Artykuły

Uważaj czego pragniesz

"Któżby teraz chciał być szkapą, każdy chciał być w siodle".

Pan Puntila jest dobrym panem. Nie dlatego, że źle prowadzi swoje gospodarstwo, nie jest - jak to mówi -"gospodarny": Nie dlatego też, że nie dotrzymuje obietnic. Pan Puntila jest złym panem, bo nie zna swego miejsca. Brata się z własnym sługą - kierowcą Mattim, obiecuje małżeństwo dziewczynie od krów, telefonistce i pannie z apteki. Chce także wydać za szofera swą córkę, damę, szlachetnie urodzoną. Ale z drugiej strony - niezależnie - dobrym, czy złym, Puntila panem jednak jest. Te wszystkie fanaberie świadczą o jego niezależności, o przewrotności. Tylko będąc panem może zaręczać się z dwójką, wkładając jej na palec metalowe kółeczko (takie, na którym przymocowuje się firanki). I z tego samego powodu może wyprosić, a nawet wygnać ze swojego domu dyplomatę, ministra i pastora z pastorową.

Wielu z nas marzy. O bogactwie? O władzy? O polepszeniu własnego losu? O zmianie swego pochodzenia? O innych, dalekich krajach? A gdy już zdobędziemy to bogactwo, tę władzę, zamieszkamy w dalekich krajach, to co? Czy będziemy szczęśliwi, czy właśnie w tym odnajdziemy sens?

Pan Puntila jest panem, pan Puntila jest bogaty. Pan Puntila jest pijakiem. Czy dlatego, że jest to- jego kolejna fanaberia, czy może dlatego, że na trzeźwo nie potrafi znieść swojej "pańskości"? Nie ma chęci patrzeć, zachowując całkowitą świadomość - jak jego niezbyt urodziwa córeczka zaręcza się z obrzydliwym mięczakiem, neptkiem, ale dyplomatą, który - robi to tylko z powodu jej posagu. A może nie ma siły zachować trzeźwości spojrzenia albo bez dodatku alkoholu nie ma odwagi być takim, jakim właśnie powinien być.

"Byłem smutny, kiedy byłem i młody,

Jestem smutny teraz, kiedy jestem stary,

Więc kiedy mógłbym być

wesoły?

Byłoby lepiej, gdyby już wnet".

Czy świat, taki jaki jest, jaki znamy, bo na nim żyjemy, ten - który poznaliśmy z historii i ten, który moglibyśmy sobie wyobrazić, czy prowokuje nas do śmiechu? Niekiedy tak, ale jest to śmiech refleksyjny, nie radosny chichot, ale raczej śmiech przez łzy.

"Na Święty Nigdy syn biedaczki

siądzie godnie na tronie,

gdy Ziemia zmieni się w raj,

Na Święty Nigdy, na Święty Nigdy

Ziemia zmieni się w raj"

Dobrze by było, gdyby każdy znał własne miejsce. Dziewczyna od krów nie brała serio oświadczyn pana, choćby wydawało się jej, że właśnie ziściły się jej najskrytsze marzenia. Delikatna, dobrze urodzona panienka nie powinna zostawać żoną kierowcy. Nie będzie miała siły sprzątać i gotować, prać, prasować, zamiast, karmić dziecko i podawać mężowi kapcie i gazetę. Choćby wcześniej wydawało się jej, że wszystkiemu podoła, choćby nawet chciała spróbować, bo to życie nieznane - i przez to pociągające - nie powinna. Marzenia trzeba dostosowywać do warunków, w których się żyje - wtedy ich spełnienie przynosi mniej rozczarowań. "Uważaj czego pragniesz, bo możesz to dostać".

Uważaj o czym marzysz. Każde spełnione marzenie pociąga za sobą jeszcze dodatkowe konsekwencje, których - po prostu - nie bierze się pod uwagę, myśląc tylko o tym, czego by się chciało. Kierowca może zostać panem, ale czy panem będzie? W ogóle życzeniowy stosunek do rzeczywistości to temat na odrębny felieton.

Pan Puntila i jego sługa Matti jest mądrą - jak wszystkie utwory Brechta - sztuką. Niestety -źle zagraną. Zdecydowanie godny podziwu był tylko Witold Pyrkosz (Pan Puntila), bardzo dobrze zagrał maleńki epizod Marek Wojciechowski. Są widzowie, którzy swą uwagę koncentrują na tekście sztuki i nie przywiązują wagi do gry aktorów. Ci wyjdą z Teatru Małego zadowoleni. Są też tacy, którym najlepszy tekst, lecz źle zinterpretowany, smakuje jak ocet zrobiony z dobrego wina. Tym polecam raczej lekturę. Ale niech nie odkładają jej na Święty Nigdy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji