Artykuły

Warszawa. Firma Streetcom bada publiczność Opery Narodowej

Opera Narodowa po raz pierwszy w swojej historii przeprowadziła badania publiczności, zlecając je profesjonalnej firmie.

Dotychczasowe sposoby pozyskiwania nowych, młodych słuchaczy okazały się mało skuteczne, niewspółmierne do wydatków na reklamę, które w Operze Narodowej sięgają nawet 1 mln. złotych rocznie. - Teatr Wielki jest nowoczesny, przykładem są kolejne premiery Mariusza Trelińskiego, z "La Boheme" na czele, eksperymentalny cykl "Terytoria". Teraz trzeba tylko, aby dowiedzieli się o tym młodzi ludzie - mówi Marek Szyjko, dyrektor ekonomiczny Opery Narodowej. - Aby do nich trafić i przekonać do siebie musimy wiedzieć jak się do nich zwracać, poznać ich gusty i oczekiwania.

W tym celu na zlecenie Opery Narodowej firma Streetcom przebadała tzw. liderów opinii, czyli osoby, które mają największy wpływ na swoje środowisko. Badani reprezentowali młodych, dynamicznych mieszkańców stolicy, licealistów, studentów i osoby z wyższym wykształceniem, niezależne finansowo. Przedział wiekowy: od 18. do 35. roku życia.

Z badań wynika, że droga do młodych może być długa i wyboista. Opera Narodowa kojarzy im się "z pompą i snobizmem" i uważana jest za rozrywkę przeznaczoną dla starszych osób. Przeciętny widz Opery to w wyobrażeniu młodzieży "starszy pan z wąsem", "w odkurzonym fraku" i "przykrótkich spodniach" oraz "starsza pani w sukni, nosząca perły". Przeważa opinia, że do teatru trzeba przyjść w uroczystym stroju. Dla wielu badanych tematyka przedstawień jest mało interesująca, "bez elementów wspólnych ze środowiskiem ludzi młodych". Razi ich też "brak nowoczesnej reklamy". - Trzeba będzie włożyć dużo pracy, aby skruszyć te stereotypy - mówi Marek Szyjko.

Nie wszystko jednak młodzi oceniają negatywnie. Najatrakcyjniejsze przedstawienia - według badań - to "Madame Butterfly" w reż. Mariusza Trelińskiego (tak oceniło je 50 proc. badanych, którzy uznali je za "przedstawienie napełnione głębokim uczuciem") oraz "Wozzeck" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego [na zdjęciu]. Do powodzenia tego ostatniego przyczynił się intrygujący i mocno kontrowersyjny billboard w grudniu ubiegłego roku intensywnie reklamujący tę operę. Przeprowadzone miesiąc później badanie Streetcomu pokazało, że dziewczynka z wyzywającym makijażem była strzałem w dziesiątkę.

- Młodzi ludzie są ciekawi opery, ale ulegają fałszywym, zniechęcającym stereotypom - potwierdza Mariusz Woźnicki z firmy Streetcom. - Opera musi zmienić sposób komunikowania się. I zaleca: - Jak plakaty czy bilboardy to luźno związane z operą, odwołujące się do wyobraźni młodych, intrygujące jak ten do "Wozzecka". Innym sposobem zachęty powinna być edukacja operowa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji