Artykuły

Papuga w zamrażarce, czyli kochajmy się

"Mrożona papuga" Freda Apke w reżyserii autora w Teatrze Korez w Katowicach na XI Katowickim Karnawale Komedii. Pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.

W Korezie jednym z najczęstszych elementów scenografii jest kanapa. To na niej, jak i wokół niej, mają miejsce ekscesy, poważne rozmowy czy też ludzkie dramaty, zakończone, na szczęście, pozytywnie. Bo zwykle w teatrze tym oglądamy przecież komedie. Nie inaczej jest w przypadku "Mrożonej papugi", której premiera odbyła się we wtorkowy wieczór, a towarzyszyła 11. Katowickiemu Karnawałowi Komedii.

Była zatem i wielka kanapa, i życiowe tornada, które się nad nią raz po raz z ogromnym hukiem przetaczały. Na końcu zaś wzeszło dla wszystkich bohaterów piękne słońce, zwiastujące im wspaniałą przyszłość. Dla porównania sytuacji życiowej bohaterów użyłam nomenklatury związanej z pogodą. Oni z kolei w dużej mierze posługiwali się słownictwem dotyczącym "pola widzenia" (sporo go w naszym potocznym języku, używamy go często).

Dlaczego? Ano dlatego, że właścicielka kanapy, na której w ciągu jednego dnia odbywa się owo sympatyczne katharsis, emerytka Helena, została przez swojego sąsiada Witka namówiona do oszustwa. Miała udawać ociemniałą, przez co jej marna emerytura mogła zostać nieco podwyższona, co ułatwiłoby jej egzystencję. W rezultacie znacznie ją pokomplikowało. Kobieta od tej pory zmuszona bowiem była udawać niewidomą i przed sąsiadami, i nawet przed swoimi dziećmi. Wszak nigdy nie wiadomo, czy pan z ZUS-u nie przeprowadzi wkrótce jakiegoś śledztwa, by to oszustwo odkryć. Tak też się dzieje, co przysparza bohaterce kolejnych zmartwień, ale w gruncie rzeczy to dobrze. Urzędnik, pan Dionizy, odmieni bowiem, niczym deus ex machina w greckiej tragedii, życie nie tylko Heleny i zakochanego w niej sąsiada, ale również jej córki.

Chodzi o nasze postępowanie wobec bliskich

Autorem sztuki i reżyserem spektaklu jest Fred Apke, niemiecki dramaturg i reżyser, od czasu do czasu pracujący na polskich scenach. W regionie jego realizacje mogliśmy oglądać wcześniej m.in. w Teatrze Rozrywki w Chorzowie (notabene w bajce dla dzieci "Adonis ma gościa" też pojawiała się papuga!). Jego twórczość dramaturgiczna oscyluje wokół kilku nurtów. Pisze komedie i tragifarsy z groteskowym anturażem, sztuki surrealistyczno-poetyckie, przedstawienia dla dzieci oraz dramaty.

"Mrożona papuga" przynależy więc do tego pierwszego nurtu. Nie chodzi jednak tu tylko o śmiech, ale także o refleksję nad naszym postępowaniem wobec bliskich - i nie tylko zresztą. Ludzie są - generalizując - nie dość, że łgarzami, to jeszcze hipokrytami. Wybielają się w oczach innych, budują swój fałszywy wizerunek. Mało kogo w towarzystwie stać na bycie sobą. Zakładają coraz to nowsze maski. Główna bohaterka Helena na początku jawi się jako nieskażona żadną przewiną starsza pani. Oczywiście tak nie jest, podobnie jak z jej dziećmi, które życie w kłamstwie przejęły chyba w genach po matce.

Apke porusza w swojej sztuce także inne problemy, oczywiście raczej dowcipnie, groteskowo. Pierwszy z nich to bieda dotykająca Polaków w podeszłym wieku. Popadają w nią, przechodząc na emeryturę. Jesień ich życia to więc pasmo zmartwień.

Drugi to samotność i wykluczenie. Wielu emerytów jest zdanych tylko na siebie, nawet jeśli mają dorosłe dzieci. Helena ma parkę, ale jakoś nie widać, by syn i córka się o nią na co dzień troszczyli. Zostawili ją tak naprawdę na pastwę losu. Znieczulica dotyka powoli wszystkich, nawet - a może przede wszystkim - w stosunku do najbliższych.

Przeszłość odbiera ochotę do życia

Trzecim problemem jest uwięzienie w przeszłości, które nie pozwala cieszyć się teraźniejszością, odbiera ochotę na życie pełną parą i śmiałe zaglądanie w przyszłość. Tu wyjaśnia się przy okazji tytuł komedii. Bohaterka miała w młodości ukochaną papugę. Nie mogąc się z nią rozstać, postanowiła ją zamrozić! Otworzy się na jutro tylko wtedy, kiedy ją wyrzuci z zamrażarki. Czy będzie do tego zdolna? Nie zdradzę.

Do tego Apke dyskretnie puentuje bieżące sprawy. Jest (choćby i jednym, celnym zdaniem) i o obcokrajowcach, o cenzurze w telewizji publicznej, o katolikach, którym życie zanadto przysłonił Kościół, a nawet o ludziach, którzy zmagają się z zaburzeniami osobowościowymi. I daje kilka rad. Najważniejsza z nich to taka, aby się darzyć miłością. Banalne, ale i potrzebne.

Komizm miesza się z powagą, choć tego pierwszego jest znacznie więcej. Im akcja posuwa się dalej, tym śmieszniej, czasem bardzo niedorzecznie, choć ogólnie wszystko, co się tu wydarza, jest prawdopodobne, mogłoby się przytrafić tobie, mnie, każdemu. Życie w całej okazałości, nieco podrasowane przez licentia poetica.

Przydałyby się jednak tej tragifarsie o emerytce i jej perypetiach nożyczki. Niepotrzebne jest tak długie wprowadzenie, trwa właściwie godzinę, zanim fabuła się roziskrzy, a na scenie zjawią się nowe postacie. W drugiej części zaś finał traci nieco tempo i się nieznośnie dłuży. Rozumiem jednocześnie, że autor i reżyser w jednym chce jak najlepiej - na serio traktuje widza, pragnie mu wszystko dobrze objaśnić, a przy okazji dać się wygrać aktorom.

Drag queen w wersji light skutecznie skrada uwagę widzów

Najlepiej z tej szansy korzysta Elżbieta Okupska jako Helena. Potrafi być i tragiczna, i śmieszna jednocześnie. Czasem naprawdę jest mi żal jej Heleny, która musi udawać niewidomą. Karkołomne to zadanie. Aktorka nie przegina w stronę farsowości, co się przytrafia pozostałym aktorom: Izabelli Malik w roli rozchwianej emocjonalnie córki Barbary, Piotra Bułki grającego syna Antka, który lubi przebierać się w damskie ciuszki, i Mirosława Neinerta jako beztroskiego, wyluzowanego krętacza Witka. Z wyjątkiem Dariusza Stacha, który w skromnej roli ukrytego szaleńca Dionizego deklasuje na te kilka chwil wszystkich swoich partnerów. Warto wspomnieć też intrygujące, niespodziewane wtargnięcie na scenę Piotra Bułki w lśniącej sukni. Jego drag queen w wersji light równie skutecznie skrada uwagę widzów.

Podsumowując - w Korezie znowu sukces. Ludzie na pewno będą chcieli oglądać ten spektakl i nawet jego długość nie będzie im w tym przeszkadzała, bo przecież uwielbiają spędzać w tym teatrze swój czas.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji