Artykuły

Spektakl który ostrzega przed powrotem tamtych sentymentów i zdarzeń

Spektakl "Zapiski z wygnania" Teatru Polonia z Warszawy zagości w poniedziałek 5 listopada na dużej na scenie Teatru Rozrywki. Jego kanwą są wspomnienia Sabiny Baral, 20-letniej emigrantki roku 1968, która wyjechała razem z rodzicami. Na scenie Krystyna Janda w przejmujących monologach i piosenkach oraz zespół muzyczny. Reżyserką jest Magda Umer. Rozmowa z Krystyną Jandą w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Marta Odziomek: Kim jest pani Sabina Baral, bohaterka "Zapisków z wygnania", i dlaczego postanowiły panie - wspólnie z panią Magdą Umer - sięgnąć właśnie po jej wspomnienia z czasów Marca '68?

Krystyna Janda: Pani Sabina jest dziś obywatelką Ameryki, osobą z wielkimi sukcesami zawodowymi i udanym życiem rodzinnym i zawodowym. Kiedy wyjeżdżała z Polski w 1968 roku, miała 20 lat, była studentką Politechniki Wrocławskiej na wydziale matematyki, jej rodzice byli zwykłymi skromnymi ludźmi - ojciec był rzemieślnikiem, szczotkarzem, robił szczotki z naturalnego włosia, mama była gospodynią domową. Książka "Zapiski z wygnania" powstała w następstwie przemówienia czy mowy, którą pani Baral wygłosiła kilka lat temu na zjeździe emigrantów roku '68 we Wrocławiu. Zjazd był zorganizowany przez prezydenta Dutkiewicza. Książkę napisała chwilę później i książka ta została wydana w Polsce dwa lata temu.

Przeczytałyśmy ją z Magdą Umer, kiedy szukałyśmy materiału do spektaklu dla Teatru Polonia, spektaklu robionego z myślą o 50. rocznicy Marca '68, i uznałyśmy, że jest to materiał idealny. Prosta, zwykła rodzina, wspaniała dziewczyna - studentka, miłośniczka Polski, Wrocławia, życia i poezji, z udanym życiem po emigracyjnych pierwszych latach tułaczki i trudności. Osoba z wielką świadomością, czym były wydarzenia marcowe, jakiego rodzaju i jak wielka jest to strata - ta emigracja - i dla Żydów, i dla Polaków. Książka z wieloma szczegółami dotyczącymi wyjazdów i pierwszych lat tułaczki. Wrażenie po lekturze było tak piorunujące, że obie z Magdą Umer wiedziałyśmy, że chcemy opowiedzieć to i tylko to. Wydawało się nam, że ta opowieść jest materiałem uniwersalnym. Przede wszystkim podobał nam się ton tej książki, sposób oceniania tamtych wydarzeń i cytowane poezje. Książka jest wspaniała.

" Magda uznała, że powinnyśmy zrobić z tego przedstawienie. Ja od początku mówiłam, że to będzie trudne. I nie myliłam się" - mówi pani w jednym z wywiadów. W czym tkwiła trudność zrealizowania "Zapisków..." na scenie?

- Dziś nie pamiętam, co miałam na myśli i jakie obawy mną targały. Dziś mamy spektakl - wydaje się - naprawdę poruszający i niezwykle odbierany przez publiczność. Spektakl, który gram z wielkim poczuciem sensu i solidarności, spektakl z rolą, za którą dostałam już kilka nagród. Chciałbym grać go w nieskończoność, dla młodzieży szczególnie. Jest wymowny i ostrzega przed powrotem tamtych sentymentów i zdarzeń.

Sabina Baral przekazuje motto za Williamem Faulknerem: "Przeszłość nigdy nie umiera. Właściwie nawet nie jest przeszłością". W jaki sposób spektakl rezonuje z współczesnością?

- Spektakl kończy się sekwencją zmontowanych materiałów z demonstracji skrajnie prawicowych ugrupowań w Polsce, organizowanych 11 listopada. Jest to montaż z kilku ostatnich lat. Mam nadzieję że to jedyny element spektaklu, który dotyka współczesności. Wszystko inne to szalenie ludzka, czuła i dumna opowieść o ludziach, którzy zostali zmuszeni do emigracji, pozbawieni ojczyzny i godności w momencie wyjazdu. Ludzi, którzy wyjechali bez obywatelstwa, z koniecznością zapłacenia za studia odbyte w Polsce i z nigdy niezwróconymi emeryturami, które - wyjeżdżając - utracili. A motto? Jest ich tam w tekście kilka. Historia ludzka zostaje. Historia się powtarza. Trudna sztuka wybaczania. Odpowiedzialność za kraj i za wydarzenia. Odpowiedzialność za państwo. "Zostaniecie z tym antysemityzmem sami i to będzie wasz problem".

Na scenie pojawiają się, oprócz pani, Janusz Bogacki i towarzyszący mu zespół. Jaki repertuar muzyczny wybrała pani do ilustracji tekstu?

- Jest w przedstawieniu dużo muzyki. Dużo poezji. Szymborska, Pawlikowska-Jasnorzewska, Tuwim, Młynarski, motywy z filmu " Lista Schindlera". Kadisz i znane piosenki żydowskie.

Czy autorka książki widziała spektakl?

- Tak, pani Sabina była na premierze i oglądała także kilka spektakli popremierowych. Była oszołomiona, chyba można to tak nazwać. Ale wyobrażam sobie, że to wielkie przeżycie usłyszeć własne wyznania, zobaczyć swój los w ujęciu teatralnym. Jesteśmy dziś stale w kontakcie. Zaprzyjaźniłyśmy się wszystkie.

Czy autorka książki jest dziś z Polską związana?

- Tak, pani Sabina odwiedza głównie chyba Wrocław, gdzie są jej groby rodzinne. I jak mówi, chciałaby czuć wzniosłość patriotyzmu, mieć ciepłe uczucia i do Polski, i do Wrocławia, ale nie może, nie umie. Zabrakło choćby jednego słowa - "wybacz" - przez te wszystkie następne lata. W spektaklu pani Sabina pyta kilka razy o to, czy polski antysemityzm dalej istnieje. Czy to się zmieniło. Te pytania robią wrażenie.

Jest już po wyborach samorządowych. Widzi pani światełko w tunelu?

- Nie wiem. Czekają nas teraz trzy lata wyborów, nie wiem, jak to przetrzymamy. Te kampanie i postanowienia są zabójcze dla stabilnego rozsądnego rozwoju kraju, spokojnej pracy, rodzą nienawiści i zawodzą nadzieje z miesiąca na miesiąc. Nie jesteśmy sobą. Tęsknię do Polski tej z lat 1989 do 2016, do Polski kroczącej dumnie i skutecznie naprzód pod sztandarami Unii Europejskiej. Polski bez wątpliwości, że kierunek jest dobry. Tęsknię.

Jak Teatr Polonia i Och-Teatr radzą sobie w tej rzeczywistości, niekoniecznie im przychylnej?

- Radzimy sobie. Gramy nieustannie, każdego dnia, pracujemy, robimy nowe spektakle, jesteśmy po premierze "Krzeseł" Ionesca, przed premierą "Os" Iwana Wyrypajewa, "Stowarzyszenia umarłych poetów" itd. Sezon zaplanowany, realizowany, dzięki publiczności. Dziękujemy. Rozmawiamy z chorzowskim teatrem i jego nowym dyrektorem o naszej letniej obecności na tej scenie, o przeglądzie naszych nowych premier. Bardzo byśmy się ucieszyli, gdybyśmy mogli zaprezentować nasze nowości.

Spektakl "Zapiski z wygnania" zostanie w Teatrze Rozrywki zagrany 5 listopada dwukrotnie: o godz. 18 i 20.30. Bilety: 60-145 zł.

0

Teatr Rozrywki, Krystyna Janda, Umer.

Rozmowa z Krystyną Jandą

Marta Odziomek: Kim jest pani Sabina Baral, bohaterka "Zapisków z wygnania", i dlaczego postanowiły panie - wspólnie z panią Magdą Umer - sięgnąć właśnie po jej wspomnienia z czasów Marca '68?

Krystyna Janda: Pani Sabina jest dziś obywatelką Ameryki, osobą z wielkimi sukcesami zawodowymi i udanym życiem rodzinnym i zawodowym. Kiedy wyjeżdżała z Polski w 1968 roku, miała 20 lat, była studentką Politechniki Wrocławskiej na wydziale matematyki, jej rodzice byli zwykłymi skromnymi ludźmi - ojciec był rzemieślnikiem, szczotkarzem, robił szczotki z naturalnego włosia, mama była gospodynią domową. Książka "Zapiski z wygnania" powstała w następstwie przemówienia czy mowy, którą pani Baral wygłosiła kilka lat temu na zjeździe emigrantów roku '68 we Wrocławiu. Zjazd był zorganizowany przez prezydenta Dutkiewicza. Książkę napisała chwilę później i książka ta została wydana w Polsce dwa lata temu.

Przeczytałyśmy ją z Magdą Umer, kiedy szukałyśmy materiału do spektaklu dla Teatru Polonia, spektaklu robionego z myślą o 50. rocznicy Marca '68, i uznałyśmy, że jest to materiał idealny. Prosta, zwykła rodzina, wspaniała dziewczyna - studentka, miłośniczka Polski, Wrocławia, życia i poezji, z udanym życiem po emigracyjnych pierwszych latach tułaczki i trudności. Osoba z wielką świadomością, czym były wydarzenia marcowe, jakiego rodzaju i jak wielka jest to strata - ta emigracja - i dla Żydów, i dla Polaków. Książka z wieloma szczegółami dotyczącymi wyjazdów i pierwszych lat tułaczki. Wrażenie po lekturze było tak piorunujące, że obie z Magdą Umer wiedziałyśmy, że chcemy opowiedzieć to i tylko to. Wydawało się nam, że ta opowieść jest materiałem uniwersalnym. Przede wszystkim podobał nam się ton tej książki, sposób oceniania tamtych wydarzeń i cytowane poezje. Książka jest wspaniała.

" Magda uznała, że powinnyśmy zrobić z tego przedstawienie. Ja od początku mówiłam, że to będzie trudne. I nie myliłam się" - mówi pani w jednym z wywiadów. W czym tkwiła trudność zrealizowania "Zapisków..." na scenie?

- Dziś nie pamiętam, co miałam na myśli i jakie obawy mną targały. Dziś mamy spektakl - wydaje się - naprawdę poruszający i niezwykle odbierany przez publiczność. Spektakl, który gram z wielkim poczuciem sensu i solidarności, spektakl z rolą, za którą dostałam już kilka nagród. Chciałbym grać go w nieskończoność, dla młodzieży szczególnie. Jest wymowny i ostrzega przed powrotem tamtych sentymentów i zdarzeń.

Sabina Baral przekazuje motto za Williamem Faulknerem: "Przeszłość nigdy nie umiera. Właściwie nawet nie jest przeszłością". W jaki sposób spektakl rezonuje z współczesnością?

- Spektakl kończy się sekwencją zmontowanych materiałów z demonstracji skrajnie prawicowych ugrupowań w Polsce, organizowanych 11 listopada. Jest to montaż z kilku ostatnich lat. Mam nadzieję że to jedyny element spektaklu, który dotyka współczesności. Wszystko inne to szalenie ludzka, czuła i dumna opowieść o ludziach, którzy zostali zmuszeni do emigracji, pozbawieni ojczyzny i godności w momencie wyjazdu. Ludzi, którzy wyjechali bez obywatelstwa, z koniecznością zapłacenia za studia odbyte w Polsce i z nigdy niezwróconymi emeryturami, które - wyjeżdżając - utracili. A motto? Jest ich tam w tekście kilka. Historia ludzka zostaje. Historia się powtarza. Trudna sztuka wybaczania. Odpowiedzialność za kraj i za wydarzenia. Odpowiedzialność za państwo. "Zostaniecie z tym antysemityzmem sami i to będzie wasz problem".

Na scenie pojawiają się, oprócz pani, Janusz Bogacki i towarzyszący mu zespół. Jaki repertuar muzyczny wybrała pani do ilustracji tekstu?

- Jest w przedstawieniu dużo muzyki. Dużo poezji. Szymborska, Pawlikowska-Jasnorzewska, Tuwim, Młynarski, motywy z filmu " Lista Schindlera". Kadisz i znane piosenki żydowskie.

Czy autorka książki widziała spektakl?

- Tak, pani Sabina była na premierze i oglądała także kilka spektakli popremierowych. Była oszołomiona, chyba można to tak nazwać. Ale wyobrażam sobie, że to wielkie przeżycie usłyszeć własne wyznania, zobaczyć swój los w ujęciu teatralnym. Jesteśmy dziś stale w kontakcie. Zaprzyjaźniłyśmy się wszystkie.

Czy autorka książki jest dziś z Polską związana?

- Tak, pani Sabina odwiedza głównie chyba Wrocław, gdzie są jej groby rodzinne. I jak mówi, chciałaby czuć wzniosłość patriotyzmu, mieć ciepłe uczucia i do Polski, i do Wrocławia, ale nie może, nie umie. Zabrakło choćby jednego słowa - "wybacz" - przez te wszystkie następne lata. W spektaklu pani Sabina pyta kilka razy o to, czy polski antysemityzm dalej istnieje. Czy to się zmieniło. Te pytania robią wrażenie.

Jest już po wyborach samorządowych. Widzi pani światełko w tunelu?

- Nie wiem. Czekają nas teraz trzy lata wyborów, nie wiem, jak to przetrzymamy. Te kampanie i postanowienia są zabójcze dla stabilnego rozsądnego rozwoju kraju, spokojnej pracy, rodzą nienawiści i zawodzą nadzieje z miesiąca na miesiąc. Nie jesteśmy sobą. Tęsknię do Polski tej z lat 1989 do 2016, do Polski kroczącej dumnie i skutecznie naprzód pod sztandarami Unii Europejskiej. Polski bez wątpliwości, że kierunek jest dobry. Tęsknię.

Jak Teatr Polonia i Och-Teatr radzą sobie w tej rzeczywistości, niekoniecznie im przychylnej?

- Radzimy sobie. Gramy nieustannie, każdego dnia, pracujemy, robimy nowe spektakle, jesteśmy po premierze "Krzeseł" Ionesca, przed premierą "Os" Iwana Wyrypajewa, "Stowarzyszenia umarłych poetów" itd. Sezon zaplanowany, realizowany, dzięki publiczności. Dziękujemy. Rozmawiamy z chorzowskim teatrem i jego nowym dyrektorem o naszej letniej obecności na tej scenie, o przeglądzie naszych nowych premier. Bardzo byśmy się ucieszyli, gdybyśmy mogli zaprezentować nasze nowości.

Spektakl "Zapiski z wygnania" zostanie w Teatrze Rozrywki zagrany 5 listopada dwukrotnie: o godz. 18 i 20.30. Bilety: 60-145 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji