Artykuły

Świat i ludzie widziani ze sceny

W niedzielę wieczorem zakończył się XVII Ogólnopolski Festiwal Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość Przedstawiona" w Zabrzu - dziewięciodniowe święto teatru, w trakcie którego mogliśmy oglądać mniej i bardziej interesujące pod względem treści, jak i formy spektakle z wielu zakątków Polski - pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Na początek garść spostrzeżeń. Reżyserzy, jakich ma nasz rodzimy teatr, są bez wątpienia pomysłowi, poszukują zarówno ważnych tematów oraz atrakcyjnych sposobów ich realizacji na scenie. Podejmują się problemów społecznych (obraz Polski i świata, totalitaryzm, wojna, nauka a człowieczeństwo), ale i partykularnych, tych osobistych (choroba, uzależnienia, miłość), które jednocześnie potrafią uczynić istotnymi dla wszystkich. I zapraszają nas do dziwnych lokalizacji - lasu, laboratorium, szpitala, na wiec polityczny czy też do nieoczywistych miejsc z własnych marzeń.

W niedzielę festiwal dobiegł końca. Miał formułę konkursową, a więc na finał ogłoszony został werdykt jury i twórcom, aktorom oraz autorom (wszak to przeglądu nie tylko teatralny, ale dramaturgiczny przede wszystkim) wręczono nagrody. Jaki werdykt? Jurorzy w składzie: reżyser Lech Raczak (przewodniczący), dramaturg i reżyser Sebastian Majewski oraz krytyk teatralny Łukasz Drewniak postanowili przyznać łącznie dziesięć różnych nagród, w tym trzy zespołowe i siedem indywidualnych.

I tak, dwie nagrody otrzymali realizatorzy spektaklu "Wszystko o mojej matce" Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie: reżyser Michał Borczuch i zespół aktorski (8 tys. zł - I zespołowa nagroda) oraz dramaturg Tomasz Śpiewak za inteligentny, ale niepozbawiony mielizn tekst (3 tys. zł, czyli Nagrodę im. Stanisława Bieniasza, patrona festiwalu). Spektakl wyraźnie dzielił się na dwie części, choć każda z nich dotyczyła umierającej na raka matki. Najpierw to reżyser próbował wywołać ją ze swojej pamięci, później aktor (matki obojga artystów zmarły na tę chorobę w ich młodości). Wniosek - nie da się "zrekonstruować" własnej mamy na scenie. I właśnie za pokazanie owej niemożności aktorzy, reżyser i dramaturg dostali nagrody. Warto też wspomnieć o wspaniałej, chłodnej, ale przełamywanej zmysłowością znakomitych aktorek i ich barwnymi kostiumami stronie wizualnej tego przedstawienia.

Kolejne dwie nagrody pieniężne powędrowały w ręce artystów, którzy w Zabrzu pokazali "Cesky Diplom": 4 500 tys. zł otrzymali młodzi aktorzy Wydziału Lalkarskiego Akademii Sztuk Teatralnych im. Wyspiańskiego w Krakowie, filia we Wrocławiu (tzw. III zespołowa), a Piotr Ratajczak 3 tys. zł za reżyserię spektaklu, podejmującego temat czechosłowackiej historii XX wieku. Była dobra energia, zabawa i mądre refleksje. Ale jednocześnie był to tylko dyplom aktorski... Następne dwa wyróżnienia trafiły w stronę zespołu zabrzańskiego Teatru Nowego, który zaprezentował "Ku Klux Klan" - własną produkcję na postawie reportażu Katarzyny Surmiak-Domańskiej w reż. Macieja Podstawnego o odradzaniu się organizacji rasistowskich w USA. Tu jury nagrodziło energetyczną muzykę i aranżacje muzyczne autorstwa Anny Steli (3 tys. zł) oraz świetną kreację aktorki Katarzyny Łacisz-Kubackiej (1,5 tys. zł).

Ważną nagrodę (II zespołową w wysokości 6 tys. zł) dostał kolektyw twórczy (w składzie: reżyserka Anna Smolar i aktorzy: Marta Malikowska, Maciej Pesta, Sonia Roszczuk, Jan Sobolewski) za wstrząsający spektakl "Henrietta Lacks" z Nowego Teatru w Warszawie. Tu sztuka splotła się z nauką. Treścią była historia chorej na raka kobiety, której pobrano do badań komórki - bez jej zgody. Aktorska precyzja, balans między treściami naukowymi a filozoficznymi dywagacjami, oprawa muzyczno-scenograficzna sprawiły, że wręcz wzrokiem pożerało się to widowisko (ale i z gulą w gardle, bo temat choroby bardzo niewygodny).

Najlepszą scenografią (nagroda o wartości 3 tys. zł) okazała się ta w spektaklu "Ambona Ludu" [na zdjęciu] Mirka Kaczmarka z Teatru Nowego w Poznaniu. Wybór jurorów dziwi, bo owa scenografia - złożona z konarów brzóz - kompletnie zasłaniała aktorskie działania i bardziej przeszkadzała w odbiorze spektaklu, niż pomagała. I tak zresztą nudnawego, bo będącego "workiem" ogranych tematów z kręgu "być Polakiem". Ostatnie dwie nagrody przyznano za kreacje aktorskie (po 1,5 tys zł). Otrzymali je: Marta Bizoń za rewelacyjną rolę pijanej kobiety w spektaklu "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku w reż. Aleksandry Popławskiej z Teatru Ludowego w Krakowie oraz Janusz Łagodziński za kilka kreacji w "Diabeł i tabliczka czekolady" w reż. Kuby Kowalskiego z Teatru im. Osterwy w Lublinie - spektaklu-reportażu o współczesnej, bardzo rozwarstwionej mentalnie i technologicznie Polsce.

To nie wszystko. Zabrzański festiwal przyznaje również Nagrodę Publiczności. Widzom tegorocznej edycji spodobał się najbardziej, nagrodzony również przez jurorów, "Cesky Diplom" w reż. Piotra Ratajczaka. Były też nagrody jury młodych oraz wyróżnienie ufundowane przez jednego z widzów. Jury młodych nagrodziło nagrodami następujące spektakle (500 zł każda nagroda): "Ku Klux Klan" (muzyka), "Cesky Diplom" (spektakl), "Ambona ludu" (scenografia) "Henrietta Laks" (zespół aktorski), "Diabeł i tabliczka czekolady" (najlepsze przedstawienie społecznego problemu lokalnego).

Pierwszy raz przyznano osobiste wyróżnienie dla Sceny Invitro w Lublinie za "oszczędne a piękne formalnie, otwarte na widza spotkanie w dialogu o wartościach podstawowych" w spektaklu "Ponowne zjednoczenie Korei" w reż. Łukasza Witta-Michałowskiego ufundowane przez Annę Solecką-Bacię.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji