Artykuły

Adam Hanuszkiewicz kończy 80 lat

Adam Hanuszkiewicz - wybitny inscenizator i aktor kończy dzisiaj 80 lat. Mimo swojego wieku piastuje dożywotnią funkcję enfant terrible polskiego teatru.

Na tę opinię pracował ponad pół wieku, wystawiając kontrowersyjne spektakle: najpierw w Teatrze TV, potem w Powszechnym i Narodowym, a od lat 90. w Nowym. Jego Balladyna jeździła na motorze Honda, jego Kordian monolog na Mont Blanc mówił na drabinie, a Danton słuchał jazzu. Zarzucano Hanuszkiewiczowi, że idzie na łatwiznę i schlebia popularnym gustom, że przenosi z telewizji na scenę wzorce kultury masowej. Zarazem jednak za jego dyrekcji Teatr Narodowy był domem klasyki, grano tu Słowackiego, Krasińskiego, Mickiewicza. "To nasze Mozarty i Beethoveny, bez klasyki teatr zdechnie" - powtarzał reżyser.

Urodził się we Lwowie, żeby zostać aktorem, musiał zgubić kresowy akcent. Nigdy nie zapisał się do partii. Gdy po marcu 1968 r. przejął dyrekcję Narodowego po odejściu Kazimierza Dejmka, część środowiska uznała go za kolaboranta. Czternaście lat później, w stanie wojennym, Hanuszkiewicz odchodził z Narodowego w aureoli ofiary systemu, mając za sobą serię ostrych, politycznych przedstawień, w tym słynny "Śpiewnik patriotyczny" Moniuszki i "O poprawie Rzeczypospolitej", na które chodziła cała opozycyjna Warszawa.

W latach 90. jego spektakle nie wywoływały już tylu emocji, choć Hanuszkiewicz nadal miał pomysły: w nowej wersji Balladyna jeździła na... rolkach. Wydarzeniem był jego powrót na scenę Narodowego w świetnym spektaklu "W imię ojca" Strindberga. Zapytany w telewizyjnej sondzie, jakie słowa chciałby usłyszeć po swojej śmierci, reżyser odpowiedział: "Umarł Hanuszkiewicz. Będzie nudno w teatrze". Panie Adamie, nie chcemy się nudzić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji