Artykuły

"To, co mieliśmy zrobić, tośmy zrobili". Absurd, jazz i przecięty Giewont

"To, co mieliśmy zrobić, tośmy zrobili", głosi tytuł retrospektywnej wystawy Drugiej Grupy. Działający przez dekadę artystyczny kolektyw tworzyli trzej aktorzy Teatru Cricot 2: bliźniacy Wiesław i Lesław Janiccy oraz Jacek Maria Stokłosa. Wystawę Drugiej Grupy można zobaczyć w krakowskiej Cricotece - pisze Martyna Nowicka w Gazecie Wyborczej- Kraków.

Przez dekadę trzech młodych artystów w ramach swoich akcji zachęcało do kopania w nienaturalnym złożu kamieni szlachetnych, opalało się w nienaturalnym świetle i chciało przecinać Giewont.

Artyści trzymają się tytułowego stwierdzenia. Nawet dziś podkreślają: - Nasze działania miały działać w trakcie, liczył się ten moment, który my początkowaliśmy. Kantor pokazał nam, że sztuka to jest chwila, a nie zawsze opisany dramat, gest, słowo, tylko po prostu - jakaś taka sytuacja, nawet najprostsza codzienna sytuacja.

Czynność happeningowa

Z takich właśnie sytuacji (choć nie tylko) zbudowali swoją markę. W trakcie "Jodu" pompowali opony do małego fiata, dopóki nie pękły, a w środku samochodu dziewczyna robiła niewidoczny dla widowni striptiz. "Kwarc" polegał na leżeniu pod światłem kwarcowych lamp, wśród butelek olejku do opalania, którym nieustająco się smarowali. Do udziału w "Nienaturalnym złożu kamieni szlachetnych" zaprosili widzów: do krakowskiej piwnicy członkowie Drugiej Grupy wsypali pięć ton piasku, pośród których umieścili sztuczne kamienie szlachetne, obok łopaty. Akcja skończyła się, kiedy publiczność wszystkie odnalazła - urobek można było zabrać do domu.

I chociaż Druga Grupa prowadziła działalność niezwiązaną z teatrem swego mistrza, to właśnie od niego wszystko się zaczęło. Bracia Janiccy mówią na dwa głosy: - Udział w teatrze zaczęliśmy od "Linii podziału" [happening Kantora z grudnia 1965 r.]. Kantor zaprosił nas do swojego stolika w Krzysztoforach, powiedział, że chce zrobić w Krakowie happening, i zapytał, czy wiemy, co to jest. Siedział przy stoliku, posłodził kawę, zamieszał i wypił ją. Jeszcze raz posłodził, zamieszał, odstawił, kawa się skończyła, myśleliśmy, że to wszystko. A on hop, jeszcze raz, jeszcze bardziej słodzi, jeszcze bardziej miesza, jeszcze bardziej pije - to się działo cały czas, ale stawało się coraz bardziej szalone. Panowie, powiedział Kantor, bo wy będziecie robić czynność happeningową. Czynność happeningowa to jest czynność pozbawiona praktycyzmu życiowego.

Artyści zamawiają kopie własnych dzieł

Zamiast malować obrazy, stworzyli "Kolor Drugiej Grupy". Farbę o ciemnozielonym odcieniu z domieszką żółtego na specjalne zamówienie wyprodukowała krakowska fabryka Karmańskiego. Każda zamalowana nią powierzchnia automatycznie stawała się obrazem Drugiej Grupy. Takie zapośredniczone obrazy tworzono też za pomocą niepokojącego intensywnego błękitu, który zapisał się w historii sztuki jako International Klein Blue. Gdyby koloru było mało, Druga Grupa stworzyła też pieczątkę - postawiona na dowolnym dokumencie lub papierze od razu czyniła go dziełem trzech artystów.

Temat autorstwa, zapożyczanego od innych artystów i oddawanego w ręce widowni na przestrzeni lat frapował Drugą Grupę. W ramach akcji "Event" zorganizowanej na Biennale Sztuki "Złote Grono" w Zielonej Górze artyści z Drugiej Grupy zarówno sprzedawali swoje portrety i karty wizytowe, jak i przygotowywali na zamówienie kopie prezentowanych w ramach wystawy prac.

Ich wiarygodność popierały m.in. własne analizy psychologiczne, wykonane na zamówienie. W tę akcję zaangażowali się inni artyści, którzy brali udział w festiwalu - Jerzy Rosołowicz i Roman Opałka zamówili u nich kopie własnych, prezentowanych w Zielonej Górze prac. Kram Drugiej Grupy zdobiły różne hasła, a wśród nich slogan: "Precz z plagiatami!".

Z kolei "Kolekcja" nie powstałaby bez współpracy publiczności. Każdy odwiedzający galerię mógł zaangażować się w tworzenie pracy, podejmując wybór. Z dwóch kul: zielonej i czerwonej, jedną należało wziąć do domu, a drugą wrzucić do gabloty. W ten sposób w gablocie powstał dwukolorowy obraz. Ciężaru poważnej decyzji nie wytrzymał Adam Marczyński - przeciął swoje kule na połowy i stworzył dwa czerwono-zielone obiekty.

Jazz i poczucie humoru

Czynności happeningowe i konceptualizm nie znalazłyby ujścia, gdyby nie wieloletnia przyjaźń ich młodych autorów. Urodzeni w 1944 r. bracia Janiccy i Stokłosa poznali się jeszcze w szkole podstawowej, a Drugą Grupę śmiało można określić młodzieńczym przedsięwzięciem. Założona w 1966 r. zakończyła działalność kolejnym działaniem - nagraną na taśmie magnetofonowej rozmową, w trakcie której pada zdanie: "To, co mieliśmy powiedzieć, to już powiedzieliśmy".

Łączyło ich bez wątpienia poczucie humoru, zamiłowanie do absurdu i zachwyt czynnościami "pozbawionymi praktycyzmu życiowego", Tadeusz Kantor i jazz. Bywali w Heliconie na koncertach początkujących gwiazd polskiego jazzu, a Tomasz Stańko towarzyszył im w trakcie "Jodu", grając na trąbce.

Przede wszystkim jednak akcje Drugiej Grupy można czytać nie tylko jako poważne, artystyczne projekty, ale po prostu żart. Choćby ten pomysł z 1970 r., kiedy w Galerii Foksal zaprezentowali koncepcję przecięcia Giewontu: powstała szczelina nie miała służyć celom merkantylnym, naukowym ani komunikacji, a ten sam los miał później spotkać Wawel i martenowski piec hutniczy. To więc albo radykalny land art, albo wolne żarty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji