Artykuły

Gliwice. Śląska prapremiera filmu "Siłaczki"

14 grudnia w kinie Amok w Gliwicach odbędzie się śląska premiera fabularyzowanego dokumentu "Siłaczki" Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego o polskich emancypantkach sprzed 100 lat.

28 listopada minęło 100 lat od podpisania przez Józefa Piłsudskiego dekretu, dzięki któremu Polska jako jedno z pierwszych państw na świecie przyznała kobietom pełnię praw wyborczych. Ten moment był zwieńczeniem niełatwej pracy wielu kobiet. Nie można jednak przeczytać o nich w szkolnych podręcznikach. Nie wiemy o nich prawie nic, ale może to się zmieni za sprawą filmu "Siłaczki".

- Wszystko zaczęło się od spotkania prawnuczki emancypantek z Poznania, Zofii i Anieli Tułodzieckich, które działały na rzecz uzyskania praw wyborczych kobiet i zachowania polskiej kultury pod zaborami. Prowadziły tajne nauczanie języka polskiego, za co jedna z nich trafiła nawet do więzienia. Nie musiałam długo drążyć tematu, żeby wiedzieć, ile podobnych historii kobiet wartych jest przypomnienia - mówi o projekcie Marta Dzido.

Siłaczki to to historia o polskich feministkach

"Siłaczki" to historia trudnej i często niebezpiecznej działalności polskich aktywistek, które walczyły o prawa kobiet. Osią opowieści są losy kilku działaczek: Justyny Budzińskiej-Tylickiej - lekarki-społecznicy, która stanęła na czele słynnej delegacji do Piłsudskiego, Marii Dulębianki - pierwszej kandydatki do Sejmu, czy Kazimiery Bujwidowej, dzięki której na Uniwersytet Jagielloński przyjęto pierwsze studentki. Film przedstawia również postać Pauliny Kuczalskiej-Reinschmit, która jako pierwsza wyodrębniła postulaty kobiece z kwestii narodowo-wyzwoleńczych czy sióstr Tułodzieckich: Anieli - skazanej na więzienie organizatorki tajnego nauczania, i Zofii - założycielki pierwszego w Polsce związku zawodowego kobiet.

Ponieważ ilość materiałów archiwalnych w postaci fotografii czy nagrań na ten temat jest znikoma, twórcy wykorzystali fabularyzowane inscenizacje z udziałem m.in. Marii Seweryn, Klary Bielawki i Marty Ojrzyńskiej. W filmie znalazły się fragmenty autentycznych przemówień, tekstów i odezw pisanych przez bohaterki filmu.

Całość nie jest jednak osadzona w przeszłości. Twórcy filmu bawią się konwencją, pokazując sufrażystki w kostiumie historycznym, idące jednak ulicami współczesnej Warszawy. W jednej ze scen, kręconej na krakowskim rynku, wzięli udział dzisiejsi mieszkańcy miasta. - Chcemy przenieść wydarzenia tamtych lat do współczesności, bo wiele z postulatów emancypantek, w tym np. równe płace za te samą pracę, nie są spełnione do dziś - tłumaczy taki zabieg Marta Dzido.

Film ma śląski akcent

O tytułowych "siłaczkach" opowiadają także badaczki historii kobiet, potomkinie bohaterek oraz spadkobierczynie ich idei - współczesne siłaczki, które podejmują działania na rzecz równouprawnienia kobiet i sprawiedliwości społecznej. Bo przecież jeszcze tyle jest do zrobienia w tym temacie.

Film powstawał głównie w Warszawie, Krakowie i Poznaniu, ale ma też śląski, głównie gliwicki akcent. Gra w nim Alina Czyżewska, aktorka Teatru Miejskiego w Gliwicach, a w roli ekspertki wystąpiła Małgorzata Tkacz-Janik gliwicka aktywistka ze stowarzyszenia Szlakiem Kobiet. Wiele kostiumów użytych w filmie wypożyczył gliwicki Teatr Miejski. Poza tym w filmie pokazana została m.in. postać Janiny Omańkowskiej, która w styczniu 1921 r. w Gliwicach zorganizowała zjazd zarządów Towarzystw Polek. Dlatego też pokaz "Siłaczek" zaplanowano w kinie Amok w Gliwicach. - Gliwicką i jednocześnie śląską prapremierę filmu dedykujemy pamięci Ewy Strzelczyk, lokalnej "siłaczki", dyrektorki Miejskiego Ośrodka Kultury, a później Teatru Muzycznego w Gliwicach, założycielki Fundacji Odbudowy Teatru Miejskiego w Gliwicach. Fundamentalnej postaci gliwickiej kultury. Od jej tragicznej śmierci minęło w tym roku 20 lat - mówi Tkacz-Janik, która zaangażowała się w powstawanie filmu. - Wiedziałam od początku, że nie będzie łatwo go zrealizować. I nie myliłam się. O historiach tych kobiet się nie opowiada. Nie wymienia się ich nazwisk. Stulecie odzyskania niepodległości świętowano bez wspominania o tych działaczkach. Dlatego tak bardzo zależy nam na tym, aby film trafił do jak najszerszego grona odbiorców - dodaje.

Prapremiera w Gliwicach

W filmie występuje również w roli statystki Lena Masal, dwunastolatka z gliwickiej szkoły ewangelickiej. - Dzięki udziałowi w "Siłaczkach" jestem teraz małą feministką. Przygotowałam nawet gazetkę szkolną na temat polskich emancypantek. Wcześniej niewiele wiedziałam na ten temat, ale przed kręceniem filmu odbyłam kilka rozmów z mamą i z reżyserką. Cieszę się, że mogłam wziąć udział w tak ważnym filmie - opowiada Lena.

Film "Siłaczki" powstał z inicjatywy Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego (Fundacja Obiektyw-Na) w koprodukcji z Domem Spotkań z Historią, Krakow Film Commission, Muzeum Historii Polski w programie "Patriotyzm Jutra", we współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla, przy partnerstwie z miastem Poznań i przy wsparciu akcji na PolakPotrafi.pl.

Premiera w gliwickim kinie Amok 14 grudnia o godz. 19.30. Bilety: 14-18 zł. Od stycznia "Siłaczki" mają być wyświetlane w sieci kin Helios. Patronat nad imprezą ogłosiła Gazeta Wyborcza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji