Artykuły

Jestem inny

- Czuję, że muszę wykonać kolejny krok. Oddłużyłem bydgoski teatr, poprawiłem jego artystyczny wizerunek. Gdy pojawiła się propozycja z Wybrzeża, przemyślałem wszystko i zdecydowałem się - mówi ADAM ORZECHOWSKI, dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy, kandydat na szefa gdańskiej sceny.

- Festiwal Prapremier nadal będzie się odbywał w Bydgoszczy - zapewnia pomysłodawca konkursu Adam Orzechowski [na zdjęciu]. Dyrektor Teatru Polskiego nie zabierze go ze sobą do Gdańska, gdzie od lipca będzie zarządzał Teatrem Wybrzeże.

Pańską kandydaturę zatwierdził już minister?

- Jeszcze nie.

Ale nie czuje pan niepokoju.

- Nie, sprawy formalne zawsze trochę trwają.

Festiwal obiecał pan zostawić w Bydgoszczy.

- Zawsze odbywał się tutaj i tak będzie nadal. Wszyscy sobie tego życzą: władze miasta, zespól teatru, publiczność.

Teatr Wybrzeże i bez niego ma niezły potencjał.

- Posiada kilka scen, ogromne możliwości repertuarowe, dotacje z ministerstwa, duży zespół aktorów.

Taki awans to spełnienie marzeń?

- Tak bym tego nie nazwał. Ale na pewno będzie to ważny etap w mojej karierze.

Odpowiada pan dość zachowawczo.

- Bo tam też nie jest idealnie. Mówi się na przykład o zadłużeniu Wybrzeża.

W wychodzeniu z długów ma pan doświadczenie. Obejmując stanowisko dyrektora bydgoskiej sceny, też musiał się pan zmierzyć z tym problemem.

- Ale nie tylko chodzi o pieniądze. Myślę, że jest tam wiele innych problemów, z którymi będzie się trzeba zmierzyć.

Nie boi się pan porównań z Nowakiem? To kontrowersyjna osobowość, odważny, wyrazisty dyrektor.

- Ja w ogóle rzadko się boję. Jestem inny i nie będę się z nikim konfrontował. Nie powinniśmy zapominać, że nam w Bydgoszczy udało się przeprowadzić ogromne zmiany: odejść od tradycyjnego repertuaru, wprowadzić współczesną dramaturgię, powołać festiwal, który jest znany w całym kraju. Dziś nasze przedstawienia są zapraszane na konkursy i przeglądy w całej Polsce, mamy stałą widownię, dobre recenzje, nagrody.

Skoro w Bydgoszczy jest tak wspaniale, to czemu pan odchodzi?

- Czuję, że muszę wykonać kolejny krok. Oddłużyłem bydgoski teatr, poprawiłem jego artystyczny wizerunek. Gdy pojawiła się propozycja z Wybrzeża, przemyślałem wszystko i zdecydowałem się.

Jest pan gdańszczaninem. To pewnie też miało wpływ na wybór.

- To nie jest znaczący argument. Jako dyrektor muszę być osobą niezależną. Tak jak tutaj. Przychodzę i pracuję, podejmuję decyzje, które nie wszystkim muszą się podobać.

Kogo widziałby pan na swoje stanowisko w Bydgoszczy?

- Kogoś, kto będzie dbał o miejsce i o ludzi, bo to jest bardzo dobry zespól.

Są już chętni?

- Są, ale nie zdradzę nazwisk.

Co pan o nich sądzi?

- Jest problem z dyrektorami. Albo są zbyt awangardowi, albo zanadto zachowawczy. Wierzę jednak, że ktoś odpowiedni się pojawi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji