Artykuły

Kursy języków, rekord Domu Słowa i "Wielki Fryderyk"

Nieodmiennym znakiem jesieni stały sią od kilku lat olbrzymie kolejki młodzieży wystającej przed instytucjami prowadzącymi nauką języków obcych. Salle de Lecture Française i Metodyści, Pałac Kultury i różne inne ośrodki, ale przede wszystkim te, które uczą języków obcych systemem laboratoryjnym, przyspieszonym, oblężone są przez chętnych. Wydawało się, że mnogość wszelkiego rodzaju kursów nasyci wreszcie tzw. rynek, ale gdzie tam! Na słono płatnych kursach intensywnej nauki organizowanych przez RSW Prasa-Książka-Ruch przypadało w tym roku 10 kandydatów na jedno miejsce. Naucza sią tam w ciągu 9 miesięcy, 2 lat i 4 lat języków: angielskiego (w wersji brytyjskiej i amerykańskiej), francuskiego, niemieckiego, rosyjskiego, hiszpańskiego i włoskiego. Zaczyna nauką każdej jesieni ok. 2,5 tysiąca osób, mniej więcej 1/3 uczestników odpada w czasie zajęć. I pomyśleć, że kilkanaście lat temu "Polityka" prowadziła akcją "Polaku nie jąkaj się", która miała zachęcić ludzi do podejmowania trudu poznania obcych języków...

W Domu Słowa Polskiego nowoczesne urządzenia komputerowe, sprowadzone za dewizy do jednej z największych polskich drukarni, w ciągu trzech dni po raz pierwszy zaprogramowały na język francuski pozycją "Oni zginęli za Francję", przygotowaną przez wydawnictwo Sport i Turystyka z okazji wyjazdu I sekretarza do Francji. I w ciągu trzech dni ukazał się dwujęzyczny album z fotografiami i tekstem, przypominający, że polskie mogiły pozostały na całym szlaku bojowym francuskiej wojny i ruchu oporu: a więc na linii Maginota, obok kopalń Nordu, nad kanałem Marna-Ren, w Paryżu, pod Lyonem, w Normandii.

W wolskiej galerii sztuki Plastyka ekspozycja niezmiernie ciekawych zdjęć Jerzego Tomaszewskiego wykonanych w sierpniu i wrześniu 1944 w powstańczej Warszawie. Wola, Śródmieście i Powiśle z tamtego lata upalnego zachowane dla naszej pamięci! U progu sezonu sukces Teatru Ateneum, gdzie Józef Gruda wyreżyserował "Wielkiego Fryderyka" Nowaczyńskiego, a Świderski i Machowski stworzyli role, jakie muszą zostać odnotowane w powojennej historii aktorstwa. Brawurowo zagrana scena rozmowy-kłótni między Fryderykiem II a Hansem von Zieten przypomniała publiczności, że chodzi się do teatru i dla wspaniałych kreacji wykonawców. Swiderski grający władcę "w pantoflach", reprezentującego groźne i potężne państwo, oplatającego Polską siecią zgubnych intryg i obsesyjnie myślącego kategoriami mocarstwowego imperium, ma w sobie coś i z groteski i z wielkości, a przede wszystkim raz jeszcze uzmysławia nam, czym jest mechanizm władzy oparty na prawdziwej sile, wymiernej już nie w działaniach jednostek, lecz przeliczanej na uzbrojonego żołnierza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji