Artykuły

Obfitość niczego

Na środku sceny ustawiono dziwne urządzenie. Przypomina ono trochę piec, do którego szalony konstruktor w zapale twórczym dołączył metalowe rurki i inne elementy. Już niebawem okaże się, iż ten wytwór fantazji jest po prostu maszynką do robienia "wielkiego nic". I to "wielkie nic" stanowi motyw przewodni chorzowskiego spektaklu krakowianina, Łukasza Czuja, w którym zwycięża feeria purnonsensowej zabawy, kpiącej z wszystkiego i wszystkich.

"Tango Oberiu 1928" powstało na podstawie tesktów grupy rosyjskich twórców, przeciwstawiających się panoszącej się sztuce socrealistycznej i coraz bardziej zacieśniającej się pętli aparatu bezpieczeństwa. Byli oni spokrewnieni duchowo z zachodnioeuropejskimi dadaistami i surrealistami, artystami Bauchausu i polskimi formistami.

Ten przygnębiający świat podkreśla szara tonacja scenografii, autorstwa Michała Urbana, w którą nie są w stanie wkomponować się odosobnieni, pełni fantazji artyści. Czwórka pisarzy, granych przez Artura Święsa, Krzysztofa Wierzchowskiego, Mirosława Książka i Roberta Talarczyka, przechodzi samych siebie, by pokazać w sposób formalny bezsensowność zachowań i konwenansów. Niepokojącą postacią wśród zwariowanych bohaterów widowiska jest Tatiana Alony Szostak - ni to duch, ni panna młoda w welonie i czarnym cylindrze.

W rzeczywistości awangardziści zginęli w łagrach lub umarli z głodu. Tu wchodzą do teatralnej zapadni, by w zaświatach też bawić nonsensownością swoich utworów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji