Artykuły

Teatr Miejski: spektakl o kibicach, Mistrz i Małgorzata, farsa Cooneya

- Chodziłem na "górkę" na stadion przy ul. Ejsmonda na Arkę i jeździłem na Lechię. Erupcja bezsensownej nienawiści, która często wyzwala się podczas rywalizacji kibiców, kojarzy mi się z "Romeo i Julią" - młodzi ludzie, podobnie jak Romeo i Julia, stają się ofiarami owczego pędu nienawiści. Zrobimy o tym spektakl - mówi Krzysztof Babicki w rozmowie na temat planów Teatru Miejskiego w Gdyni. Z dyrektorem rozmawia Łukasz Rudziński w portalu trojmiasto.pl.

Łukasz Rudziński: Pierwsza premiera sezonu pojawi się w repertuarze chwilę po powrocie aktorów po przerwie wakacyjnej - 7 października.

Krzysztof Babicki: "Następnego dnia rano" jest w próbach od końca czerwca. Skoro to zabawna komedia, to uznałem, że warto zaprosić do jej realizacji reżysera, który u nas już tytuły o tym charakterze z powodzeniem przygotowywał - Grzegorza Kempinsky`ego. Wciąż jest w repertuarze jego przedstawienie "Ożenić się nie mogę". Tekst Petera Quiltera był ogromnym hitem na wielu scenach anglojęzycznych. Czy u nas również się przyjmie, przekonamy się w październiku. Tytuł grany będzie na Małej Scenie (foyer Teatru Miejskiego).

Potem wystawicie najbardziej chyba intrygującą z tegorocznych premier - "Romea i Julię". Sztukę przeniesiecie... w realia walki kibiców?

- Od sierpnia próbujemy tę sztukę Szekspira, którą reżyseruję ze scenografią Marka Brauna i muzyką Marka Kuczyńskiego. Urodziłem się w Gdańsku, a w roku 1999 przeniosłem do Gdyni. Mój tata jako lekarz sportowy dorabiał sobie w Lechii, przez chwilę był nawet jej wiceprezesem, a ja chodziłem na mecze jednych i drugich: na "górkę" na Ejsmonda na Arkę i jeździłem na Lechię. Erupcja bezsensownej nienawiści, która często wyzwala się podczas rywalizacji kibiców, kojarzy mi się właśnie z "Romeo i Julią" - młodzi ludzie, podobnie jak Romeo i Julia, stają się ofiarami owczego pędu nienawiści. Stąd o krok do nieszczęścia. I właściwie nikt nie wie po co i dlaczego. Zrobimy o tym spektakl. Nie zapominajmy jednak, że to także sztuka o pięknej, romantycznej miłości pary kochanków, których zagrają Marta Kadłub i Maciej Wizner.

Pomysł, żeby sztukę tę wpisać w realia kibicowskie, jest dość oryginalny. Wymagał sporych ingerencji w tekst?

- Absolutnie nie. Niczego Szekspirowi nie dopisujemy, może poza kilkoma kibicowskimi przyśpiewkami. Barwy klubów, którym kibicują rodziny Capuletich i Montecchich, są wstępnie ustalone na żółte i zielone, żeby nie iść w dosłowność. Problem ustawek dotyczy wielu miast, gdzie odbywają się derby. My mamy szczęście czy nieszczęście, że też je mamy, a czasem słyszy się później o akcjach na obwodnicy czy na autostradzie, gdzie bojówki jednej drużyny atakują kibiców drugiej. Zdarzyło mi się pracować w Krakowie podczas meczów Wisły i Cracovii, wiem co się w takich wypadkach dzieje na Śląsku. To zjawisko nie ma tendencji spadkowej. Ponieważ planuję pokazać "ustawki" kibicowskie, do przygotowania choreografii zaprosiłem Zbigniewa Szymczyka, szefa Wrocławskiego Teatru Pantomimy. Chcemy też podjąć współpracę z młodzieżą z gdyńskich szkół. Premiera 25 listopada na Dużej Scenie.

W nowym roku pojawi się na scenie Miejskiego wielka literatura?

- Tak. W listopadzie ruszy praca nad spektaklem "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa w bardzo ciekawej w moim odczuciu adaptacji Jacka Bały. On też spektakl wyreżyseruje - premiera w lutym na Dużej Scenie. Oczywiście zderzamy się z problemem wyboru tego, o czym chcemy opowiedzieć, bo dzieło Bułhakowa daje wielkie możliwości, ale też kryje wiele pułapek. Ten tekst w mojej ocenie wciąż nabiera ostrza. Bardzo się cieszę, że będziemy mieć go w repertuarze.

Repertuar Teatru Miejskiego uzupełniacie więc o poważniejsze tony - "Romeo i Julia", "Mistrz i Małgorzata". Po nich na scenie Miejskiego zagości komedia?

- W kwietniu na deski Dużej Sceny trafi farsa Raya Cooneya "Hotel Westminster". Pewien poseł ma problem, bo próbuje ulokować w hotelu parlamentarnym żonę i kochankę, a jest pilnie obserwowany przez prawicową posłankę, przyglądającą się moralności posłów. Zaprosiłem do tego przedstawienia Bogdana Cioska, reżysera "Historii filozofii po góralsku". Myślimy o tym, jak przygotować obrotową scenę, bo przecież odpowiedniej maszynerii nie mamy, a komedia musi wartko się toczyć. Premiera na Dużej Scenie.

Później pojawi się drugi spektakl w pana reżyserii. Co to będzie?

- Pod koniec maja planujemy premierę "Zabójstwa króla" Piera Paolo Pasoliniego, napisaną hermetycznym dialektem. Pod nieprzetłumaczalnym tytułem "Affabulazione" w przekładzie Józefa Opalskiego chciał ją w Szwajcarii reżyserować Konrad Swinarski, jednak ostatecznie do premiery nie doszło. Ten tekst to przeczucie Pasoliniego. Jest to sztuka mroczna i katastroficzna - jest tu i III wojna światowa, i zabójstwo syna. Jednocześnie to poemat napisany pięknym językiem, niezwykle intrygujący. Bardzo jestem ciekaw jak odbierze go gdyńska widownia. Nie zapominajmy też o Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port, który odbędzie się w maju (12-20 maja) i tam z pewnością pojawi się wiele dobrej literatury.

Za to lato w Orłowie tym razem bez premiery?

- Na Scenie Letniej mamy kilka tytułów, które wciąż nie są "wygrane". Premierę "Jesteśmy na wczasach" zagraliśmy kilkanaście razy - może dołączymy do niej dwie-trzy nowe piosenki, ale poza tym spektakl pozostanie bez większych zmian. Mamy też chętnie odwiedzane przez publiczność "Komedię omyłek" oraz "Jeszcze bardziej zieloną gęś", więc nie widzę sensu, by realizować w 2018 roku nowy tytuł w Orłowie.

Do repertuaru wróci też, po kilku latach przerwy, wasz patron.

- Jeszcze w czerwcu ruszy praca nad premierą spektaklu na podstawie tekstu Witolda Gombrowicza. "Bankiet" wyreżyseruje Tadeusz Bradecki, który przygotował adaptację tego opowiadania, wspomagając się innymi opowiadaniami Gombrowicza. Premiera 29 września lub 9 października na Małej Scenie.

Premiery sezonu 2017/2018 w Teatrze Miejskim:

7 października - "Następnego dnia rano" Petera Quiltera, reż. Grzegorz Kempinsky, Mała Scena;

25 listopada - "Romeo i Julia" Williama Szekspira, reż. Krzysztof Babicki, Duża Scena;

3 lutego 2018 - "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa, reż. Jacek Bała, Duża Scena;

7 kwietnia 2018 - "Hotel Westminster" Raya Cooneya, reż. Bogdan Ciosek, Duża Scena;

26 maja 2018 - "Zabójstwo króla" Piera Paolo Pasoliniego, reż. Krzysztof Babicki, Mała Scena;

29 września lub 6 października 2018 - "Bankiet" Witolda Gombrowicza, reż. Tadeusz Bradecki, Mała Scena.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji