Artykuły

Miejsce spotkań, wymiany myśli, idei, wyobrażeń

- Nadal działamy jako Teatr Scena Prezentacje. Ale - rozpoczynając organizację warszawskiego biennale, czyli de facto nowego wydarzenia kulturalnego na mapie Warszawy - zdecydowaliśmy się wprowadzić też nową, odpowiadającą tym działaniom nazwę - mówią Paweł Wodziński i Bartosz Frąckowiak, dyrektorzy Biennale Warszawa w rozmowie z Dorotą Wyżyńską w Gazecie Wyborczej-Co Jest Grane.

Dlaczego Biennale Warszawa, a nie Scena Prezentacje? Na czym polega nowa formuła działania tej instytucji i co się będzie działo na Mokotowskiej 29a, opowiadają Paweł Wodziński i Bartosz Frąckowiak. Do niedawna byli dyrektorami Teatru Polskiego w Bydgoszczy, w październiku wygrali konkurs na prowadzenie miejskiego Teatru Scena Prezentacje w Warszawie. Zmienili jego nazwę, formułę i przygotowują biennale sztuk.

Dorota Wyżyńska: "Chcemy zbudować inny model instytucji publicznej. To nie ma być ani teatr repertuarowy, ani impresaryjny" -zapowiadaliście w pierwszej rozmowie dla "Wyborczej" zaraz po wygranym konkursie. Spróbujmy wytłumaczyć czytelnikom, na czym polega ten model.

Bartosz Frąckowiak: Przede wszystkim zależy nam na stworzeniu nowego modelu instytucji publicznej, która odpowie na nową sytuację polityczną, społeczną i ekonomiczną, w której znaleźliśmy się zarówno w Polsce, jak i na świecie. Myślę tutaj m.in. o takich zjawiskach, jak prawicowy populizm, niespotykana wcześniej skala uchodźstwa i migracji czy kryzys kapitalizmu, który tworzy nowe formy przemocy. Sztywne podziały pomiędzy dyscyplinami i dziedzinami wiedzy i sztuki nie są w stanie stworzyć oryginalnej myśli i nowych idei, które odpowiedziałyby na te wyzwania. Dlatego tak ważne stało się wymyślenie instytucji, która nie byłaby teatrem, galerią sztuki czy ośrodkiem naukowym, ale łączyłaby te i inne rodzaje praktyk i aktywności. Oznacza to bliską współpracę artystów, badaczy i aktywistów nad wypracowaniem nowych idei, rozwiązań, formatów, które wykorzystałyby potencjał i walory każdej z dziedzin. Sztuka, nauka i aktywizm wzajemnie się wzmacniają i inspirują. Taka instytucja produkuje spektakle, tworzy wystawy, ale też wytwarza wiedzę, wprowadza nowe perspektywy do debaty publicznej, nie boi się ani interwencji w przestrzeni publicznej, ani zdecydowanego zabierania głosu w kwestiach politycznych.

Na początek zmieniliście nazwę. Żeby odciąć się od Sceny Prezentacje - miejsca, które już właściwie ostatnio nie funkcjonowało na mapie Warszawy, a kojarzyło się głównie z teatrem, który gra "bulwarowy" repertuar?

Paweł Wodziński: Nazwa Teatr Scena Prezentacje była w przeszłości związana ze świadomie wybraną i prowadzoną konsekwentnie przez wiele lat linią artystyczną Romualda Szejda, z bardzo konkretnym zespołem twórców i wykonawców, z postindustrialną sceną w dawnej fabryce Norblina. Dziś nie mamy sceny w Norblinie, zmienił się zespól artystyczny, a instytucja rozszerzyła zakres swojego działania o działalność badawczą, dyskursywną, aktywistyczną, wizualną.

Formalnie nazwa instytucji nie uległa zmianie. Nadal działamy jako Teatr Scena Prezentacje. Ale - rozpoczynając organizację warszawskiego biennale, czyli de facto nowego wydarzenia kulturalnego na mapie Warszawy - zdecydowaliśmy się wprowadzić też nową, odpowiadającą tym działaniom nazwę. Uznaliśmy, że tworząc od podstaw wydarzenie, wprowadzając interesujące nas tematy oraz budując relacje z odbiorcami, uczciwie z naszej strony będzie, jeżeli stworzymy również nazwę nawiązującą do tradycji biennale, którego format lepiej oddaje charakter naszych obecnych i przyszłych działań, niż może i mógłby to oddać dotychczasowy model instytucji teatralnej. Choć chciałbym zastrzec, że dla nas Biennale Warszawa to nie tylko nazwa samego wydarzenia, ale przede wszystkim wieloletni program naszej instytucji.

Czego nauczyła was praca w Bydgoszczy? Które doświadczenia wyniesione stamtąd wpłyną na działalność w Warszawie?

P.W.: Z pracy w Bydgoszczy wywiedliśmy sposób myślenia o kształtowaniu i prowadzeniu nowoczesnej instytucji, której pole działania może być poszerzane, a projekty artystyczne mają szansę zyskać charakter interdyscyplinarny. Tak było właśnie w przypadku Teatru Polskiego, w którym mogliśmy skupić wokół naszych działań zespół wybitnych twórców, badaczy, a także nawiązać relacje z całym szeregiem instytucji naukowych czy artystycznych. Większość członków stałego zespołu i znaczne grono współpracowników tworzyło program Teatru Polskiego w Bydgoszczy i nie chodzi tylko o spektakle, ale o debaty, dyskusje i seminaria, program wydawniczy, działalność społeczną. Choć oczywiście, trzeba pamiętać, że Warszawa i Bydgoszcz to dwa zupełnie inne miasta, a obydwa teatry to krańcowo różne instytucje.

B.F.: To prawda. Praca w Warszawie to zupełnie inne wyzwania i inne idee. Nie tylko dlatego, że Teatr Polski w Bydgoszczy jest repertuarowym teatrem miejskim, ze wszystkimi uwarunkowaniami i ograniczeniami, jakie ten rodzaj instytucji ze sobą niesie, a Biennale Warszawa stanowi formułę instytucji nowego typu, dzięki której możemy realizować stały program transdyscyplinarny i przygotować wydarzenie o charakterze biennale. Nie tylko dlatego, że Bydgoszcz to miasto o zupełnie innej charakterystyce społeczno-kulturowej, materialnej czy przestrzennej niż Warszawa Ale przede wszystkim dlatego, że w ciągu tych kilku lat zmienił się świat, pojawiły się nowe tematy, nowe wyzwania Pewne strategie okazały się nieskuteczne, inne wyczerpały swój potencjał. Nic da się już dalej kontynuować jedynie sztuki krytycznej bez trudu wymyślania alternatyw i projektowania nowych rozwiązań. Szablony nigdy się nie udają. Jeśli miałbym jednak zwrócić uwagę na jedno z doświadczeń, to dla mnie osobiście bardzo ważny był wymiar międzynarodowy naszego bydgoskiego programu, zarówno jeśli chodzi o współpracę z międzynarodowym gronem artystów, jak i podejmowanie tematów globalnych.

Czy to, że mapa teatralna w Polsce w ostatnich sezonach tak dynamicznie się zmieniła, ma duży wpływ na wasze myślenie o robieniu biennale w Warszawie?

B.F.: Nie jest to chyba dla nas istotnym punktem odniesienia. Staramy się raczej znajdować najciekawsze i najskuteczniejsze pozycje, perspektywy i miejsca do podejmowania refleksji o świecie. Geografia interesuje nas w kontekście przestrzennego rozkładu zjawisk i tematów, o których chcemy opowiadać, w znacznie większym stopniu niż w kontekście dziedzin estetycznych czy obszarów samej tylko kultury. Waszym celem jest przygotowanie biennale sztuk.

Czy możemy już zdradzić, jaki będzie miało charakter to wydarzenie? Kogo zapraszacie? Co zobaczymy?

P.W.: I edycja Biennale odbędzie się późną wiosną i latem 2019 r., a nie jak pierwotnie planowaliśmy - jesienią tego roku. Ta zmiana jest spowodowana ustaleniami czteroletniego kontraktu, który został podpisany w październiku i obowiązuje do końca sierpnia 2021 r. W związku z tymi ustaleniami, by móc odpowiedzialnie wprowadzić w życie ideę Biennale i odpowiednio przygotować kolejne edycje, uznaliśmy, że lepiej jest wystartować z I edycją w 2019 r. Dzięki temu koniec kolejnej edycji Biennale, planowany na lato 2021 r., zbiegnie się z końcem mojej kadencji. Taka decyzja porządkuje pracę naszej instytucji. Zależy nam, aby Biennale nie było jednorazowym wydarzeniem, ale spójnym programem działań. Naszą pracę nad najbliższą edycją dzielimy na dwie części. W pierwszym półroczu tego roku startujemy z działaniami dyskursywnymi, badawczymi i artystycznymi, inicjując współpracę i sieciując rozmaite działania i inicjatywy lokalne.

Następny rok, od jesieni 2018 do lata 2019, poświęcamy tematyce przyszłości, utopii, alternatywom politycznym, ekonomicznym, społecznym. Część programu będzie oparta na własnych produkcjach, część to projekty współpracy i koprodukcje, a część stanowić będą zaproszone i zamówione specjalnie dzieła.

Zespół Biennale Warszawa jest niewielki? Ile liczy osób? Jaki jest podział ról i obowiązków?

P.W.: Zespół stale pracujący w naszej instytucji liczy niewiele ponad 10 osób, koordynujących różne obszary działalności. Anna Galas-Kosil zajmuje się kwestiami współpracy międzynarodowej, Jan Sowa działaniami dyskursywnymi, Piotr Grzymisławski prowadzi programy wydawnicze, Artur Szczęsny kieruje komunikacją, Magda Igielska odpowiada za sprawy produkcyjne, Agnieszka Kala-Ciemniecka kieruje działem finansowym, Bożena Marczykowska koordynuje pracę biura, a Marek Jeżewski zajmuje się kwestiami technicznymi.

Ale oprócz tego niewielkiego zespołu z naszą instytucją związanych jest wiele osób tworzących stałe grono współpracowników mających istotny wpływ na wartość naszego programu. Warto w tym miejscu wymienić Kacpra Pobłockiego, autora cyklu seminaryjnego "Antropologia planetarnej urbanizacji", Joannę Krakowską, autorkę cyklu "Performatyka protestu", Przemysława Wielgosza, z którym będziemy pracować nad cyklem seminaryno-warsztatowym dotyczącym pracy, wyzysku i walki klas w globalnym kapitalizmie, Stanisława Rukszę, opracowującego program wystaw, Annę Ptak, Edwina Bendyka inicjującego program badań miejskich, Agatę Siwiak pracującą nad planem działań edukacyjnych i społecznych.

Nasza instytucja ze względu na oczywiste ograniczenia i potrzeby programowe współpracuje także z wieloma instytucjami warszawskimi. Opracowujemy z nimi program działań na najbliższe lata. Cenimy sobie współpracę z TR Warszawa, w przestrzeni ATM pokazywaliśmy dwa spektakle będące wynikiem pracy twórców związanych w minionych latach z Bydgoszczą - "Solidarność. Nowy projekt" oraz "Workplace". Wspólnie z Muzeum Sztuki Nowoczesnej pracujemy nad programem działań interdyscyplinarnych, które realizować będziemy w kwietniu i maju tego roku w MSN na ulicy Pańskiej. Rozmawiamy o współpracy z Bemowskim Centrum Kultury. Nasze działania badawcze zaczęliśmy od nawiązania współpracy z Wydziałem Humanistycznym SWPS, Instytutem Kultury Polskiej UW.

Macie też nową siedzibę. To będzie biuro, ale też sala spotkań z widzami, prób, pokazów?

B.F.: Przestrzeń przy Mokotowskiej 29a to zarówno nasze miejsce pracy, jak i działań warsztatowo-seminaryjnych. To tutaj będziemy organizować spotkania, debaty, panele, wykłady i warsztaty. Przede wszystkim jednak chcemy, by było to miejsce intensywnej wymiany myśli, idei, wyobrażeń, spotkań ludzi różnych dziedzin, a ostatecznie nowy, ważny punkt na mapie miasta. Siedziba, która nie tyle jest kolejną zaprojektowaną instytucją kultury, ile miejscem żywej debaty, która rodzi nowe idee, zasięgiem wykraczające daleko poza podwórko między Mokotowską i Marszałkowską.

P.W.: Nie oznacza to jednak, że nie będziemy działać w innych przestrzeniach miasta. Jak wspominałem wcześniej, zależy nam zarówno na inicjowaniu wspólnych działań z innymi instytucjami, jak i na wchodzeniu z naszymi działaniami w tkankę miasta, w obszary, które z różnych powodów są istotne dla debaty publicznej lub których specyfika łączy się z tematami podejmowanymi w naszej stałej działalności.

Jaka jest najbliższa przyszłość Biennale Warszawa? Na co zapraszacie?

B.F.: Poza cyklem Kacpra Pobłockiego, o którym wspomniałem, oraz wielowymiarowym projektem Jana Sowy "Solidarność 2.0, czyli demokracja jako forma życia", któremu towarzyszy przekonanie, że demokracja powinna zawsze stanowić uznanie władzy politycznej jako dobra wspólnego, rozpoczynamy również działania w ramach programu publicznego Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. W kwietniu i maju zapraszamy na program, na który złożą się dwa spektakle-projekty performatywne. Jeden poświęcony globalnemu wymiarowi nacjonalizmów i populizmów prawicowych. Drugi - zjawisku nowoczesnego niewolnictwa, które nie dotyczy jedynie miejskich zaułków, fabryk czy slamsów w Indiach, Kambodży, Dominikanie czy w Bangladeszu, ale też pracy przymusowej bez wynagrodzenia w Polsce.

Projektom performatywnym towarzyszyć będzie cykl wykładowo-seminaryjny poświęcony przyszłości pracy w jej globalnym charakterze, realizowany we współpracy z Przemysławem Wielgoszem, redaktorem naczelnym polskiej edycji "Le Monde diplomatique", a także międzynarodowe minirezydencje artystyczno-badawcze.

***

Najbliższe spotkania:

Siedziba Biennale Warszawa, ul. Mokotowska 29a. Wstęp wolny.

23 stycznia, godz. 18

"Obóz dla Puszczy jako samozorganizowane przedsięwzięcie demokratyczne". Spotkanie z Joanną Pawluśkiewicz i Jakubem Rokiem, aktywistkami zaangażowanymi w obronę Puszczy Białowieskiej

30 stycznia, godz. 18 wykład otwarty Jana Sowy "Demokracja we wspólnotach plemiennych"

6 lutego, godz, 18 wykład otwarty Kuby Szredera (ASP Warszawa) "Z dołu, z góry i na wskroś. Artystyczne instytucje dóbr wspólnych"

13 lutego, godz. 18

wykład otwarty Jana Sowy "Nowoczesny parlamentaryzm, czyli między autokracją a demokracją. Idee i praktyki"

20 lutego, godz. 18

prezentacja kurdyjskiej aktywistki Dilar Dirik "Democratic Federation of Rojava - an experiment with radical democracy". Po wykładzie dyskusję z Dilar Dirik poprowadzi Beata Kowalska, aktywistka i socjolożka (Uniwersytet Jagielloński)

27 lutego, godz. 18 wykład Jana Sowy: "Demokratyczne alternatywy dla reprezentacji parlamentarnej od greckich polis po liquid democracy"

***

Premiery w przygotowaniu:

"Globalna wojna domowa"

Koncept, reżyseria i scenografia: Paweł Wodziński, opracowanie dramaturgiczne: Piotr Grzymisławski, muzyka: Karol Nepelski, wideo: Magda Mosiewicz, obsada: Beata Bandurska, Magdalena Celmer, Maciej Pesta, Martyna Peszko, Jan Sobolewski, Konrad Wosik.

Premiera: 12 kwietnia, następne spektakle: 13, 14, 15 kwietnia w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, ul. Pańska 3.

***

"Modern slavery"

Koncept i reżyseria: Bartek Frąckowiak, koncept i dramaturgia: Natalia Sielewicz, scenografia, kostiumy: Anna Maria Karczmarska, muzyka: Krzysztof Kaliski, Maciej Szymborski, światło: Michał Głaszczka, obsada: Beata Bandurska, Magda Celmer, Martyna Peszko, Anita Sokołowska, Maciej Pesta, Jan Sobolewski, Konrad Wosik. Premiera: 17 maja, następne spektakle 18,19,20 maja w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, ul. Pańska 3.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji