Artykuły

Teatr na wyspach

Jako że piszę te słowa kilka dni po zakończeniu festiwalu Dwa Teatry, mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że oskarżana o wszelkie możliwe zbrodnie TVP Jacka Kurskiego dokonała czegoś, czego nie mogły zdziałać przez lata kolejne zarządy publicznej telewizji. Jesteśmy świadkami prawdziwego renesansu Teatru Telewizji. Mamy wielkie role, świetne spektakle i nowe teksty - pisze Mariusz Cieślik w Rzeczpospolitej.

Czesław Miłosz był nie tylko wielkim, może największym, polskim poetą XX w., ale także przenikliwym krytykiem współczesności. Pokazał to m.in. w zbiorze esejów "Życie na wyspach", gdzie zastanawia się nad rolą sztuki w czasach zwanych ponowoczesnością. Stawia tezę, że artyści właśnie na "wyspach" kultury wysokiej muszą szukać ucieczki przed erozją wartości i dominacją pieniądza. Niestety ci, którzy na początku lat 90. decydowali o kształcie polskiej transformacji, nie odrobili lekcji Miłosza. Powszechna była wiara, że kultura poradzi sobie sama. Dziś zbieramy zatrute owoce tamtych zaniechań. Jednym z nich był upadek Teatru Telewizji, instytucji bardzo ważnej, bo dającej możliwość kontaktu ze sztuką sceniczną ludziom, którzy na co dzień nie mają na to szans.

A jako że piszę te słowa kilka dni po zakończeniu festiwalu Dwa Teatry, mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że oskarżana o wszelkie możliwe zbrodnie TVP Jacka Kurskiego dokonała czegoś, czego nie mogły zdziałać przez lata kolejne zarządy publicznej telewizji. Jesteśmy świadkami prawdziwego renesansu Teatru Telewizji. Mamy wielkie role, świetne spektakle i nowe teksty.

W ciągu roku powstało 25 przedstawień, czyli tyle, ile za poprzednich rządów realizowano w 3,5 roku. A wszystko to robi kilkuosobowa ekipa pod wodzą Ewy Millies-Lacroix. Niektóre z tych przedstawień zapiszą się w historii, jak choćby wstrząsające "Okno na tamtą stronę" Artura Hofmana ze wspaniałą rolą Wojciecha Solarza [na zdjęciu], "Inspekcja" Jacka Raginisa-Królikiewicza (który tekst napisał wspólnie ze zmarłym niedawno ojcem, wybitnym reżyserem) czy świetny "Marszałek" wg sztuki Wojciecha Tomczyka.

Ponieważ nie bardzo wypada mi pisać o Teatrze Polskiego Radia kierowanym przez Janusza Kukułę, dodam tylko, że i on naprawdę ma się czym pochwalić. Jak widać, wciąż są wyspy, piękniejsze nawet niż Kanary czy inne Bahamy, gdzie możemy poszukać schronienia przed zgiełkiem współczesności. A tym, którzy kierowani ideologicznym zacietrzewieniem kwestionują sens ich tworzenia przez ludzi powołanych na stanowiska przez obecną władzę, zadam tylko jedno pytanie: co wy zrobiliście, żeby było lepiej?

---

Autor jest zastępcą dyrektora Programu III Polskiego Radia

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji