Artykuły

Wrocław. Ferrante w kostiumie Versace

Bestsellerowa proza Eleny Ferrante na deskach Wrocławskiego Teatru Współczesnego. W sobotę premiera "Genialnej przyjaciółki" w reżyserii Weroniki Szczawińskiej.

To będzie prawdziwa gratka - wrocławska premiera pojawia się w momencie, kiedy cały literacki świat toczy gorączka Ferrante, towarzysząca neapolitańskiej tetralogii. "Genialna przyjaciółka", "Historia nowego nazwiska", "Historia ucieczki" i "Historia zaginionej dziewczynki", które stały się podstawą adaptacji, sprzedają się w milionowych nakładach. HBO szykuje premierę opartego na nich serialu, a tłumy wielbicieli podążają śladami Lili i Eleny do Neapolu.

Spektakl Szczawińskiej to pierwsza polska adaptacja powieściowego cyklu i jedna z pierwszych na świecie. Londyńczycy mieli już okazję zanurzyć się na 5,5 godziny w świecie bohaterów Ferrante w Rose Theatre. Wrocławski spektakl potrwa niewiele ponad półtorej godziny. Zdobycie praw do adaptacji jest olbrzymim sukcesem. To tak jakby wrocławski teatr wystawił sceniczną wersję przygód Harry'ego Pottera, zanim upomniało się o nie Hollywood.

Scenografia Karola Radziszewskiego to kolaż designerskich mebli. Jest tu pomarańczowy fotel zaprojektowany przez Alessandro Mendiniego, krzesła, ławy, stoły i regały wykonane na wzór prac słynnej włoskiej grupy Memphis. To nie obiekty do podziwiania - w sobotę zasiądą na nich widzowie. Do wizyty w teatrze zachęca plakat Radziszewskiego, w którym odzywają się echa popartu spod znaku Roya Lichtensteina.

W kostiumach noszonych przez aktorów pojawia się słynna głowa meduzy Versace. Sukienki Lili i Eleny (Anna Kieca) są uszyte z tkanin sygnowanych przez tego słynnego projektanta. Krzysztof Kaliski w warstwie muzycznej miksuje italo disco z klasyką mistrzów włoskiego baroku. Zaskakujący plastyczno-muzyczny kontekst, jeśli weźmiemy pod uwagę, że akcja słynnej tetralogii Ferrante toczy się - w dużej mierze - w biednej neapolitańskiej dzielnicy Rione Luzzatti.

Butik z cudzym życiem

- Neapolitański slums nie wyparuje z naszego spektaklu - obiecuje Weronika Szczawińska, reżyserka. - On jest w opowieści, w bohaterach, w ich zachowaniu. Scenografia i kostiumy tworzą radykalny kontrast wobec klasowego startu naszych bohaterek. Nie przełamujemy go niczym w sferze wizualnej, będzie kontrastował z opowieścią. Wizja plastyczna przenosi nas do fantasmagorycznych Włoch, które wyznaczają wyśniony pułap aspiracji. Jesteśmy w świecie wyobrażonym, wymarzonym, gdzie wszystko wydaje się za duże, zbyt przesadzone. W dodatku ten design z górnej półki bywa niewygodny - u nas zamienia się w tor przeszkód dla aktorów z jednej strony, i butik z cudzym życiem dla widowni - z drugiej.

Obie postaci - Eleny, która ucieka z biedy Neapolu, żeby zrobić pisarską karierę i oderwać się od korzeni, i Lili, która nie opuszcza miejsca, w którym się urodziła, gra ta sama aktorka - Anna Kieca. Obok niej na scenie pojawią się Anna Błaut, Ewelina Paszke-Lowitzsch, Paulina Wosik, Mariusz Bąkowski i Jerzy Senator.

- Zdecydowałam się na ten zabieg nie tylko po to, żeby pokazać dwie paralelne wersje losu, ale żeby mocniej skupić uwagę na Elenie, która jest nosicielką większości sensów tej historii - tłumaczy reżyserka. - Elena skupia w sobie najważniejsze problemy i tematy. Lila jest dla niej nieodzowna - jako dzikszy aspekt natury, ktoś, kto jest radykalny, kto nie boi się zmieniać. Jest też niezbędna ze względu na różnicę klasową. Wyjście z biedy Eleny znajduje kontrę w decyzji Lili o pozostaniu w chaotycznym środowisku Neapolu, w którym mają się dobrze przemocowe tradycje.

Feministyczny spektakl

Zanurzony w plastyczno-muzycznym "italian dream" spektakl nie będzie jednak oderwany od problemów, które dotykają polskich czytelników prozy Ferrante i widzów spektaklu opartego na jej powieściach. Szczawińska nie ukrywa, że będzie to feministyczny spektakl. I dodaje: - Ferrante zrywa ze wstydem, który wciąż towarzyszy kobiecej biologii. Ten wątek będzie mocno obecny w naszym przedstawieniu. Poruszamy też temat przemocy, także przemocy seksualnej, skierowanej w stosunku do kobiet. Dotykamy mechanizmu mansplainingu, świetnie opisanego przez Rebekę Solnit w książce "Mężczyźni objaśniają nam świat". Tego splotu władzy, protekcjonalizmu, seksualnego upokorzenia, z którego kobietom trudno się wydostać. To koresponduje z akcją #MeToo i jej polskimi konsekwencjami, silnie zauważalnymi w ostatnich miesiącach. I z tym momentem historycznym, kiedy my, kobiety, mówimy: pilnujcie się, to już dalej nie przejdzie.

Premiera "Genialnej przyjaciółki" w sobotę o godz. 19 na Scenie na Strychu Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Kolejne przedstawienia w niedzielę o 18 oraz we wtorek, środę i czwartek o 19. Bilety na lutowe spektakle są już jednak wyprzedane. Można wciąż jednak rezerwować miejsca na trzy spektakle w marcu (27, 28 i 29) - kosztują 32 zł (normalne) i 24 (ulgowe).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji