Artykuły

Sandra Korzeniak: Kiedy słyszę, że jestem wariatką, zastanawiam się, czy rzeczywiście to ze mną jest coś nie tak, czy z tymi, którzy to mówią?

- Dla mnie mnożenie pytań jest ważnym procesem, drogą, którą wędruję. Co mnie tu ciekawi? Jaka jest relacja między mną a postacią? Jakie uczucia i myśli ona we mnie wzbudza? Co mnie paraliżuje i czego się boję? Rozmowa z aktorką TR Warszawa, Sandrą Korzeniak, przed premierą spektaklu "Pod presją" w Teatrze Śląskim w Katowicach.

Mike Urbaniak: Nie przeszkadza mi, że jesteś wariatką".

Sandra Korzeniak: Tobie nie przeszkadza, że ja jestem?

A jesteś?

- W mieszczańskiej mentalności jestem i zawsze będę.

Grane przez ciebie postaci mają w sobie zwykle sporo szaleństwa.

- Szczególnie te ze spektakli Krystiana Lupy, to prawda. Poszukiwanie na scenie kondycji wariata jest wspaniałe. Jest czymś, co mnie nieustająco podnieca i napędza, ale stawia też spore wyzwania i nieraz wpędza w kłopoty. Bo co to znaczy znaleźć w sobie taką kondycję? Jakim kosztem? Po co? Po drodze rodzi się dużo pytań i trudności.

"Nie przeszkadza mi, że jesteś wariatką" - mówi w filmie Johna Cassavetesa "Kobieta pod presją" Nick do swojej żony Mabel.

- Ciągle go oglądam i za każdym razem widzę inny film. To jest niesamowity materiał, bardzo inspirujący, przesycony wszelkimi możliwymi emocjami. "Kobieta pod presją" robi na mnie wielkie wrażenie, bo mnoży kolejne lęki i problemy.

Na czym one polegają?

- Na odpowiedzi na fundamentalne pytanie: co mam z tym zrobić? Z tym, że inspiracją do spektaklu jest film, wspaniały film. Do tego tak zagrany i naznaczony prywatnymi emocjami jego twórców. Co mam z tym począć? Akurat jestem w takim momencie, kiedy pytania się mnożą, a tropy urywają.

To pytania aktorki, "która na nowo ustanowiła kategorie aktorskiej prawdy i fałszu", nagrodzonej Paszportem "Polityki" za rolę Marilyn Monroe?

- Nie chciałabym zostać ofiarą tego zdania, choć bardzo je cenię.

Przytaczam je, by przypomnieć, z jakimi rolami się w życiu mierzyłaś.

- Dla mnie mnożenie pytań jest ważnym procesem, drogą, którą wędruję. Co mnie tu ciekawi? Jaka jest relacja między mną a postacią? Jakie uczucia i myśli ona we mnie wzbudza? Co mnie paraliżuje i czego się boję? Gdzie jest granica, po której przekroczeniu staję się karykaturą postaci? Co mnie zawstydza? Do tego raz oglądam film Cassavetesa i jestem wstrząśnięta, a innym razem śmieję się z tego, co się w nim dzieje. I to dobrze.

Po raz pierwszy pracujesz w Teatrze Śląskim w Katowicach. Lubisz nowe czy wolisz tworzyć w sprawdzonym już zespole?

- Mam cygańską naturę - lubię być w drodze i poznawać nowych ludzi, więc bardzo się cieszę z tej pracy w Teatrze Śląskim, choć oczywiście poznawanie się na próbach nieraz przebiega burzliwie. Szczególnie kiedy ścierają się bardzo różne osobowości.

"Pod presją" to twój powrót po latach do pracy z Mają Kleczewską.

- Pracowałyśmy razem ponad dziesięć lat temu w Starym Teatrze w Krakowie. Zrobiłyśmy tam "Sen nocy letniej" Szekspira i "Zbombardowanych" Sarah Kane. Po drodze były jeszcze marzenia, których nie udało się nam zrealizować. Uwielbiam Maję za to, że ma odwagę pozwalającą pójść tam, gdzie innym być może już by się nie chciało albo by się bali. Cieszę się, że znów pracujemy razem.

Maja Kleczewska wraca też tym spektaklem do tematu choroby psychicznej, który już brała na teatralny warsztat.

- Pytanie tylko, czy tu mamy tak naprawdę do czynienia z chorobą psychiczną, czy też niekoniecznie. Bo kiedy ja słyszę, że jestem wariatką, zastanawiam się, czy rzeczywiście to ze mną jest coś nie tak, czy z tymi, którzy to mówią. Kto tu jest tak naprawdę nienormalny? I co jest normą? Czy jest nią to, co za normę uznaje większość? Dlatego kiedy ktoś po obejrzeniu filmu mówi, że Mabel jest chora psychicznie, robię się czerwona i kategorycznie się na to nie zgadzam.

Dlaczego?

- Dlatego, że to jest zamknięcie tematu. Ona jest chora, a my jesteśmy zdrowi. I koniec, wszystko jasne. Pytam więc: czy problemem jest Mabel, czy raczej ludzie wokół niej?

Mnie też ciekawi, jaką rolę odgrywa to, że Mabel jest żoną i matką.

Żoną, matką, synową, sąsiadką - wiele ról obarczonych rozmaitymi oczekiwaniami społecznymi i presją, spod której ona tak bardzo pragnie się uwolnić.

***

"Pod presją" na motywach filmu Johna Cassavetesa "Kobieta pod presją", reżyseria Maja Kleczewska, Teatr Śląski w Katowicach, premiera 23 marca

Po spektaklu w sobotę, 24 marca, zapraszamy na spotkanie w ramach Dyskusyjnego Klubu Teatralnego "WO". Gośćmi Mike'a Urbaniaka będą reżyserka Maja Kleczewska, dramaturg Łukasz Chotkowski i aktorzy. Z "Wysokimi Obcasami" zniżka na bilet 50 proc.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji