Artykuły

Kora, dlaczego byłaś taka...?

- Mimo że nie jest to muzyka moich czasów, od dziecka słuchałam starego polskiego rocka - Maanamu, Hey, Republiki. To była moja pasja - z Joanną Satanowską, reżyserką spektaklu "Bądź taka, nie bądź taka" - najnowszej premiery w tarnowskim teatrze, rozmawiała Beata Stelmach-Kutrzuba w Temi.

Beata Stelmach-Kutrzuba: Jest Pani studentką łódzkiej "filmówki", więc specjalizuje się raczej w kręceniu filmów...

Joanna Satanowska: Właśnie skończyłam PWSFiTv w Łodzi, w ubiegłym tygodniu obroniłam dyplom i jestem już magistrem. Rzeczywiście przez ostatnie pięć lat robiłam głównie filmy - krótkie metraże, dokumenty, krótkie formy fabularne.

Czy to jest pierwsza Pani realizacja teatralna?

- W teatrze - tak, ale reżyserowałam już koncerty, a właściwie spektakle muzyczne w ramach większych imprez, na przykład galę finałową Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych "Śpiewajmy poezję" w Olsztynie czy koncert w Gdańsku. Muzyczne przedstawienia nie są dla mnie nowością. Jako nastolatka byłam zabierana przez tatę na wyjazdowe koncerty (ojcem reżyserki jest Jerzy Satanowski, znany kompozytor - przyp. red.) - kserowałam nuty, umawiałam próby, ogarniałam sprawy związane z transportem, czyli pomagałam w produkcji i przez lata uczestniczyłam w powstawaniu różnych widowisk. Ponadto od 10 lat pracuję przy festiwalu "Pamiętajmy o Osieckiej", więc kiedy dostałam pierwszą propozycję zrobienia koncertu, nie było w tym dla mnie nic zaskakującego, bo w tej materii łatwo się poruszam. Jeśli jednak chodzi o spektakl w typowej przestrzeni teatralnej, debiutuję w Tarnowie.

O czym będzie przedstawienie o tajemniczym tytule "Bądź taka, nie bądź taka"?

- Ten tytuł zaczerpnięty został z jednej z piosenek Maanamu. Spektakl opowiada prawdziwą historię, która wydarzyła się w 1984 r., Iciedy zespół nagrywał nową płytę. Wytwórnia Rogot, współpracująca wówczas z muzykami, wpadła na pomysł, aby Kora zaśpiewała w Sali Kongresowej podczas odbywającego się zjazdu młodzieży komunistycznej, którego gościem miał być Nikołaj Ryżkow - dyplomata, późniejszy premier ZSRR. Wokalistka słysząc tę wiadomość, od razu zaprotestowała - nie chciała występować- na takiej imprezie. Ale sytuacja okazała się skomplikowana, ponieważ agent potwierdził już udział artystki, a sprawa została postawiona "na ostrzu noża". Jest to więc opowieść o tym, jak Kora musiała sobie poradzić z naciskami ze wszystkich stron, próbując równocześnie walczyć o swoją wolność artystyczną i niezależność.

Przedstawienie ma charakter muzycznego monodramu, na który składają się piosenki Maanamu, śpiewane przez Karolinę Gibki, zaś jego część fabularną widzowie poznają dzięki filmowym wizualizacjom.

Dlaczego zainteresowała się Pani postacią Kory? Muzyka Maanamu to przecież dla tak młodej osoby inna epoka.

- Mimo że nie jest to muzyka moich czasów, od dziecka słuchałam starego polskiego rocka - Maanamu, Hey, Republiki. To była moja pasja. Natomiast sam pomysł spektaklu w Tarnowie wyszedł od Karoliny Gibki, która przyszła z nim do mnie. Dla niej Kora jest postacią ważną, artystką niezłomną. Przeczytałyśmy jej biografię i do- Joanna Satanowska wiedziałyśmy się sporo o jej życiu. Mało kto wie, że miała trudne dzieciństwo spędzone w domu dziecka lub że dwukrotnie usiłowała popełnić samobójstwo. Jej historia jest fascynująca - wyszła z ciężkich warunków, a udało się jej wiele osiągnąć. Myślę, że postawa Kory zainspirowała nas do zrobienia tego przedstawienia. Napisałam scenariusz, który spodobał się Karolinie, bardzo chciała go zrealizować. W efekcie monodram powstaje na tarnowskiej scenie w ramach inicjatyw aktorskich.

Co konkretnie zobaczymy na filmie towarzyszącym spektaklowi?

- Film jest fabularnym przedstawieniem wspomnianego wydarzenia z 1984 r. - spotykamy Korę w sytuacji odgórnych nacisków. Są też fragmenty jej biografii prezentujące jej przeszłość. Na tle tej wizualizacji będziemy słuchać "na żywo" piosenek Maanamu, a wyświetlana będzie za plecami śpiewającej aktorki. Ten obraz jest naszą główną dekoracją, na tle której w przestrzeni scenicznej poruszać się będzie Karolina i reagować w zgodzie z akcją filmu.

Film oczywiście nakręciła Pani sama...

- Realizowaliśmy go w Krakowie i w Tarnowie. Część plenerowa powstała na Górze Św. Marcina, a wnętrza w krakowskim Domu Gościnnym Przegorzały UJ. Nie było łatwo znaleźć wnętrza w klimacie lat 80., a tam mają urokliwą architekturę w pięknej ciemnej cegle. Jak się okazało, hotel ten często bywa używany do różnych planów filmowych, odbywają się tam też warsztaty Film Spring Open, prowadzone przez Sławomira Idziaka.

W wizualizacjach występują oczywiście aktorzy z tarnowskiego teatru - Tomek Wiśniewski, Irek Pastuszak, Tomek Piasecki, Olek Fiałek, a w rolę dziennikarza, który przyjeżdża zrobić wywiad z Korą, wcielił się dyrektor Marcin Hycnar. Operatorem filmu jest również tarnowianin - Przemek Jękosz, który skończył ze mną łódzką szkołę. Teraz wrócił do domu, żeby zrobić coś w swoim mieście.

Jakie utwory Maanamu usłyszymy w przedstawieniu?

- Do wszystkich wybranych przeze mnie piosenek teksty napisała Kora. Przesłuchałam płyty zespołu pod kątem tego, co chcę opowiedzieć. Skupiłam się na utworach, które mówią o byciu sobą, o wolności, są to więc głównie protest songi z lat 80., chyba tylko jeden pochodzi z płyty późniejszej. Odrzuciłam natomiast piosenki o miłości, stąd widzowie usłyszą m.in. "Bądź taka, nie bądź taka", "Czuję się świetnie", "Boskie Buenos". Nowe aranżacje opracował do nich Maciej Zakrzewski, który pracował już w Tarnowie przy spektaklu "Kalkstein/Czarne słońce". Ma duszę rockmena, czułam, że będzie odpowiednią osobą, która może dotknąć tej materii muzycznej na nowo, ale też z szacunkiem dla oryginału. Karolinie na scenie towarzyszył będzie gitarzysta Kuba Mitoraj, który będzie grał i "na żywo" miksował podkłady z muzyki elektronicznej.

Komu według Pani spodoba się ten spektakl, do kogo jest adresowany?

- Myślę, że to spektakl dla ludzi, którzy są ciekawi Maanamu w nowej interpretacji i aranżacji, oraz dla osób, które chcą przybliżyć sobie nieco postać Kory i dowiedzieć się coś o jej życiu. To spektakl dla tych, którzy kochają muzykę i lubią ciekawe historie, czyli chyba dla wszystkich.

Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesu na tarnowskiej scenie.

Prapremiera autorskiego spektaklu muzycznego Joanny Satanowskiej "Bądź taka, nie bądź taka" odbędzie się na Malej Scenie Teatru im. L. Solskiego w Tarnowie 11 lutego o godz. 20. Przedstawienie pokazywane będzie także przedpremierowe 9 i 10 lutego o tej samej godzinie.

Na zdjęciu: Karolina Gibki, Joanna Satanowska i Marcin Hycnar.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji