Artykuły

Gołębie serce i odwet na kocie

- Jeden jest gołębiem, inny wróblem, wszyscy są ptakami. Można iść razem. Dziób w dziób. Ramię w ramię - z Elżbietą Deptą, reżyserem premierowego spektaklu "Dziób w dziób" w Teatrze Andersena w Lublinie, rozmawia Waldemar Sulisz w Dzienniku Wschodnim.

Waldemar Sulisz: Rocznik?

Elżbieta Depta: Osiem siedem.

Korzenie rodzinne?

- Jestem z Krakowa.

Edukacja?

- Szkoła podstawowa, gimnazjum, liceum w Krakowie. Pierwsze studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Potem rok przerwy. Kolejne studia. Jestem absolwentką reżyserii dramatu na PWST w Krakowie.

Skąd ta psychologia?

- Od wczesnych lat szkolnych chciałam zostać reżyserką. Ale wtedy nie można było zdawać na reżyserię, jeśli nie skończyło się innego kierunku studiów. Interesowałam się psychologią, na studiach byłam w nią mocno wkręcona, dziś uważam, że mi się przyda w teatrze.

Dyplom?

- Przedstawienie "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety". Plus praca o drag queen w Polsce. Zrobiłam nawet spektakl dokumentalny z najbardziej znaną drag queen, która pochodzi w Wietnamu, ale mieszka w Polsce od 20 lat. To bardzo stygmatyzowane środowisko, od razu wrzucone do worka gender, z założeniem, że to środowisko homoseksualne, a tak niekoniecznie jest.

Najważniejszy nauczyciel?

- Najbardziej wpłynął na mnie Krystian Lupa. Robiłam u niego asystenturę przy spektaklu "Spirala" w Krakowie. Był wielkim autorytetem, zachęcał do własnych eksperymentów. Dużo wyciągnęłam z zajęć z prof. Mikołajem Grabowskim.

Skąd Lublin na drodze?

- Jeszcze podczas dyrekcji Karoliny Rozwód zostałam z woli zespołu aktorskiego zaproszona do rozmów. Tekst Maliny Prześlugi zatytułowany "Dziób w dziób" okazał się dobrze napisany. Na scenie powinien być odczytany przez dzieci i dorosłych.

To przedstawmy bohaterów spektaklu.

- Oto gołąb Zbigniew, lider Bandy. Jego siostra Mariolka. Stefan, weteran gołębi, któremu szczur odgryzł nogę i trochę nieogarnięty gołąb Heniek. Wiemy, że był gołąb Janusz. Gołębie zakładają, że zjadła go kotka Dolores. Janusz to przywódca, herszt, bohater. Gołębie reprezentują struktury hip hopowców, którzy rapują. Kotka jest przedstawicielką kultury punk. Dolatuje do ich wróbel Przemek, który jest młodszy, mniejszy, słabszy. Dobrze wychowany, trochę hipster. Akcja dzieje się na typowym polskim podwórku, może się dziać w Lublinie. Pranie się suszy, są śmietniki, jest stary samochód. Tajemniczy samochód.

Który gołąb najbardziej rozrabia?

- Zbigniew. W imię wartości i ideałów zdecydowany jest poświecić swoje życie.

Czy gołębie mają gołębie serca?

- Tak. Ale często są to serca zaślepione odwetem na kocie. Dlatego kibicujemy im, żeby przejrzały na oczy i zobaczyły, że są w błędzie. A jak już przejrzą, to zobaczą, że są najbardziej dyskryminowanymi ptakami przez ludzi. Przerzuca się gołębie z Krakowa do Rzymu, truje na masową skalę. Możemy mówić o ich eksterminacji.

Jakie przesłanie wpisze pani w spektakl?

- Że można budować wspólnotę ponad podziałami. Jeden jest gołębiem, inny wróblem, wszyscy są ptakami. Można iść razem. Dziób w dziób. Ramię w ramię. Nawet kot jest w stanie dogadać się z gołębiami. I niekoniecznie musi je zjadać. W spektaklu widzimy mechanizmy budowania tożsamości duchowej i silny przekaz, że porozumienie jest możliwe.

Przekaz dla nas?

- Tak, że mimo różnic w opcjach politycznych wszyscy jesteśmy Polakami i powinniśmy się dogadywać. Żyć w zgodzie. Jeśli dzieci wyjdą z tym przesłaniem po spektaklu, to ja będę bardzo szczęśliwa.

Mamy jedno podwórko, jedno życie. Co jest najważniejsze w życiu?

- Miłość, moim zdaniem. Miłość czyli wartość. Ale też uczucie, wartość duchowa, trzeba się nimi kierować w życiu. Na co dzień. Akceptować drugiego, niezależnie kim jest.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji