Monika Babula, Karolina Czarnecka, Lena Bem, Agnieszka Przepiórska, Andrzej Konopka, Tomasz Drabek, Mariusz Laskowski, Maria Maj. Muzycy: Wiktor Stokowski, Michał Górczynski, Marcin Wippich, Maciej Łubieński.

Premiera: 2 czerwca, godz. 20.30. w Teatrze WARSawy.

Kolejne spektakle 3, 4, 6 czerwca, godz. 21.30.