Artykuły

Olsztyn. Janusz Kijowski dyrektorem teatru na wieki wieków

Urzędnicy chcą po raz trzeci przedłużyć kontrakt Januszowi Kijowskiemu. Dyrektor Teatru im. Jaracza w Olsztynie nie musiałby się mierzyć z potencjalnymi konkurentami. To, co pasuje urzędnikom marszałka, niekoniecznie odpowiada pracownikom tej placówki.

Janusz Kijowski ma kontrakt ważny do 31 sierpnia 2018 r. - Procedura jest taka, że albo możemy rozpisać konkurs na dyrektora, albo wystąpić do ministra kultury o opinię w sprawie przedłużenia kontraktu dla obecnego - mówi Gustaw Brzezin (PSL), marszałek województwa warmińsko-mazurskiego. - Zarząd podjął już uchwałę o możliwości przeprowadzenia tej drugiej ścieżki.

Zapytają ministra, ale...

Przekonuje, że taka droga powinna być korzystniejsza dla instytucji. - Zawsze można mieć uwagi i nie jest tak, że ktoś spełnia wszystkie oczekiwania. Uważam, że warto poprawiać niektóre rzeczy, ale powinno się to odbywać w drodze ewolucji - dodaje marszałek.

Prośba o opinię do ministerstwa zostanie wkrótce wysłana. Jak tłumaczy Zdzisław Fadrowski, dyrektor departamentu kultury w urzędzie marszałkowskim w Olsztynie, istnieje możliwość przedłużenia kontraktu na trzy do pięciu lat. - Zarząd przyjął deklarację o wyrażenie zgody na zastosowanie procedury przedłużenia kontraktu na okres pięcioletni. Zgodnie z nią musimy zasięgnąć opinii nie tylko ministra kultury, ale także stowarzyszeń zawodowych i twórczych oraz związków zawodowych działających w instytucji - wylicza i dodaje, że nawet w przypadku negatywnej opinii ministerstwa ścieżka wydłużenia kadencji nie będzie zamknięta.

Zasłużony dyrektor czuje się na siłach

Janusz Kijowski przyznał nam, że czuje się na siłach, żeby poprowadzić teatr przez kolejne lata, i rozmawiał w tej sprawie z urzędnikami. - Ale nie było to namawianie. Były to po prostu pytania, co dalej z teatrem, bo trzeba zdecydować, czy mam planować kolejne sezony, festiwale. Teraz czekam tylko na decyzję ministra i marszałka - mówi dyrektor, który przyznaje, że teatr ma gotowe plany repertuarowe do 2022 r., a także inwestycyjne.

Na korzyść dyrektora ma przemawiać wysoka frekwencja na spektaklach. Nie wszyscy jednak ten entuzjazm podzielają. Mówią, że nawet w teatrze w Płocku frekwencja jest wysoka. Przypominają za to, że z teatrem musieli się pożegnać zasłużeni twórcy, jak choćby Andrzej Fabisiak, który zapoczątkował Olsztyńskie Spotkania Teatralne. Jednocześnie wśród części załogi można usłyszeć o zmęczeniu kierownictwem 69-letniego Kijowskiego. Niektórzy aktorzy mówią wprost, że wielu artystów nie jest docenianych. Uważają przy tym, że nie wszystko da się wytłumaczyć biedą w sferze kultury. Jako przykład podają zakup dla teatru pod koniec 2015 r. terenowego samochodu z napędem na cztery koła za 122 tys. zł.

Tajemnicza ankieta

Więcej o notowaniach dyrektora mieliśmy się dowiedzieć z ankiety, która została przeprowadzona wśród zespołu latem ubiegłego roku. Ostatecznie nie poznaliśmy jej oficjalnych wyników. Janusz Kijowski kilka miesięcy temu, gdy o nie pytaliśmy, unikał ich ujawnienia. Teraz powiedział nam, że takiej ankiety sobie... nie przypomina.

Pamiętają za to pracownicy. Ale też nie są zadowoleni z tego, czego się dowiedzieli o jej wynikach. - Na koniec podano jedynie, że wzięło w niej udział 70 proc. zatrudnionych, z których zaledwie kilkanaście osób było przeciw dalszemu sprawowaniu funkcji przez obecnego dyrektora. Ilu go poparło, nie wiadomo - mówi nam jeden z uczestników referendum. - To o tyle ciekawe, że z naszych rozmów wynika, że większość osób wstrzymała się od głosu, bo nie chciała uczestniczyć w żadnych rozgrywkach personalnych.

"Janusz Odnowiciel"

Kijowski jest dyrektorem olsztyńskiego teatru od 2004 r. W 2006 r. kontrakt do 2013 r. przedłużył mu ówczesny marszałek województwa Andrzej Ryński (SLD), a potem marszałek Jacek Protas (PO). Dyrektor nie musiał więc od dawna z nikim konkurować o stanowisko. Czy tak samo powinno być i tym razem? - Za to, że obecny dyrektor użył wszelkich swoich wpływów, żeby zrewitalizować teatr w Olsztynie, nazywam go "Janusz Odnowiciel". Za to, że stara się zrobić szkołę wyższą ze studium aktorskiego, chwała mu. Ale każdy czas ma swoich bohaterów. Może już warto otworzyć okno i przewietrzyć atmosferę? - zastanawia się radny Maciej Tobiszewski (PiS), który niedawno bronił teatru przed atakami partyjnych kolegów zarzucających mu rzekomą lewackość. - Janusz Kijowski ma wiele zasług i wyciągnął placówkę z przeciętności. Teatr jest jednak dynamiczny, gra na emocjach. Może więc czas na kogoś, kto będzie miał inne spojrzenie, może dać szansę ludziom młodszym, mającym inną wizję? W konkursie można by skonfrontować programy obecnego dyrektora i innych kandydatów.

Dlaczego konkurs lepszy?

Podobne głosy słyszymy z teatru. - Janusz Kijowski jest dyrektorem już 14 lat. Jako związkowcy widzimy, że wielu pracowników ze stażem 30-40-letnim zarabia bardzo małe pieniądze i nie są oni pewni swojej przyszłości. Mamy też poczucie, że na ocenę pracy nie wpływają argumenty merytoryczne, lecz sympatie personalne - mówi nam jeden z przedstawicieli związków zawodowych. - Chcielibyśmy, żeby zarząd województwa ogłosił konkurs, podczas którego Janusz Kijowski miałby szansę udowodnić, czy jest najlepszym kandydatem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji