Artykuły

Coroczny teatr w muzeum

W nocy z 1 na 2 sierpnia jak co roku premiera w Muzeum Powstania Warszawskiego. W przyszłości muzeum stawało się sceną przewrotnych wydarzeń teatralnych. Jak będzie tym razem?

Przedstawienie "Ciekawa pora roku" według własnego tekstu reżyseruje Agata Duda-Gracz. Artystka zapowiada rodzaj historii alternatywnej - co by było, gdyby powstanie warszawskie nie wybuchło? Spektakl ma śledzić życiorysy piątki ofiar granych przez dzieci. W spektaklu pojawią się też m.in. znany ze spektakli Radosława Rychcika Tomasz Nosinski i aktorzy Teatru Muzycznego "Capitol" z Wrocławia: Cezary Studniak i Elżbieta Romanowska.

W zeszłym roku spektakl z muzyką Jerzego Satanowskiego na podstawie "Pamiętnika z powstania warszawskiego" Mirona Białoszewskiego wyreżyserowała Krystyna Janda. Zaś początek współpracy muzeum z ludźmi teatru miał miejsce dwa lata po jego otwarciu, w2006 r. Odbyła się wtedy premiera Marcina Libera i Miki Grochowskiej. Spektakl "Gwiazdy spadają w sierpniu" powstał na podstawie materiałów z Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego. W projekcie udział wzięli m.in. Magdalena Cielecka, Borys Szyc oraz Redbad Klijnstra.

Rok później w Sali pod Liberato-rem pracował idący wówczas jak burza przez polskie sceny Jan Klata, często odwołujący się do powstańczego mitu - czy to w niewiele wcześniejszym "Weź, przestań" z TR Warszawa, esy w ironicznej adaptacji "Trylogii" Sienkiewicza ze Starego Teatru, gdzie pan Wołodyjowski pod koniec spektaklu wchodził do kanału. "Triumf Woli" Klaty w muzeum tytułem nawiązywał zarówno do filmu Leni Riefenstahl, jak i warszawskiej dzielnicy, miejsca rzezi. Reżyser, jak mówił, chciał pokazać powstanie warszawskie oczami nazistów, zająć się estetyzacją zbrodni we wspomnieniach hitlerowskich oprawców i perwersyjną fascynacją, którą po dziś dzień budzą (co pokazał m.in. Piotr Uklański na słynnej wystawie "Naziści", prezentującej znanych aktorów w nazistowskich mundurach).

W "Triumfie woli" Piotr Grabowski grał generała SS Heinricha Reinefartha, odpowiedzialnego za śmierć 50 tys. ludzi. Reżyser oparł się m.in. na głośnym reportażu-wywiadzie Krzysztofa Kąkolewskiego "Co u pana słychać?" z 1975 r., który wystawiany był na scenie już w PRL - w warszawskim Teatrze Popularnym, a także w Katowicach, Elblągu, Szczecinie i na antenie Polskiego Radia.

Po dokumenty sięgnął także Michał Zadara w 2011 r. W spektaklu "Awantura warszawska. Warszawa. Moskwa. Londyn" (2011 r.) wziął na warsztat korespondencję dyplomatyczną wymienianą przez zachodnich aliantów i Stalina w trakcie powstania i tuż przed jego wybuchem. Suche depesze, noty i polityczne spekulacje kontrastowały z podawaną spokojnym, narastającym tonem przez Barbarę Wysocką kroniką kolejnych dni walk i ofiar. Jej zbiorowa postać powtarza wiele razy: "ginę", "zostaję rozstrzelana", "umieram". Spektakl rozgrywał się symultanicznie w wielu miejscach naraz. Widzowie krążyli między stanowiskami, na których swe spory toczyli Stalin, Churchill, Roosevelt, widzieli też premiera Mikołajczyka i przewodniczącego Bieruta pogrążonych w bezradnych staraniach. W spektaklu zagrali m.in. Adam Szczyszczaj, Edward Linde-Lubaszenko i Juliusz Chrząstowski.

Pracujący w muzeum artyści czasem wpisywali warszawską tragedię w wielkie mity kultury. W 2008 r. Paweł Passini, by mówić o powstaniu, sięgnął po "Hamleta". Scenariusz pisał razem z Magdą Fertacz i Arturem Pałygą. - Pytanie "Być czy nie być?", wziąć udział w powstaniu czy nie, stawia sobie każdy z bohaterów spektaklu. Decyzję o udziale jako pierwsza podejmuje Ofelia - opowiadał Passini. W jego spektaklu Jan Englert - Duch Ojca na telebimie - tłumaczył Hamletowi, że lepiej walczyć i zginąć, niż się poddać.

Inni reżyserzy fascynowali się romantyczną wizją młodych powstańców. Tak było w przypadku Rychcika, który wystawił w 2012 r. "Powstanie" z energetyczną rockową muzyką na żywo i choreografią wykonywaną przez aktorów ubranych na biało, zamkniętych w czymś w rodzaju wielkiego akwarium. Spektakl koprodukowany był z Teatrem Dramatycznym pod dyrekcją Pawła Miśkiewicza, gdzie później go grano.

Najbardziej przewrotnym teatralnym wydarzeniem w muzeum była premiera "Kamiennego nieba zamiast gwiazd" z 2013 r., współprodukowanego przez Nowy Teatr. Krzysztof Garbaczewski i Marcin Cecko postanowili odejść od pracy na dokumentach i sporów o historię. Zajęli się tylko tym, jak ta historia przerabiana jest w popową opowieść, podejrzanie atrakcyjną i wysoce perswazyjną. Jej tło stanowiły fotografie pięknych młodych ludzi, podkręcone filtrem jak z internetowego serwisu Instagram. Jakimi środkami "Kamienne niebo zamiast gwiazd" Garbaczewskiego mówiło o modzie na powstanie? Zainscenizowana inwazja zombie, horror klasy B, powstańcy jak figurki z gier czy dosadny rap dla re-konstruktorów: "Żołnierzu pamięci, co ciebie kręci? Jakie baony, które rejony? Tamte karabiny, no i te dziewczyny? Urwane kończyny? Strażniczko pamięci, co ciebie kręci?".

Premiera spektaklu Dudy-Gracz w niedzielę o północy. - Tak późna godzina premier naszych spektakli jest symboliczna. Dzięki niej możemy w duchowy sposób połączyć się z uczestnikami powstania - mówił na konferencji dyrektor muzeum Jan Ołdakowski. Wstęp na premierę tylko z zaproszeniami, ale spektakl będzie grany także 2,3,4 i 5 sierpnia o godz. 20. Bilety do nabycia w kasie MPW oraz na stronie www.1944.pl

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji