Artykuły

Mistrzyni mędrców

Bydgoscy artyści Roman Gramziński i Andrzej Walden zaprezentowali przed rokiem fragmenty Wielkiej Improwizacji i Widzenia Księdza Piotra. Przygotowali je wówczas z okazji Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej. Tamto wydarzenie spotkało się ze sporym odzewem i zachęciło do realizacji pełnospektaklowego widowiska, opartego na Mickiewiczowskim arcydramacie.

Andrzej Walden, reżyser obecnych "Dziadów" postanowił i tym razem przenieść swe widowisko do świątyni. Aktorzy Teatru Polskiego grają przedstawienie na kilkunastometrowym podeście rozciągniętym pośrodku kościoła, od chóru aż do ołtarza. Od widzów siedzących w ławkach oddzieleni są czarnym tiulem. Przestrzeń sakralna wymusza ascezę. Zarówno w dekoracjach, jak i zachowaniach. Na spektakl składają się fragmenty II i IV, a przede wszystkim III części "Dziadów".

Cale przedstawienie toczy się wokół postaci Konrada granego przez Romana Gramzińskiego. Jest on już człowiekiem dojrzałym, wędrowcem, który chce jeszcze raz na nowo odtworzyć w pamięci swe dawne rozterki i bolesne zmagania z Bogiem. Chce postąpić niczym Prometeusz. Tamten wykradł bogom ogień, by uszczęśliwić nim ludzi, ten zaś chce, żeby Stwórca oddał mu rząd dusz nad światem, który powoli dąży do samozagłady. Domaga się tej władzy z pełną determinacją, wynikającą nie z młodzieńczych, romantycznych wzlotów, lecz z życiowego doświadczenia i obserwacji świata. Jest człowiekiem naznaczonym już piętnem życia. Spotkało go w tym życiu sporo niegodziwości, doświadczył też wiele cierpienia. ("Za grzech mój życie było dostateczną karą"). Jest samotnikiem i w samotności, która -jak mówi jeden z duchów-"jest mistrzynią mędrców" dokonuje bardzo szczerego rachunku sumienia.

Te bydgoskie "Dziady" świadomie pozbawione są polityki i martyrologii. To pozwala skupić się im na problemach uniwersalnych. Mówią przede wszystkim o egzystencji ludzkiej, o ciągłym rozdarciu człowieka między dobrem a złem. Roman Gramziński - wybitny, acz ciągle niedoceniany aktor stworzył po raz kolejny postać, na obejrzenie której warto pojechać do Bydgoszczy. O tym, że doskonale czuje ten rodzaj poezji, można się było przekonać już przed laty, gdy Andrzej Maria Marczewski powierzył mu rolę Konrada w "Wyzwoleniu". Przedstawienie ma zresztą dość wyrównany poziom. Na szczególne wyróżnienie zasługują także Guślarz Waldemara Czyszaka, Anioł Alicji Mozgi, odtwórcy ról studentów, ksiądz Lwowicz Piotra Milnerowicza, a nawet niewielki epizod kaprala w wykonaniu Andrzeja Błaszczyka. Pewien niedosyt natomiast miałem słuchając Księdza Piotra w bezbarwnym miejscami wykonaniu Włodzimierza Matuszaka.

Premiera "Dziadów" przygotowana przez Andrzeja Waldena i zespół Teatru Polskiego w Bydgoszczy odbyła się wprawdzie pod koniec Roku Mickiewiczowskiego, ale oglądając je ma się wrażenie, że powstała bardziej z potrzeby serca niż z rocznicowego obowiązku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji