Artykuły

Wrocław. Teatr Polski w coraz większych długach. Frekwencja coraz niższa

Dolnośląski marszałek apeluje do ministra kultury o wspólny namysł nad sytuacją w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Mimo bowiem zwiększenia dotacji teatr się zadłuża, a frekwencja jest bardzo niska.

31 lipca marszałek napisał do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. "W trosce o przyszłość Teatru Polskiego oraz w poczuciu odpowiedzialności za finanse publiczne przekazywane na jego działalność informuję, że mimo istotnego zwiększenia dotacji dla największej dolnośląskiej sceny, w maju jej zadłużenie sięgnęło 2 milionów złotych, z czego zobowiązania wymagalne wyniosły 768 tys. zł".

Jedną z przyczyn tej sytuacji ma być zdaniem marszałka niska frekwencja w Polskim - na największej, Dużej Scenie im. Jerzego Grzegorzewskiego, sięgnęła w pierwszym półroczu bieżącego roku zaledwie 57 proc. (za wcześniejszej dyrekcji Krzysztofa Mieszkowskiego było to ok. 99 proc.), na Scenie Kameralnej - 70 proc. Najgorzej jest Na Świebodzkim - tam udaje się zapełnić zaledwie połowę widowni.

Słabe są wyniki sprzedaży biletów, zwłaszcza oferowanych bez zniżek. Na przykład zaledwie 57 normalnych biletów zostało sprzedanych na "Biedermanna i podpalaczy" w reż. Silke Johanny Fischer. Kłopotów nie mają jedynie spektakle obecne w repertuarze od lat: Mayday", "Małe zbrodnie małżeńskie" czy "Prezydentki".

"Z niepokojem obserwujemy postępującą degradację naszej instytucji" - pisze do ministra marszałek Cezary Przybylski. "Mimo zwiększonych środków finansowych oraz istotnego wsparcia merytorycznego i organizacyjnego otrzymywanego zarówno od samorządu, jak i od MKiDN, Teatr Polski coraz bardziej oddala się od dotychczas zajmowanej pozycji jednej z najbardziej liczących się scen w Polsce. Apelujemy do pana Ministra o pomoc i wspólne podjęcie skutecznych kroków pozwalających na uzdrowienie sytuacji w Teatrze Polskim. Niestety, nic nie wskazuje na to, żeby przy obecnym kierownictwie opisywana sytuacja mogła się jakkolwiek poprawić".

Na pismo marszałka minister nie odpowiedział.

Cezary Morawski kieruje Teatrem Polskim we Wrocławiu od roku, po tym, jak wygrał konkurs na stanowisko dyrektora. Przez ten czas zrujnował renomę tej sceny, zdejmując z afisza spektakle, które ją zbudowały, zwalniając część aktorów, innych skłaniając do odejścia.

Tournée "Wycinki" Krystiana Lupy po Kanadzie doszło do skutku dopiero dzięki interwencji dolnośląskiego marszałka. Wyjazd "Wycinki" do Chile stoi pod olbrzymim znakiem zapytania, tym bardziej że tu w grę wchodzą koszty związane m.in. z transportem scenografii.

Pod koniec kwietnia tego roku Morawski został odwołany ze stanowiska dyrektora Polskiego decyzją zarządu województwa. Jej wykonanie jednak wstrzymał wojewoda dolnośląski. Zarząd odwołał się od tej decyzji - pismo w tej sprawie z końcem lipca trafiło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Wyrok zapadnie prawdopodobnie jeszcze w sierpniu.

- Odwołując dyrektora Morawskiego, wskazaliśmy na liczne negatywne konsekwencje jego działań - mówi Jarosław Perduta, rzecznik dolnośląskiego marszałka. - Niestety, potwierdzają się również nasze obawy dotyczące gospodarowania finansami. Mam nadzieję, że sąd podzieli to stanowisko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji