Artykuły

Łódź. Bogajewska wystawia Hrabala w Powszechnym

Radość życia, wiosenną miłość, czeski humor - to wszystko obiecuje nowa premiera Teatru Powszechnego - "Miasteczko, w którym czas się zatrzymał". Małgorzata Bogajewska przeniosła na scenę prozę Bogumila Hrabala.

Najważniejszą postacią, osią akcji spektaklu "Miasteczko, w którym czas się zatrzymał" jest stryj Pepin. Ta postać pojawia się we wszystkich tekstach pisarza. To niezwykły człowiek: żyjący pełną piersią, radośnie, z dystansem do świata.

W przedstawieniu zagrają: Gabriela Sarnecka, Masza Bauman, Magdalena Dratkiewicz, Karolina Łukaszewicz, Marek Bogucki, Michał Szewczyk, Jan Wojciech Poradowski, Artur Majewski, Mirosław Henke, Paweł Audykowski, Jacek Łuczak i Artur Zawadzki.

Przy okazji premiery Teatr Powszechny wraz z kinem Charlie (ul. Piotrkowska 203/205) zaprasza na popołudnie z Hrabalem. W niedzielę można zobaczyć trzy filmy Jiri Menzla wg prozy autora "Miasteczka...": "Postrzyżyny" (godz. 13.20), "Pociągi pod specjalnym nadzorem" (godz. 15) i "Święto przebiśniegu" (godz. 16.30). Cena biletu dla posiadających zaproszenie do Powszechnego to tylko 5 zl. Ale inni mogą kupić tańcze bilety na sam spektakl. Przedstawienia grane 2, 4, 5, 6 i 7 maja o godz. 19 można obejrzeć w "majowej" cenie 10 zł. A w niedzielę o godz. 19 "Miasteczko..." mogą zobaczyć osoby bezrobotne; okazując dokument potwierdzającyo brak stałego zatrudnienia zapłacą za każdy z dwu biletów tylko 2 zł.

* * *

Nauczyciel śmiechu

Leszek Karczewski: Czy miała Pani takiego "hrabalowskiego" stryja Pepina?

Małgorzata Bogajewska, reżyserka "Miasteczka, w którym czas się zatrzymał". Miałam pradziadka Feliksa. Nigdy go nie poznałam, ale jeśli wierzyć rodzinnym opowieściom, to niezwykle barwna postać. Był Cyganem, szpiegiem w czasie I i II wojny światowej. Zachowały się jego wywiadowcze notatki, między innymi szczegółowe recepty na to, jak pić, nie upijając się: co i w jakich odstępach czasu przyjmować, by należycie przygotować żołądek. Od zataczających się współbiesiadników mógł przecież wyciągnąć tajemnice wojskowe, za to nie wolno było mu upić się samemu. Kochał kobiety, konie i karty.

Był więc też świetnym aktorem.

- Musiał doskonale udawać pijaka. W razie rozpoznania groziła mu przecież śmierć.

Pisarstwo Hrabala rodzi się z podobnych opowieści.

- Bohumil Hrabal nie wymyślał historii. Zapisywał wydarzenia, których stał się świadkiem, albo anegdoty, które opowiadali my przy piwie bywalcy knajp. Kiedy był już pełny tych opowieści jak bańka, musiał je urodzić - siadał więc i spisywał je. Dlatego znać w nich specyficzny styl i atmosferę żywego opowiadania. I występują w nich najbliżsi mu ludzie.

Czy w związku z tym dba Pani w przedstawieniu o historyczne realia?

- Nie. Nie przejmuję się tym, że to Hrabal, że wskrzeszam świat, który już realnie istniał. Nie przejmuję się tym, czy jeden aktor jest podobny do Bohumila Hrabala, czy inny przypomina stryja Pepina. Adaptacja łączy różne książki Hrabala: "Postrzyżyny", "Miasteczko, w którym czas się zatrzymał", "Taka piękna żałoba" i "Lekcje tańca dla starszych i zaawansowanych". Jednoczy je podstawowa sprawa: czuły, ciepły, uczuciowy stosunek do świata.

To chyba cecha całej czeskiej kultury.

- Dlatego tak lubię czeskie kino. To stare - i to nowe: Petra Zelenkę, Davida Ondricka. Gdyby wyobrazić sobie filmy o tej tematyce, nakręcone w Polsce... To byłaby katastrofa narzekania, czarna rozpacz, powrót do estetyki Kazimierza Kutza i Krzysztofa Kieślowskiego. A Czesi, skubańcy, potrafią w opowieściach o tej samej rzeczywistości zawrzeć pogodę, ciepło, zbawczy humor. Wie Pan, jak powstało "Miasteczko, w którym świat się zatrzymał"? Hrabal trafił do szpitala, gdzie po wpływem choroby - która na szczęście okazała się lżejsza, niż myślał - że musi opowiedzieć o świecie swojego dzieciństwa. Z potrzeby zatrzymania go przy życiu. Nasz spektakl zaczniemy podobnie: od sceny pogrzebu stryja Pepina. Narrator zaczyna snuć na nim opowieść o zmarłym. Wcale nie z sentymentalnych pobudek, ale z potrzeby opowiedzenia jego historii, przemyślenia jego życia i swojego dzieciństwa i dojścia do przekonania, co jest w nim dla niego najważniejsze. To, czego uczy się narrator i powieści, i naszego spektaklu, to miłość. Dobrze o niej mówić na wiosnę! Stryj Pepin to nauczyciel radości życia, miłośnik tańca, śpiewu i kobiet, nauczyciel śmiania się i żartowania z tego, co nas w życiu spotyka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji