Artykuły

"Trojanki" Jana Klaty w Teatrze Wybrzeże: dialog cierpienia, nienawiści i zemsty

"Trojanki" Eurypidesa w reż. Jana Klaty w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

"Trojanki" Eurypidesa - to nie jest łatwy tekst, nic więc dziwnego, że teatry wyjątkowo rzadko po nie sięgają. Ostatnio wystawił je teatr w Poznaniu, teraz odważnie zrealizował je Jan Klata w Teatrze Wybrzeże. W sobotę odbyła się premiera.

Zobaczyliśmy spektakl niesłychanie aktualny, nowoczesny, świetnie zagrany i co ważne - czytelny i atrakcyjny dla widza.

"Trojanki" przenoszą nas do miasta spalonego i złupionego przez Greków. Zwycięzcy żołnierze są już w Troi, zabili mężczyzn, a kobiety rozlosowują między sobą - każdy z wielkich wodzów wybiera sobie brankę. Nastrój buduje scenografia Mirosława Kaczmarka oraz mocna, głośna, ekspresyjna muzyka Michała Kuźniaka (lidera zespołu Furia), ale ten nastrój to tylko tło dramatycznych wydarzeń. Dzięki nim pełny blask i sens zyskują słowa starożytnego poety.

Ogromna scena, otwarta jest w głąb tylnych kulis i do góry - widać maszynerię teatralną. Wszędzie rozsypano piasek, na nim stoją wyłaniające się z niego ludzkie figury. To, być może, obywatele pokonanego miasta, którzy zmierzają do niewiadomego celu.

Jest i Troja, także z piasku, którą za chwilę zburzą Atena (rewelacyjna Sylwia Góra-Weber) i Posejdon (świetny Jacek Labijak) - okrutni bogowie, dla których ludzkie losy są tylko igraszką, realizacją własnych ambicji i planów. Cóż, bogowie w greckiej tragedii rzadko pełnią rolę sprzymierzeńca człowieka, rzadko uosabiają dobroć, mądrość i łagodność.

Lament...

Na scenie toczy się odwieczny dialog nienawiści, cierpienia i zemsty. Królowej Hekabe (w tej roli Dorota Kolak), żonie Priama, władcy Troi, towarzyszy chór kobiet, opłakujących zmarłych i swój los. Ich lament momentami przypomina krzyk drapieżnych ptaków - harpii.

"Trojanki" Klaty to spektakl, który wymyka się wszelkim kwalifikacjom, trudny do opisania, grający na naszych emocjach, o wyjątkowej urodzie plastycznej.

Scenograf, Mirek Kaczmarek, wciąż nas uwodzi i zaskakuje. Gdańskie "Trojanki" zachwycają sugestywnością teatralnych obrazów. Czasem pojawią się dalekie aluzje do antyku, np. greckie maski, a ponieważ często w sztukach Eurypidesa występowały postacie na zasadzie deux ex machina, więc i w tym spektaklu spływa z góry, jakby z nieba, duch Neoptelomenosa.

Kasandra z gitarą

Kasandra, córka Hekabe (w tej roli gościnnie Małgorzata Gorol), ubrana na biało, grająca na elektrycznej i basowej gitarze, różni się od chóru kobiet, ale to zapewne świadomy zabieg reżyserski. Jest bowiem wieszczką - kobietą jakby z innego świata, której wizje płonącej i plądrowanej Troi mieszkańcy miasta uznawali jedynie za świadectwo obłąkania.

Po zdobyciu i złupieniu miasta Kasandra dostała się jako branka naczelnemu wodzowi Achajów - Agamemnonowi.

Bohaterska Polyksena

Wstrząsającą rolę stworzyła Magdalena Gorzelańczyk jako bohaterska Polyksena, którą Grecy postanowili złożyć w ofierze na grobie Achillesa. Z jej śmiercią wiąże się najdrastyczniejsza w tym spektaklu scena gwałtu, chociaż niedosłowna, ale okrutna.

Aktorzy mieli wyjątkowo trudne zadanie, ale wszyscy zagrali wspaniale, właściwie każda z ról zasługuje na osobne omówienie i pozostaje w pamięci widzów.

Oczywiście, najtrudniejsze zadanie miała Dorota Kolak jak królowa Hekabe. Wyszła od prawdy wewnętrznej postaci, w jej grze nie ma udawanego cierpienia, jest niekłamana rozpacz i prawdziwa walka z losem.

"Trojanki" to opowieść o ofiarach, ale też o zemście, bo żadna tragedia nie jest czarno-biała, szczególnie u Eurypidesa, który stawia pytanie, czym jest człowieczeństwo, gdzie zaczyna się spirala przemocy, a w którym momencie my przechodzimy na stronę zła. Zaskakujące, że greccy bohaterowie ukazani zostali jako zbrodniarze wojenni. To wymagało od Eurypidesa Ateńczyka wyjątkowej odwagi.

Nowe Rzeczywistości

Spektakl oglądałam z zapartym tchem, bowiem ani na moment nie spada napięcie. Niezwykle ważną rolę w "Trojankach" pełni także ruch sceniczny Maćko Prusaka. W sukcesie przedstawienia swój udział miała również odpowiedzialna za współpracę dramaturgiczną Olga Śmiechowicz.

Kiedy dymy pożogi przesłaniają Troję, myślimy, że to koniec, ale za chwilę kurtyna znów idzie do góry, aby odsłonić słoneczną plażę, na której znudzona Helena opłakuje swój los. Okazuje się bowiem, że Hermes na falach eteru wysłał do Troi fantom Heleny, zaś ona sama od dziesięciu lat żyje na wygnaniu i wkrótce ma zostać żoną władcy. W roli Heleny zobaczyliśmy, znakomitą jak zawsze, Katarzynę Figurę. Nieoczekiwanie jednak z woli bogów morze wyrzuca na brzeg jej męża Menelaosa. Scena ta została wzięta ze sztuki "Helena", w której Eurypides parodiuje własny styl tragiczny. W "Trojankach" są też fragmenty "Hekabe".

Przedstawienie zrealizowane przez Jana Klatę jest wyjątkowe, a ich reżyser właśnie został doceniony w świecie. W dniu premiery ogłoszono laureatów Europejskiej Nagrody Teatralnej. Główną nagrodę otrzyma Walerij Fokin, a laureatami nagrody Nowe Rzeczywistości Teatralne zostali: Jan Klata, Janine Gosselin, Milo Rau, Thiago Rodrigues. Wręczenie nagród 17 listopada w Petersburgu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji