Artykuły

"Kotlety Świętego Fran­ciszka"

Latem jest tak od lat. Gdy tylko sło­neczko zaczyna wspinać się wyso­ko, rubryki pod szczytnym mianem: Teatry szczupleją w zastraszającym tem­pie, albo w ogóle znikają. Nie ratuje sytuacji fakt, że pod repertuar sceniczny podciąga się w gazetach scenę zwierzęcą, czyli zoo. Nie ma co odbijać się w lustrze sceny. Ak­torzy solidarnie opuszczają rozgrzane mury, aby oddać się dolce far niente. Brzydkie nawyki - można powiedzieć, po­wołując się na tytuł sztuki granej przez sto­łeczny "Kwadrat". Cudzoziemiec, który akurat o tej porze kręci się najczęściej po różnych miastach, musi wierzyć na słowo, że jesteśmy krajem teatralnym, czym zwy­kliśmy się chełpić, bo zastaje świątynie Melpomeny przeważnie zamknięte na czte­ry spusty. Na nic zdają się gromkie nawoływania, aby wszyscy nie rejterowali naraz. Że inne miesiące oprócz lipca i sierpnia też mają swoje uroki. Przywiązanie do lata jest po­dobnie silne jak do wolnego poniedziałku i nie da się tego przełamać. Zasada: "Kupą mości panowie", bierze niezmiennie górę. Nic dziwnego, że ruchliwy "Goniec Tea­tralny" też zawiesza swoje wydania na czas kanikuły, bo czym by wypełniał swoje łamy. Mógłby najwyżej pisać, która aktorka z któ­rym aktorem się opala, czyje grajdoły są­siadują na plaży, kto razem zbiera poziomki w cienistych borach. No, wybranych, któ­rym się udało, mógłby jeszcze tropić na planach filmowych w kraju lub za granicą.

Na szczęście trafiają się chwalebne wy­jątki. Należy do nich rodzimego chowu "Metro" - musicalowa krzyżówka przychyl­nego kapitału i młodzieńczej odwagi arty­stycznej Janusza Józefowicza. Właśnie w lipcu, korzystając z pustej sali Teatru Dra­matycznego odrabiał zaległości i rozpoczął z powodzeniem odliczanie drugiej setki przedstawień. Podczas gdy główny lokator Teatr Dramatyczny wysmażone w samej końcówce sezonu "Kotlety Świętego Fran­ciszka" - też musicalowe - odstawił do je­sieni.

Tak w sposób obrazowy dała o sobie znać różnica między teatrem - uświęconą instytucją, a teatrem - przedsięwzięciem, który nie zasypia gruszek w popiele. Choć nie ma swojej fasady z dumnym napisem, wciska się w każdą szczelinę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji