Artykuły

Zezowate szczęście etap II

Wrócił Jan Piszczyk, pamiętny bohater filmu Andrzeja Munka "Zezowate szczęście", oportunista i wieczny pechowiec. Teatr pozazdrościł tej postaci filmowi i tak pojawił się ciąg dalszy losów Piszczyka. Spektakl oparto na dalszych losach bohatera od 1952 do..., ale niech to pozostanie tajemnicą.

Rzadko zdarza się, by spektakl był przerywany brawami. Wielka w tym zasługa Henryka Talara, który, występując gościnnie, stworzył jedyną w swoim rodzaju postać Piszczyka. Obawiałam się, że wielka kreacja Bogumiła Kobieli przesłoni mi postać graną przez Talara, ale stało się inaczej.

Spektakl rozpoczyna projekcja kronik filmowych z pochodu pierwszomajowego na początku lat 50. Przodownicy pracy klaskali. Stalin uśmiechał się z portretów... i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że taśma została puszczona... od tyłu. Konwencja komedii umożliwia mówienie o trudnych i bolesnych sprawach z pewną ironią, z przymrużeniem oka.

Piszczyka aresztowano za godzący w ustrój napis w... toalecie. Przesłuchanie, donos na kolegów z pracy, więzienie. Pięć lat. Praca przy budowie drogi, znów napis na drzwiach latryny i... karcer. Wychowanie w więzieniu jest przymusowe - czytanie prasy, później(w nagrodę)pisanie referatów, rozmowy z innymi więźniami. I znów wpadka.

Amnestia w 1956 roku, bezradność, gdy wychodzi na wolność, pada na kolana przed... Pałacem Kultury i Nauki. Dziwi się, że ludzie czytają "Po prostu", zachodnie gazety, a on, jako "ofiara wypaczeń", w centrum zainteresowania. Nie mówi, za co go wsadzili - bo po co. Najważniejsze, że zakochała się w nim - o 15 lat młodsza - piękna Renata, córka dygnitarza. Piszczyk zaczyna nowe życie. Nowe ubrania, wakacje, kobiety. Ludzie chcą wierzyć, że będzie lepiej. Nawet ojciec Piszczyka (krawiec) jest zadowolony z przemian. Niestety, w tym czasie Jan ponosi kolejną klęskę. Renata, choć w ciąży, odchodzi. On po znajomości dostaje pracę w biurze badania opinii publicznej. Czas płynie.

Właśnie owe niezwykłe skojarzenia, powiedzonka są dużym atutem sztuki. Na przykład "Demokracja przy pomocy pałki", "Co ty takiego robisz, nie masz pieniędzy? Pracuję w instytucie...", "W 1980 roku byłem przy bramie głównej..."

Życie Jana Piszczyka to czasy naszych rodziców, dziadków w epoce stalinizmu, poststalinizmu. Jednak nawet zabawnie opowiedziana lekcja to za mało, by zrobić dobry spektakl. Atutem, który zadecyduje o popularności, są piosenki i taniec. Pierwsza scena z tańczącymi "klawiszami" jest zaskoczeniem, ale widowni podoba się ów musicalowy sposób opowieści. Piosenki z tamtych czasów dzisiaj brzmią niesamowicie, a stepująca kolejka po... kiełbasę - to prawdziwa bomba. Tekst "Niech żyje Stalin, który usta ma słodsze od malin" może tylko wywołać śmiech nastolatków, ale wtedy... A jak serio śpiewano "Naprzód młodzieży świata", bawiono się przy "Powiedz stary, gdzieś ty był" czy "Malowana lala". Takie to były czasy. A na to spotkanie z Piszczykiem warto się umówić...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji