Artykuły

Polska rzeczywistość przerosła dziś kafkowski absurd

- Chodziło o rozrost tego bezosobowego monstrum, które kryje się pod tym, kto/co oskarża Józefa K. Bo nie wiadomo, kto go oskarża. To jest coś ukrytego, to jest coś straszliwego, trywialnego, głupiego, pozbawionego logiki, głuchego na argumenty jednostki - o "Procesie" mówi Krystian Lupa w rozmowie z Agnieszką Kublik w Gazecie Wyborczej.

"Proces" Kafki w obliczu II wojny światowej stał się przerażająco aktualny. I oto książka ta wychwytuje groźne symptomy w naszym dzisiejszym świecie. Czy czeka nas coś groźnego?

Krystian Lupa, jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów teatralnych, ogłosił w grudniu 2015 r. plan wystawienia "Procesu" Kafki w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Wycofał się z tego pomysłu, gdy Polski pogrążył się w kryzysie po mianowaniu Cezarego Morawskiego dyrektorem sceny. Przedstawienie przygotował w Warszawie dzięki współpracy czterech warszawskich teatrów: Nowego, Powszechnego, Studio i TR Warszawa, oraz Centre Dramatique National z francuskiego Angers. Wsparcia finansowego udzieliło miasto stołeczne Warszawa i pięciu koproducentów francuskich.

Agnieszka Kublik: Bezradność to jest to uczucie, z powodu którego zaczął pan myśleć o emigracji?

Krystian Lupa: Zapewne bezradność jest jednym z powodów, dla których ludzie w ogóle o czymś takim zaczynają myśleć. Czasami jest to panika, czasami ciekawość. Ale nie teraz. Tak, w moim przypadku chodzi o bezradność. Myślałem w zeszłym roku przy różnych okazjach, bo to był czarny rok dla teatru, że coś dziwnego się dzieje, bo głos artysty zaczyna coraz mniej znaczyć.

W momencie kiedy przestrzeń publiczną ogarnia jakieś kłamstwo i jakaś dziwna schizofrenia wartości, rozkojarzenie wartości i do tego jakiś młyn ludzkich dyskursów, dialogów, coraz bardziej zdewaluowanych, to artysta też może sobie młócić, ile chce, może rzucać grochem o ścianę...

Poczuł się artystą bezradnym?

- Tak, poczułem się bezradnym artystą. Robiliśmy wtedy spektakl "Spirala", gdzie młodzi artyści połączeni w pary próbowali diagnozować swoje samopoczucie. Z tych dialogów bardzo spontanicznych, improwizowanych wynikały bardzo niepokojące treści o artystycznej bezradności.

To jest bezradność wobec kogoś, wobec czegoś?

- Dobrze to pani nazwała, chodzi o "coś". W dojrzałych demokracjach obywatel ma poczucie relacji osobistej z polityką. Wiadomo, są różne standardy i różne poziomy, nazwijmy to, świadomości obywatelskiej. W tej chwili mamy do czynienia z urosłymi do groteski osobowościami polityków. One są groteskowe i często bywają obiektem drwin. Bo po przekroczeniu granicy groteski albo rośnie groza, albo śmieszność. W tym przypadku groza i śmieszność rosną jednakowo. Pamiętam z historii takie czasy, kiedy groza i śmieszność też tak rosły, ale potem za te śmichy-chichy osobowości sfrustrowane się mściły.

Więc mimo że mamy tak rozrosłe osobowości polityków, to mamy jednocześnie poczucie kompletnego zaniku osobowej relacji. Mamy poczucie jakiegoś kafkowskiego kontaktu z tym czymś. To jest coś, za czym tkwi jeszcze coś, to jest nieprzeniknione, nieprzezroczyste, to jest zakłamane, zawoalowane, zamglone.

Pański "Proces" Kafki jest o tym "czymś"? O bezsensowności logiki, prawa, sprawiedliwości.

- Nie zapominajmy, że Kafka napisał "Proces" w 1914 r., u progu I wojny światowej. "Proces" powstał z powodu przyczyn bardzo osobistych, ale w gruncie rzeczy głębszym powodem była atmosfera, w której się wtedy żyło. Atmosfera poczucia zaniku logiki i racjonalności.

I też chodziło o rozrost tego bezosobowego monstrum, które kryje się pod tym, kto/co oskarża Józefa K. Bo nie wiadomo, kto go oskarża. To jest coś ukrytego, to jest coś straszliwego, trywialnego, głupiego, pozbawionego logiki, głuchego na argumenty jednostki.

Coś, wobec czego on jest bezradny i my tak samo?

- Dokładnie. Nie zapominajmy, że "Proces" stał się kultowym dziełem literackim w obliczu II wojny światowej. Dopiero w obliczu II wojny "Proces" stał się tak przerażająco aktualny i można powiedzieć: proroczy. I to jest bardzo niepokojące, że dzieło powstałe przed I wojną światową, które nabrało takiego znaczenia w obliczu II wojny, dziś wychwytuje pewne symptomy. Nie trzeba nawet stawiać kropki nad i, możemy się sami domyślić.

Pan musiał się przenieść z "Procesem" z wrocławskiego Teatru Polskiego do Warszawy. Jak przez te dwa lata zmieniła się Polska i pański "Proces"?

- Na początku wdaliśmy się po prostu w Kafkę. To oczywiście wynikło z intuicji, które już wtedy miały prawo istnieć. Wtedy nie byliśmy jeszcze pod ciśnieniem politycznym, które teraz ukierunkowywało naszą pracę, więc się zafascynowaliśmy najrozmaitszymi rozległymi "kafkianami". Tym wszystkim, co Kafkę łączyło z kobietami, wyśledziliśmy jego własną osobowość, jego własną winę, tę ukrytą, bo wiadomo, że bohater "Procesu" nie zachowuje się jak człowiek niewinny.

Zresztą, czy w ogóle człowiek może być niewinny, żyjąc w świecie tak zabrudzonym i chaotycznym? Co to znaczy być niewinnym? Albo co to znaczy być winnym? I co to znaczy być oskarżonym? Być oskarżonym to znaczy być zdeformowanym przez oskarżenie. Kafka pokazuje, że nie można wyjść z oskarżenia. To zmienia życie, deformuje życie i bardzo często unicestwia człowieka. Więc się tak rozpłynęliśmy w tych fascynacjach Kafką.

Ale kiedy powstała dla wielu w zespole tragiczna katastrofa - która jego członków wymiotła, uczyniła ich bezdomnymi artystami, w jakiś sposób też zniszczyła to wszystko, co najważniejsze, bo wyrzucić artystę w środku życia z teatru, to unieważnić proces jego rozwoju, unicestwić jego marzenia - wiedziałem, że nie możemy wrócić do "Procesu" niejako głusi na to, co się zdarzyło.

Zacząłem na nowo pisać scenariusz, żeby wyczyścić opowieść Kafki z tych niepotrzebnych i zbyt rozwlekłych wątków. I tak nie udało mi się zrobić przedstawienia tak zwięzłego, jakbym chciał. Wyszło na razie za długie, ale będziemy je skracać.

Pyta pani, co się zmieniło od tego czasu? Cała rzeczywistość w moim odczuciu przeskoczyła Kafkę. W absurdzie przeskoczyła Kafkę. To, co działo się wokół Trybunału Konstytucyjnego, i to, co działo się wokół sądów nomen omen, to Kafka żywcem wycięty. To wynaturzenie prawa i sprawiedliwości, rozmiar absurdu smoleńskiej religii i rozmiar krzywdy ludzkiej jest większe niż u Kafki. I nie chodzi tu o to, czy się strzela do ludzi, być może i to nas nie ominie. Myślę, że jeśli nie otrząśniemy się w ciągu dwóch lat, to może pójść jeszcze o wiele dalej.

Obywatele otwierają oczy na to, co się dzieje, wolniej, niż władza psuje demokrację.

- Tak, władza jest szybsza.

Ma wszystkie narzędzia.

- Te wybuchy i erupcje świadomości obywatelskiej, protesty obywatelskie w poczuciu bezradności i bezefektywności zapadają się. Są szybko zasypywane jakimś piaskiem, jakieś narzędzia gaśnicze, instrumenty nowej generacji, skradzione, importowane od Putina, są używane do manipulowania nastrojami i do uzyskiwania tak potrzebnej władzy stagnacji czy bierności obywatelskiej.

Czy właśnie dlatego teraz artyści nie są najbardziej potrzebni?

- Tak mówi adwokat Masala w "Procesie": można by sądzić, że adwokaci są niepotrzebni. Powiem absurd: nigdy nie byli tak potrzebni jak dziś.

Może jest coś w tym, co pani mówi, że artyści są dziś tak potrzebni, cieszyłbym się, gdyby to była prawda. Sam mam takie poczucie, że nie są. Może to poczucie jest histeryczne? Może to skrzywdzone czy jakieś subiektywne poczucie artysty rozżalonego, że jego głos jest mniej słyszany? Rodzaj egotyzmu artysty?

Ale z drugiej strony, kiedy widzę rzesze młodych ludzi garnących się do teatru, wdzierających się do teatrów, kiedy jest on otoczony kordonem, kiedy do teatru nie wpuszczają, jak to bywało w Teatrze Powszechnym w przypadku "Klątwy", jak to bywało w Teatrze Polskim w przypadku "Śmierci i dziewczyny", jak to bywało z okazji "Golgoty piknik", to są zjawiska, które mówią o czymś odwrotnym.

Chciałbym, żeby tak było. Chciałbym, żeby ten rewers przezwyciężył nasze poczucie rozżalenia i nas na nowo pobudził. I nie pozwolił nam na emigrację faktyczną czy choćby tylko symboliczną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji