Artykuły

Chorzów. "Po wakacjach wracamy do Rozrywki"

Po ponad 30 latach z fotelem dyrektora Teatru Rozrywki pożegnał się z końcem wakacji Dariusz Miłkowski. Od września chorzowską sceną kierować będą Aleksandra Gajewska, która została dyrektor naczelną oraz Jacek Bończyk - dyrektor artystyczny. Ciekawych planów mają wiele.

- Chcemy otwierać się od tego sezonu na sugestie i potrzeby naszych widzów. Nie tylko w regionie, także w kraju, a nawet za granicą. Mamy tak wspaniały zespół, że jesteśmy w stanie wyjść z naszą ofertą poza nasze województwo. Dziś nie ma żadnego problemu, aby oglądać spektakle w świecie. Są pociągi i samoloty. My chcemy, aby ludzie spoza regionu przyjeżdżali do nas, do Chorzowa. Pragniemy, by Teatr Rozrywki był najlepszym teatrem w Polsce, a może nawet nie tylko w Polsce! - mówiła Aleksandra Gajewska podczas pierwszego spotkania z mediami i partnerami teatru.

Przystanek - Teatr Rozrywki!

Nowa dyrektor zapowiedziała, że wkrótce do teatru będzie można przyjechać rowerem. - Będziemy mieć swoje stojaki na rowery. Są niesamowite - dodaje dyrektorka. Faktem jest, że przy Rozrywce brak parkingu, a jeżdżenie rowerem po mieście jest po prostu modne i zdrowe. - Marzy się nam jednak też i parking. Mamy pewien pomysł, by go wybudować. Zrobimy wszystko, aby kiedyś powstał, choć to niełatwe. Jednak uważamy, że nie ma dla nas rzeczy niemożliwych! - mówi.

- Mamy również zamiar współpracować z wieloma instytucjami, niekoniecznie z teatrami. Z Regionalnym Ośrodkiem Metodyczno-Edukacyjny Metis w Katowicach zrealizujemy wkrótce spektakl o autyzmie. Z Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach też wyprodukujemy przedstawienie. Chcemy po prostu stworzyć taką "unię kulturalną". Co więcej - dokonujemy zmian wizerunkowych teatru. Będziemy bardziej kolorowi, choć logotyp teatru zostanie ten sam. Będziemy wykorzystywać nowe media do komunikowania się z odbiorcami. Unowocześnić to, jak wyglądamy na zewnątrz. Po prostu iść z duchem czasu - opowiada Aleksandra Gajewska.

Może też wkrótce przystanek tramwajowy przy Chopina będzie nazywał się "Teatr Rozrywki". Wszystko zależy od władz. Teatr będzie miał również swoją piosenkę - premiera już wkrótce. Autorem jest oczywiście Jacek Bończyk.

Aby oferta dla widzów była najwyższej jakości, teatr musi również być w posiadaniu nowych świateł i nagłośnienia. - O wymiar artystyczny naszych spektakli jestem spokojna. Chodzi o technologię - żebyśmy robili wielkie widowiska, musicale, wielkie show potrzebny jest doskonały sprzęt - dodaje dyrektorka.

Na małej scenie

Dyrektorem artystycznym Teatru Rozrywki został Jacek Bończyk, autor tekstów i piosenek, scenarzysta, reżyser, piosenkarz. Pokrótce przedstawił plany artystyczne teatru.

- Nasze hasło promujące sezon w Teatrze Rozrywki brzmi "Po wakacjach wracamy do Rozrywki". To znaczy, że najpierw gramy to, co mamy w repertuarze. A potem zaprosimy państwa na premiery. I tak, chciałbym, by mała scena teatru zaczęła prężnie działać. Ona jest świetna, zakochałem się w jej klimacie niedawno, bo nigdy nie miałem przyjemności na niej reżyserować. Chcę, aby było tam miejsce dla dobrych komedii, recitali, koncertów i programów edukacyjnych dla młodzieży typu "Szkoła bluesa", który wystartował jeszcze przed wakacjami. Jeśli chodzi o konkrety - na tej scenie Jerzy Satanowski przygotuje spektakl "Mała Lokomotywa" z tekstami Edwarda Stachury (premiera pod koniec 2018 r.). W planach są też "Bajki dla niegrzeczny dzieci" z muzyką Marka Materny (w kwietniu 2019 r.) - wylicza dyrektor artystyczny.

Wkrótce (22-23 września) zobaczymy tam też długo oczekiwany recital Marty Tadli "Takiej miłości Wam życzę".

Na dużej scenie

Co będzie czekało nas na dużej scenie? - 18 listopada premiera "Zorro" z muzyką Zbigniewa Krzywańskiego. Reżyseria i tekst - mój. To będzie spektakl familijny. Proponujemy powrót do wypróbowanego bohatera. W roli głównej wystąpi Maciej Kulmacz - nowy "nabytek" aktorski teatru. Oczywiście będzie też spektakl na sylwestra. Wyreżyseruje go Robert Talerzyk. A 30 marca zapraszamy państwa na premiera "Cabaretu". Tytuł ten wróci na scenę Rozrywki po latach. Długo staraliśmy się o licencję, ale się udało. W jego realizacji weźmie udział cały zespół - opowiada Jacek Bończyk.

Na przełomie maja i czerwca na dużej scenie zagości komedia - "Hotel Westminster" w reżyserii (uwaga) Jerzego Bończaka. - Wracamy do dawnej praktyki - nasi aktorzy nie zawsze na scenie muszą śpiewać! - dodaje dyrektor. Będzie to spektakl aktorski.

Co jeszcze? Teatr ma też od tego sezonu nowego kierownika muzycznego i kierownika orkiestry teatralnej. Został nim Mateusz Walach. Poprzednim szefem muzyków był przez 39 lat Jerzy Jarosik. - Chcę kontynuować jego pracę. Osiem lat temu miałem pierwszy kontakt z tym teatrem - Jerzy Jarosik zaprosił mnie do napisania aranżacji. Cztery lata z kolei temu zacząłem tu bywać jako dyrygent - też dzięki niemu. Teraz zostałem kierownikiem. Będę chciał, aby ten schowany zwykle za szklaną ścianą zespół był bardziej wyeksponowany. To bardzo zdolni i kompetentni ludzie - opowiada Mateusz Walach.

Z afisza zniknie w październiku (16-20 października ostatnie pokazy) "Billy Elliot" - kończy się licencja na ten musical. A "Stańczyk. Musical" zostanie wystawiony gościnnie podczas festiwalu Rzeczywistość Przedstawiona w Zabrzu (12 października).

Wkrótce rozpocznie się też 9. edycja Obserwatorium Artystycznego Entrée.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji