Artykuły

Płock. Widowisko plenerowe "Czerwiec 1976"

Jednym z głównych punktów obchodów rocznicy Czerwca '76 ma być przemarsz - tak jak przed 30 laty - spod kombinatu na ul. Kościuszki. I wielka inscenizacja walki ZOMO z demonstrującymi. Ale z zomowcami był pewien problem...

23 czerwca o godz. 17 spod bramy nr 2 PKN Orlen znowu ruszy demonstracja. Pójdzie ulicami, którymi przed 30 laty szli protestujący pracownicy ówczesnych Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych. Powodem ich wzburzenia były podwyżki cen żywności. Doszli pod siedzibę Komitetu Wojewódzkiego PZPR, gdzie wieczorem demonstrację rozpędziła milicja. Potem długo trwały represje wobec uczestników protestu, ale także przypadkowych osób, które wyszły z kina Przedwiośnie po zakończonym seansie i musiały salwować się ucieczką przed ZOMO.

Teraz rocznicowa demonstracja także dojdzie na ul. Kościuszki pod dawną siedzibę PZPR, dziś Książnicę Płocką. Jej uczestnicy obejrzą inscenizację widowiska plenerowego "Czerwiec 1976" przygotowaną przez aktorów Teatru Dramatycznego. Aktorzy przyjdą razem ze wszystkimi uczestnikami demonstracji, pod Książnicą oddzielą się i zacznie się przedstawienie.

- Scenariusz napisałem na podstawie książki Jacka Pawłowicza i Pawła Sasanki "Czerwiec 1976 w Płocku i województwie płockim" - mówi dyrektor teatru Marek Mokrowiecki.

Przestawienie płockiego teatru potrwa 30-40 minut, podzielone zostanie na trzy części: przygotowania, wybuch protestu, konsekwencje.

- Padną tam prawdziwe nazwiska, prawdziwe fragmenty przemówień, prawdziwe wyroki sądu, prawdziwe relacje skazanych. Będą sceny sprzed sklepu mięsnego i sprzed drzwi dyrekcji kombinatu - podkreśla Mokrowiecki. - Zero fikcji. Jednym z elementów inscenizacji będzie rozpędzenie demonstrujących przez zomowców - zdradza dyrektor Mokrowiecki. - Aktorzy zagrają robotników.

Mokrowiecki zaznacza, że z kostiumami dla protestujących teatr nie ma problemu. - Oglądaliśmy zdjęcia z tej demonstracji - mówi dyrektor teatru. - Jej uczestnicy byli ubrani całkiem zwyczajnie, w koszule, swetry. Poradzimy sobie.

A co z milicjantami? Miało być ich 30 - dwa plutony plus milicyjny gazik. I tu okazało się, że jest duży problem, bo nikt nie chce zagrać zomowców. - Każdy, kto słyszał, jaką ma zagrać rolę, mówił "dziękuję" - potwierdza przewodniczący regionu płockiego "Solidarności" Wojciech Kępczyński, główny organizator rocznicy Czerwca 1976.

Pojawił się też drugi problem - no, cóż charakterystyczny dla PRL - braku pełnego ekwipunku. Udało się znaleźć milicyjne pałki, tarcze, hełmy i mundury, zabrakło spodni i butów. Milicjanci w dżinsach i adidasach?

- Dopięliśmy już wszystko na ostatni guzik - zapewnia spokojnie przewodniczący Kępczyński.

Będą więc spodnie i buty, a milicjantów zagrają profesjonalnie dowodzeni pracownicy agencji ochroniarskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji