Artykuły

Wojciech Młynarski - o jego piosenkach opowiadają Marian Opania, Agnieszka Glińska i Jan Młynarski

- Nie ma chyba drugiej piosenki, która dawałaby ludziom taką nadzieję - mówi o "Jeszcze w zielone gramy" Marian Opania. A Agnieszka Glińska wyznaje: - Z takich obłędnie pięknych utworów, które nucę bez kontroli i bezgranicznie uwielbiam, to na pewno jest "La Valse du Mal".

W czwartek, 15 marca, mija rok od śmierci Wojciecha Młynarskiego.

Trwają przygotowania do wydarzeń mu poświęconych, m.in. do koncertu galowego w reżyserii Agnieszki Glińskiej na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu i festiwalu "Młynarski w Ateneum - Konfrontacje" w Warszawie.

Współtwórcy tych wydarzeń: reżyserka Agnieszka Glińska, aktor Marian Opania, który wystąpi na festiwalu w Teatrze Ateneum oraz syn i muzyk Janek Młynarski, opowiadają nam o swoich ukochanych piosenkach Wojciecha Młynarskiego.

MARIAN OPANIA:

Gdybym miał wymienić jedną piosenkę Wojtka Młynarskiego, najważniejszą, a jest to zadanie bardzo dla mnie trudne, bo tych ukochanych mam wiele, sięgnąłbym po tytuł dobrze znany i często wykonywany - "Jeszcze w zielone gramy". Nie ma chyba drugiej piosenki, która dawałaby ludziom taką nadzieję. Na pewno dzisiaj jest nam bardzo potrzebna. Dzięki niej możemy uwierzyć, że kiedyś w tym kraju coś się wreszcie zmieni.

W filmie o Wojtku Młynarskim zdecydowałem się powiedzieć tę piosenkę jako wiersz. Myślę, że ten wspaniały tekst bez muzyki zabrzmiał jeszcze mocnej.

Po raz pierwszy "Jeszcze w zielone gramy" usłyszałem na 40. urodzinach Wojtka, które urządzał w Teatrze Ateneum na Scenie na Dole. Scenie, która niedługo będzie nosiła jego imię. Na tej czterdziestce zachwyciły mnie, pamiętam, dwie piosenki: "Jeszcze w zielone gramy" i "Moje ulubione drzewo". Obie włączyłem potem do swojego repertuaru i wykonywałem wielokrotnie.

Moje kontakty z Wojtkiem były rozległe i trwały aż 55 lat. Wszyscy wiemy, że Wojtek był osobnikiem niełatwym w życiu osobistym. Miałem to szczęście, że mnie uważał za jednego ze swoich trzech największych przyjaciół. W chwilach dla niego trudnych, kiedy jeździł po wszystkich, nam udało się nigdy nie pokłócić.

Poznaliśmy się w 1962 roku w starych Hybrydach na Mokotowskiej. Miałem 17 lat, byłem po pierwszym roku szkoły teatralnej i brałem udział w amatorskim konkursie na piosenkarza. Muszę się pochwalić, że wygrałem ten konkurs ex aequo z młodziutką Violettą Villas!

W Hybrydach w kabarecie występował wtedy ówczesny student polonistyki Wojtek Młynarski. Tam się poznaliśmy. Od razu zwróciłem na niego uwagę. Był to taki przecinkowaty długi i chudy człowiek o przenikliwym niebieskim spojrzeniu.

Wiele lat później, kiedy po różnych perturbacjach trafiłem do mojego ukochanego Teatru Ateneum, bo na początku byłem w teatrach Klasycznym, Studio, Kwadracie i w Komedii u Olgi Lipińskiej, Wojtek zaprosił mnie do udziału w "Brelu". Warto przypomnieć, że przedstawienia, które robił w Ateneum: "Brel", a potem "Hemar" i "Wysocki", to były spektakle kultowe, widzowie do kasy po bilety ustawiali się od godziny 5 nad ranem.

W czasach szarej komuny zdarzały się kwiaty, które z szarej gleby wyrastały bardzo kolorowe. Jednym z nich był niewątpliwie Wojtek Młynarski. Z jego wspaniałą liryką, przekładami Brela, Okudżawy, Wysockiego, ale też z mocnymi, dosadnymi felietonami, w których kłuł ówczesną władzę. Kłuł tę władzę nie tylko w czasach PRL-u, ale też w czasach tzw. naszej wolności. Każdej ekipie rządzącej się dostało. I dostaje się też tej obecnej, bo jego teksty są dzisiaj nieprawdopodobnie aktualne.

Jeśli na koniec miałbym wymienić piosenkę, którą śpiewałem najczęściej i która przyniosła mi największe sukcesy, to będą to oczywiście "Cukierki dla panienki mam" Brela w autorskim przekładzie Wojtka Młynarskiego. Wojtek był mistrzem przekładów, robił to genialnie, z niezwykłą elegancją.

Dziś już trochę wstydzę się śpiewać "Cukierki...", bo mam 75 lat i w moim wykonaniu brzmi ona trochę jak piosenka starego pedofila. Ale przy okazji bisów publiczność zawsze prosi mnie właśnie o ten utwór, więc go śpiewam.

AGNIESZKA GLIŃSKA:

- Nie potrafię chyba wybrać tylko jednej piosenki. Zagłębiam się dziś w twórczość Młynarskiego i wciąż odkrywam dla siebie coś najważniejszego.

Mocno mam w pamięci zdarzenie ze studiów w szkole teatralnej, kiedy na drugim roku mieliśmy przygotować piosenki Wojciecha Młynarskiego i on przyszedł do nas na zajęcia, żeby nas posłuchać i wybrać każdemu konkretny utwór. Dla mnie wybrał wtedy do zaśpiewania piosenkę "Ogrzej mnie", co mnie kompletnie zaskoczyło. I do dziś to jest piosenka, od której odczepić się nie mogę. Jej frazy mam wryte w krwiobieg:

"Rozpal mnie

Blada kuzynko Melpomeno, jedną zagraną dobrze sceną,

Rozpal, rozpal mnie.

Ogrzej mnie,

Świecie utkany z głupich marzeń, akordeonie w nocnym barze

Ogrzej, ogrzej mnie"

Aczkolwiek wtedy najbardziej mi się podobała "Piosenka tonącego", którą śpiewał Artur Żmijewski, czyli "...wybieram życie od oddechu do oddechu". A z takich obłędnie pięknych utworów, które nucę bez kontroli i bezgranicznie uwielbiam, to na pewno jest "La Valse du Mal". O jeszcze jednej piosence chciałabym powiedzieć, którą odkryłam niedawno i ostatnio jest moją ukochaną - to "Superszary blues". W spektaklu we Wrocławiu zaśpiewa ją Tomek Schuchardt. "Wszystko jest kwestią wyboru, jaskrawość czy smuga cienia, bo nie ma brzydkich kolorów, są tylko brzydkie spojrzenia".

Scenariusz naszej Gali we Wrocławiu jest złożony z piosenek, które nie są z pierwszego obiegu. Nie będzie to koncert hitów. Od Agaty, Pauliny i Janka dostałam możliwość, żeby poszperać we wszystkich tekstach, które Wojciech Młynarski zostawił, przejrzałam maszynopisy, trafiłam też na teksty, które nie ujrzały dotąd światła dziennego, nie było do nich jeszcze skomponowanej muzyki.

Chciałabym dać widzom tymi piosenkami taki czysty, współczesny, mocny komunikat, z ich bolesną aktualnością. Śpiewamy je w 2018 roku i pokazujemy, że od 50 lat opowiadają coś niezmiennego, czego można się uczepić jak koła ratunkowego. Zmierzenie się z tymi utworami jest dużym wyzwaniem, zwłaszcza że wiele z nich śpiewał sam Młynarski, co jest nie do podrobienia. Fenomenalną rzecz robi Janek Młynarski jako kierownik muzyczny i aranżer, dając tym utworom nowe życie, a jednocześnie zachowując ducha oryginału.

JAN MŁYNARSKI:

Nie mam jednej ulubionej piosenki ojca. Opowiem więc o utworze, na który wykonanie namówiła mnie Agnieszka Glińska. Podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej, na której będę grał z zespołem i na którą przygotowałem z kolegami niespełna 30 aranżacji, to zaśpiewam też jedną piosenkę. Znałem ją wcześniej oczywiście, ale nigdy wcześniej nie wgłębiałem się w nią za bardzo. To nieprawdopodobnie aktualny, uniwersalny tekst, zarówno w skali makro, jak i mikro. Bardzo się cieszę więc, że "Po Krakowskim w noc majową" znalazła się w programie przeglądu. Tata napisał tekst w 1989 roku do przepięknej, ale dość trudnej muzyki Jerzego Wasowskiego. Po raz pierwszy utwór ukazał się na płycie "Młynarski w Paryżu".

"Po Krakowskim w noc majową" to utwór, w którym wykonawca siedzi w głowie stojącego na cokole na rogu ulicy Karowej i Krakowskiego Przedmieścia Bolesława Prusa. Unieruchomiony na pomniku Prus przygląda się zmieniającym się czasom, rzeczywistości, ludziom. Cały czas musi się też zmagać z chmarą gołębi, które siedząc mu na głowie, gruchają do ucha, że powinien się przystosować, nawiązać dialog, znaleźć nić porozumienia. Tymczasem Prus wcale nie ma na to ochoty. Piosenka kończy się takimi słowami "Już balladkę kończyć pora, Jeszcze tylko skromny morał, Jej przyczepię, jak do psiego chwosta rzep. By nie zgorszyć pań prześlicznych, Ujmę rzecz eufemistycznie: Trudny dialog z kimś, kto wciąż ci sra na łeb".

To strasznie dla nas ważne, jako spadkobierców twórczości Młynarskiego, by nie tylko oddawać się wspomnieniom, nie tylko płakać i tęsknić, ale sprawić, by jego piosenki były cały czas plastyczne, żyły tu i teraz, były na bieżąco z rzeczywistością.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji