Artykuły

Lublin. Premiera spektaklu o Marlenie Dietrich i Leni Riefensthal

Problem wpływu polityki na życie artystów podejmuje sztuka Thei Dorn pt. "Marleni", której bohaterkami są Marlena Dietrich i Leni Riefensthal. Polska prapremiera tej sztuki w reż. Mikołaja Grabowskiego odbędzie się w sobotę w Teatrze Starym w Lublinie.

- To sztuka o tym, jak polityka wdziera się nasze życie społeczne, w życie gospodarcze i w życie artystyczne. Zawsze się wdzierała. Zawsze był ten, kto dawał na sztukę pieniądze, ale wymagał, żeby ta sztuka jakoś chwaliła jego panowanie. Każda władza ma takie zapędy w stosunku do artystów, ale artyści się nie dają i dzięki temu powstają dobre filmy, dobre spektakle, piękne obrazy itd. - powiedział dziennikarzom reżyser przedstawienia Mikołaj Grabowski.

"Marleni" to historia fikcyjnego spotkania dwóch wybitnych niemieckich artystek aktorki i piosenkarki Marleny Dietrich oraz reżyserki, operatorki i scenarzystki Leni Riefensthal.

Były niemal rówieśniczkami, obie urodziły się w Berlinie, obie zaczynały karierę filmową w latach 20-tych w Niemczech. Później Marlena wyjechała do Ameryki i w czasie wojny zagrzewała do walki amerykańskich żołnierzy walczących z nazizmem, Leni natomiast kręciła propagandowe filmy na zlecenie NSDAP.

Akcja tej sztuki rozgrywa się w Paryżu, na początku lat 90-tych XX wieku. Leni przyjeżdża do Marleny, by namówić ją na wspólny film. Podczas ich rozmów dochodzi do rozliczeń życiowych i politycznych wyborów obu bohaterek.

- To jest też opowieść o losach dwóch starych kobiet, które wyławiają ze swego notatnika pamięci jakieś strzępki, kawałki swoich życiorysów, zaczynają o nich mówić, bawić się nimi, jakby handlować. Marlena w tej sztuce umiera. To jest też sztuka o odchodzeniu - dodał Grabowski.

W roli Marleny Dietrich wystąpi Iwona Bielska, natomiast Leni Riefensthal zagra Grażyna Dyląg. Jak zaznaczył Grabowski, historia niemieckich artystek "jakoś tak się rymuje" z historią Iwony Bielskiej i Grażyny Dyląg, których losy także rozdzieliła polityka.

Aktorki spotkały się 40 lat temu na planie kultowego filmu Andrzeja Żuławskiego "Na srebrnym globie". Potem Bielska grała na scenach polskich teatrów - m.in. Teatru Stu, Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie - i w wielu filmach. Dyląg, wyjechała w 1981 r. z Polski do Niemiec, a zatrzymana przez stan wojenny po tamtej stronie "żelaznej kurtyny", rozwijała swoją karierę w Niemczech i Austrii, gdzie pracuje do dziś jako aktorka teatralna i filmowa oraz wykładowczyni na uczelniach teatralnych.

Tea Dorn (właściwie Christiane Scherer) to niemiecka pisarka, dramaturg i krytyk sztuki. Sztuka "Marleni. Pruskie blond diwy ze stali" powstała w 2000 roku, najpierw jako słuchowisko radiowe. "To tekst niezmiernie popularny w Niemczech, grany z powodzeniem od kilkunastu lat, właściwie co roku ma premierę. Mimo że dotyczy dwóch legendarnych postaci, Marleny Dietrich i Leni Riefensthal, nie trafił dotąd na polskie sceny. Dzięki panu Mikołajowi Grabowskiemu ten tekst się u nas pojawi" - powiedziała dyrektor Teatru Starego w Lublinie Karolina Rozwód.

Spektakl "Marleni" po raz pierwszy pokazany będzie w sobotę. W cyklu Kino w Teatrze Starym przypomniany zostanie również film Andrzeja Żuławskiego "Na srebrnym globie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji