Artykuły

Nie tylko dla dziewczyn

"Ania z Zielonego Wzgórza" w reż. Jana Szurmieja w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Grzegorz Kozera w Słowie.

"Ania z Zielonego Wzgórza" to ulubiona powieść dziewczynek małych i dużych, i nie ma się nad tym co rozwodzić. Za to musical na podstawie utworu Montgomery powinien trafić w gusta wszystkich, bez względu na płeć i wiek.

Warszawski reżyser i choreograf Jan Szurmiej jest specjalistą od spektakli muzycznych (tylko "Anię" wystawiał kilka razy), w których występuje wielu aktorów tańczących i śpiewających, gdzie scenografia, kostiumy oraz - rzecz jasna - muzyka i kuplety są na równych prawach z dialogami. I taka też jest kielecka inscenizacja w wydaniu Szurmieja. Wypełniają ją taniec, muzyka i śpiew, a uroku dodaje scenografia, w której widz znajdzie i Zielone Wzgórze, i szkołę, i rodzinny dom Maryli i Mateusza. Najważniejsze, że efekty wizualne i muzyczne nie spychają na dalszy plan istoty powieści Montgomery.

W musicalu w Teatrze im. Żeromskiego występuje blisko dwudziestu wykonawców, jednak ciężar gry spoczywa na trojgu aktorach: młodej Katarzynie Gałasińskiej (Ania), gościnnie grającej Mirosławie Krajewskiej (Maryla) i Januszu Głogowskim (Mateusz). Ta trójka radzi sobie bardzo dobrze. Ania kreowana przez Gałasińską jest taką, jaką sobie wyobrażamy: rezolutną, wrażliwą i wygadaną romantyczką. Maryla w wykonaniu Krajewskiej to początkowo oschła i zasadnicza kobieta, która pod wpływem Ani zmienia się w uczuciową osobę. O małomównym Mateuszu niemal od razu wiemy, że jest pełnym ciepła człowiekiem. Warto tu jeszcze powiedzieć o udanych kreacjach Małgorzaty Andrzejak (Małgorzata), Kamili Boruty (Diana) i Edwarda Janaszka (Pan Philips).

Chociaż spektakl jest długi niczym szekspirowska inscenizacja (trwa bite trzy godziny, licząć z antraktami), to przecież się nie dłuży. Chociaż piosenki nie są wielkimi przebojami, to przecież słucha się ich z przyjemnością. I chociaż kielecka scena wydaje się za ciasna do tego typu widowisk, to przecież okazuje się, że ciasną wcale nie jest.

Cóż tu więcej mówić: jeśli chcecie spędzić sympatyczny wieczór, idźcie do teatru na "Anię z Zielonego Wzgórza".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji