Artykuły

Manewry teatralno-militarne

12 października 1994 r. w Legnicy przez cały dzień trwały "MANEWRY '94" zorganizowane przez tamtejszy Teatr Dramatyczny. Współorganizatorem tej niekonwencjonalnej akcji artystyczno-militarnej był legnicki Klub Garnizonowy. Wielka szkoda, że Legnica leży tak daleko od Warszawy. Teatralno-wojskowe MANEWRY z powodzeniem można uznać za krajowe wydarzenie dnia. Pierwszym punktem programu było rozpoznanie przeciwnika, czyli zwiedzanie usytuowanych przy dworcu PKP schronów obrony Cywilnej.

Wczesnym popołudniem działające z zaskoczenia "jednostki ochotnicze", utworzone na bazie zespołu aktorskiego legnickiego teatru, zdobyły "Kwadrat". Pod tym kryptonimem kryje się spora część miasta, którą niegdyś zajmowała armia, u boku której nasi "kościuszkowcy" przeszli swój pierwszy chrzest bojowy (pod Lenino). Po zdobyciu "Kwadratu" w foyer teatru otwarta została konkursowa wystawa chust wojskowych. Na Rynek wkroczyła natomiast reprezentacyjna orkiestra Śląskiego Okręgu Wojskowego zluzowana następnie przez zespół "Kil" z Ośrodka Szkolenia Wojsk Łączności. Okazało się, że przyszli specjaliści od nasłuchu i alfabetu Morse'a potrafią śpiewać szanty. Po repertuarze żeglarskim "do walki" wkroczyła orkiestra garnizonu legnickiego.

Wielki finał imprezy nastąpił na scenie teatru. Dyrektor Jacek Głomb zdecydował się na reaktywowanie "Armii". Spektakl powstał ponad rok temu. Autorem dramatu jest Marek Pruchniewski - laureat nagrody MKiS w konkursie na dramat współczesny. Nieznany szerzej tekst młodego, debiutującego autora wyreżyserował nieznany (jeszcze) absolwent reżyserii krakowskiej PWST Paweł Kamza a swoimi umiejętnościami warsztatowymi popisali się młodzi aktorzy.

Siłą tej, rozgrywanej w oszczędnej, umownej scenografii "Armii" jest dobre tempo, przekonująca gra aktorów a także, poza soczystym językiem, efektowny występ (na żywo) rockowej grupy "Pluton Aniołów". Realizatorów nagrodzono owacją na stojąco. Niemal euforyczny nastrój ostudzony został nieco podczas gorącej, dwugodzinnej dyskusji po przedstawieniu. Ci sami widzowie, a byli to w przeważającej większości młodzi żołnierze-kadeci, którzy spontanicznie oklaskiwali spektakl, wykorzystali okazję bezpośredniego spotkania z jego twórcami do obrony armii i panujących tam stosunków. Konkluzja jest oczywista - w wojsku, jak w teatrze, bywa różnie.

Pomimo późnej pory widzowie tłumnie wypełnili salę kameralną teatru podczas projekcji "Samowolki". Teatr nie przestraszył się konfrontacji z bardziej nośnym dziś medium. Po filmie kolejna atrakcja, czyli spotkanie z Feliksem Falkiem i Robertem Gonerą (odtwórcą głównej roli). Ostatni widzowie opuszczali legnicki teatr po pierwszej w nocy. Po sukcesie "MANEWRÓW '94" proponuję, aby dyrektor Jacek Głomb czym prędzej, idąc za ciosem, powołał do życia masową batalię "Partnerstwo dla teatru".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji