Artykuły

Warszawa. Rektor AT wysłucha studentów

"To nieprawda, że nie podjęliśmy żadnych kroków" - pisze rektor Akademii Teatralnej Wojciech Malajkat w odpowiedzi na list studentów zarzucających jednemu z wykładowców stosowanie przemocy psychicznej. Wykładowcy odebrano zajęcia obowiązkowe, na fakultet nikt się do niego nie zapisał.

Sprawę opisaliśmy w zeszłym tygodniu. Studenci Akademii Teatralnej na grudniowym spotkaniu z władzami uczelni przedstawili kilkadziesiąt zarzutów wobec jednego z wykładowców. Przez lata miał się on dopuszczać przemocy psychicznej i poniżać studentów podczas zajęć, a także wywierać na nich presję m.in. przez nocne telefony i SMS-y. W portalu e-teatr.pl został opublikowany list wsparcia dla studentów podpisany przez absolwentów wydziału, m.in. Agnieszkę Glińską, Monikę Strzępkę i Weronikę Szczawińską.

W oświadczeniu umieszczonym na stronie Akademii Teatralnej rektor Wojciech Malajkat zaznaczył, że "nieprawdą jest, jakoby uczelnia nie podjęła żadnych kroków w tej kwestii". "Wraz z kierownictwem wydziału podjąłem działania mające na celu sprawiedliwą ocenę sytuacji i ochronę studentów" - dodał.

Szerzej swoje działania opisał w liście wysłanym w odpowiedzi na pytania "Stołecznej". "Mogę odpowiadać wyłącznie za swoje działania" - zastrzega na początku listu, podkreślając, że rektorem uczelni jest od 2016 r. "W roku 2016 została złożona oficjalna skarga jednego ze studentów, która została przeze mnie skierowana od rzecznika dyscyplinarnego ds. nauczycieli akademickich. Rzecznik przeprowadził postępowanie wyjaśniające i wydał postanowienie o umorzeniu go wobec braku materiału dowodowego wystarczającego do skierowania wniosku o ukaranie dr. hab. [...]. Jednocześnie student z inicjatywy rektora i dziekana Wydziału Reżyserii został przeniesiony na zajęcia do innego pedagoga".

Nikt nie zgłosił się na zajęcia

Po grudniowym spotkaniu ze studentami rektor przedstawił wykładowcy w obecności dziekana zastrzeżenia innych studentów dotyczące sposobu prowadzenia zajęć i od tej pory profesor miał się zajmować działalnością badawczą i prowadzeniem zajęć fakultatywnych. To drugie nie weszło w życie, bo w semestrze letnim nikt nie zgłosił chęci udziału w zajęciach.

Rektor Malajkat podkreśla też, że powodów do niepokoju nie dawały okresowe oceny pracy profesora, na które mają wpływ studenckie ankiety wypełniane pod koniec każdego semestru. "O faktycznych skargach w ankietach studenckich możemy mówić dopiero w roku akademickim 2018/2019. Wcześniejsze ankiety nie były jednoznacznie negatywne, a na niektórych rocznikach wręcz bardzo pozytywne" - pisze rektor.

- Ja swoją ankietę wypełniłam w roku 2016/2017 i opisywałam w niej zachowania patologiczne - mówi jedna ze studentek. - Kiedy profesor dostał ankietę od dziekana, rzucił się na mnie i krzyczał, że kłamię. Ale nie miałam wglądu w inne ankiety, więc nie wiem, jakie były ogólne proporcje ocen. Uważam, że obecny rektor sensownie wspiera rozwiązanie sytuacji i robi, co może, w ramach obowiązujących przepisów. Niestety, patologiczna sytuacja przez lata trwała na poziomie władz wydziału i wynika z wad uczelnianego systemu.

Na bardziej ogólny wymiar problemu zwracają uwagę wszyscy absolwenci, z którymi rozmawiam. - Akademia jest instytucją publiczną, dlatego mamy prawo publicznie wyrażać swoje obawy - tłumaczy reżyserka Małgorzata Wdowik, jedna z sygnatariuszek listu wsparcia dla studentów. - Ta instytucja kilkakrotnie zawiodła nas jeszcze jako studentów, choć nie za czasów obecnego rektora. Polityka zamykania spraw w murach akademii pozwalała na tak długie trwanie tej sytuacji.

Wadliwy system umożliwia przemoc

Reżyserka Weronika Szczawińska: - Warto patrzeć na tę sprawę z instytucjonalno-edukacyjnego punktu widzenia. Ten wadliwy system, który umożliwia przemoc, jest bezpośrednio związany z rozumieniem teatru i zawodu reżysera, reprezentowanym przez pedagogów i władze wydziału, na którym od lat uczą ci sami ludzie. Zmiany kadrowe są niewielkie, zwłaszcza wśród osób odpowiedzialnych za kształt programu nauczania. Gościnnie uczący Paweł Łysak czy zatrudnienie Mai Kleczewskiej to wyjątki. Wydział Reżyserii jest hermetyczną strukturą, silnie oderwaną od teatralnej praktyki i jej przemian. Wielu wykładowców, w tym ten omawiany, to właściwie nieczynni reżyserzy lub tacy, którzy od lat zamiast spektakli robią seriale.

"Skarga studentów zostanie skierowana do rzecznika dyscyplinarnego ds. nauczycieli akademickich. Rzecznik działa niezawiśle i podejmie decyzję na podstawie zgromadzonego w postępowaniu wyjaśniającym materiału dowodowego co do skierowania lub nieskierowania sprawy do komisji dyscyplinarnej. Rzecznik powinien w terminie trzech miesięcy od dnia otrzymania skargi przeprowadzić postępowanie wyjaśniające". W trakcie postępowania profesor, tak jak w ubiegłym semestrze, będzie mógł prowadzić zajęcia fakultatywne i aktywności badawcze.

- Mamy nadzieję, że rzecznik tym razem zdecyduje się na powołanie komisji dyscyplinarnej. Obawiamy się, że odważny krok tych, którzy mieli dość przemocy, może się w nowym roku akademickim obrócić przeciwko nim - komentują studenci.

Rektor zapowiada w liście do nas, że zadba o to, "by każdy student i pracownik akademii czuł się bezpieczny w społeczności akademickiej". Skontaktował się już ze studentami, którzy w zeszłym tygodniu złożyli skargę w rektoracie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji