Artykuły

Warszawa. Wystawa fotografii "Portret osobisty"

Prace Filipa Ćwika, Magdy Hueckel, Jacka Poremby i Andrzeja Świetlika, będące zwieńczeniem odbywającego się na granicy fotografii i teatru przedsięwzięcia, będzie można zobaczyć na wystawie pt. "Portret osobisty". Ekspozycja w warszawskim Instytucie Fotografii Fort potrwa do 22 grudnia.

- Zbyt częste fotografowanie samego siebie prowadzi do nadmiernego zachwytu nad własną osobą. Myślę, że przedstawienie na zdjęciu zarówno tego co w nas pozytywne jak i negatywne, może okazać się potrzebne. Portret to forma "zapisania" człowieka - tego jaki w danej chwili jest, nawet jeżeli ta sytuacja jest wykreowana. Ten moment, ten bohater i ten fotograf - zmiana któregokolwiek, prowadzi do powstania zupełnie innego zdjęcia - powiedziała PAP jedna z autorek projektu i kuratorek wystawy Monika Szewczyk-Wittek.

Wystawa wieńczy kilkumiesięczne przedsięwzięcie "Portret osobisty, czyli bliskie spotkanie z...", podczas którego fotografowie wraz z uczestnikami starali się zrozumieć istotę sztuki portretu.

- Projekt stawia pytanie o to na ile jest to opowieść o bohaterze, a na ile o samym twórcy. Dopiero mając to pytanie z tyłu głowy, szukałyśmy - wraz z współautorką projektu Katarzyną Sagatowską -ciekawych osobowości, które w różnorodny sposób podchodzą do fotografii, ale także do innych ludzi. Każdy z artystów robi to w odmienny sposób: niektórzy lubią dużo rozmawiać, a inni nie chcą wiedzieć zbyt wiele o portretowanej osobie - mówiła Monika Szewczyk-Wittek.

"Portret osobisty, czyli bliskie spotkanie z..." - według jego autorek - odbywa się na styku sztuki fotografii oraz teatru i nawiązuje do idei monodramu, jako intymnego spotkania artysty z publicznością, a jednocześnie klasycznej formy tworzenia portretu fotograficznego, będącego wynikiem spotkania fotografa z osobą fotografowaną.

- W teatrze mamy do czynienia z sytuacją, w której aktor staje przed publicznością i wchodzi w pewną rolę. Długo zastanawiałyśmy się czym jest ta rola w codziennym życiu - jakie maski nosimy, ile ich jest i czy potrafimy je zmieniać oraz zdejmować na życzenie. Myślę, że atmosfera teatru działała w tym przypadku stymulująco - zaznaczyła autorka projektu.

Aby wziąć udział w przedsięwzięciu i zostać sfotografowanym, ochotnicy mieli za zdanie wysłać swoje zdjęcie i napisać coś o sobie. - Czasem było to jedno słowo, zdanie, a nieraz cała historia życia. Ta potrzeba otwarcia się, opowiedzenia o sobie była niezwykle poruszająca. Na tym etapie, także sposób w jaki fotografowie wybierali bohatera swoich zdjęć był odmienny - niektórzy podchodzili do tego intuicyjnie, a część starała się w te historie wczytać - wyjaśniła Szewczyk-Wittek.

Projekt nie dotyczył jedynie bohaterów zdjęć, ale - dzięki filmom zrealizowanym przez Piotra Małeckiego - dał możliwość przyjrzenia się samym fotografom. - Staraliśmy się zajrzeć za kulisy tych sesji - jak prowadzą bohaterów, czy pozwalają im na dowolność, czy nimi sterują. Te filmy zdradzają po części warsztat pracy, ale także odkrywają osobowości. Często zapominamy, że za obiektywem stoi człowiek. Nie widzimy go oglądając fotografie lub niezbyt uważnie "czytamy" zdjęcia przez co nie jesteśmy w stanie tych autorów dostrzec - oceniła Szewczyk-Wittek.

Każdy z fotografów sportretował grupę wybranych osób. Spotkania miały charakter rozmowy, wspólnego poznania artysty i bohaterów. Po każdej wykonanej sesji artyści spotkali się ponownie ze swoimi bohaterami oraz warszawską publicznością. Podczas spotkań w Teatrze Studio każdy z czterech fotografów opowiedział o metodach pracy. Rozmowę poprowadzili twórcy ze świata teatru - Agnieszka Podsiadlik, Anna Smolar, Katarzyna Szyngiera i Cezary Kosiński.

Według autorki projektu, wystawa ma zachęcać jej odbiorców do własnych przemyśleń i wyciągania na ich podstawie wniosków. - Mamy bohatera zdjęcia i jego twórcę, którzy powinni znaleźć nić porozumienia. Nie jest konieczne aby się znali i lubili, lecz coś musi pomiędzy nimi zaistnieć, aby to zdjęcie powstało. Nieraz zgoda dotyczy powstania zdjęcia, ale niekoniecznie tego co na nim jest.

Bohaterowie czasami nie zgadzają się z własnym wizerunkiem przedstawionym na fotografii - zaznaczyła Monika Szewczyk-Wittek.

Ekspozycja z warszawskim Instytucie Fotografii Fort potrwa od 1 do 22 grudnia. Wernisaż obędzie się 30 listopada, natomiast oprowadzanie po wystawie zaplanowano na 2 i 16 grudnia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji