Artykuły

Wrocław. Miasto bez Dialogu

Podczas Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog mieliśmy w październiku zobaczyć m.in. "Saison Seche", spektakl Francuzki Phii Ménard i "Bachantki" pochodzącej z Zielonego Przylądka Marlene Monteiro Freitas. Ale tegoroczna edycja festiwalu została odwołana. Nie odbędzie się też Brave Festival.

Powód? Brak funduszy w miejskim budżecie - to od prezydenta Jacka Sutryka usłyszał Tomasz Kireńczuk, były kierownik programowy Dialogu. Były, bo zdymisjonowany we wtorek przez Krystynę Meissner, reżyserkę, szefową i właścicielkę marki festiwalu.

Ukarany za "Klątwę"?

W e-mailu, który Meissner wysłała do Kireńczuka i Krzysztofa Maja, szefa Impartu - Strefy Kultury Wrocław, instytucji, której podlega festiwal, napisała o utracie zaufania do kierownika programowego. Dodała, że Kireńczuk myśli o sobie, nie o dobru imprezy.

Co to znaczy? Tego Meissner nie wytłumaczyła. W opublikowanym oświadczeniu zaprosiła na przyszłoroczną edycję i poinformowała, że umowa z Kireńczukiem nie będzie przedłużona. Napisała: "Tomku, dziękujemy Ci za wkład pracy, który włożyłeś w festiwal".

Kireńczuk był związany z Dialogiem od ośmiu lat. Za ostatnią edycję odpowiadał samodzielnie. Dyrektorka ze względów zdrowotnych nie pojawiała się na konferencjach prasowych ani na żadnym spektaklu.

A atmosfera była gorąca. Po tym, jak minister kultury Piotr Gliński ukarał Dialog odebraniem dotacji za prezentację "Klątwy" Oliviera Frljicia, spektakl udało się pokazać dopiero dzięki publicznej zbiórce pieniędzy.

Agnieszka Holland, która wsparła zbiórkę, mówi: - Kireńczuk zmobilizowal nas wszystkich do obrony zagrożonego festiwalu. Teraz, kiedy przesuwa się Dialog na kolejny rok, a człowieka, który go przeprowadził przez trudny czas, usuwa, trudno nie odnieść wrażenia, że wrocławska władza idzie ręka w rękę z ministrem kultury i tłumi objawy obywatelskiego sprzeciwu. Rozumiem, że decyzję w jego sprawie podjęła Krystyna Meissner, ale wydaje mi się dziwne i niezrozumiałe, że jedna osoba staje się arbitralnym właścicielem festiwalu, który należy przecież do nas wszystkich. Byłabym wdzięczna, gdyby pani Meissner przemyślała tę decyzję, a jeśli nie ma zamiaru się z niej wycofać, to żeby się z niej wytłumaczyła, ponieważ opinia publiczna ma moralne prawo poznać jej przyczyny.

Czy Kireńczuk został ukarany za "Klątwę"? - Bzdura, umowa z nim zakończyła się w grudniu - odpowiada Maj. - Gdyby powodem była "Klątwa", nie podpisalibyśmy z nim kolejnego porozumienia, tymczasem obowiązywało ono przez cały kolejny rok. W jego ramach Tomek jeździł po świecie, żeby oglądać spektakle.

Nie ma pieniędzy

Kireńczuk jest decyzją Meissner zaskoczony.

- To wspaniała osoba, wielka kuratorka. Nikt nie usłyszy ode mnie złego słowa na jej temat. Dialog odbywał się co drugi rok, zwiększenie dystansu między kolejnymi edycjami czy odwołanie jednej z nich podkopuje stabilność imprezy. Prezydent Sutryk poinformował mnie o tym, że 10. edycja zamiast w 2019 odbędzie się w roku 2020. Nie podał jednak żadnych szczegółów. Dlatego od władz miasta oczekiwałem odpowiedzi na pytania związane z organizacją festiwalu w nowym terminie: jaki jest budżet, na jakich zasadach ma przebiegać nasza współpraca, od kiedy będę zatrudniony? Bez tych informacji trudno wyobrazić sobie budowanie programu ważnego festiwalu. Jeśli to zostało odebrane jako dbałość o własne interesy, jest mi zwyczajnie, po ludzku przykro - mówi.

Prezydent Sutryk nie chciał zabrać głosu w sprawie Dialogu. Odsyłał do Krzysztofa Maja.

- Kireńczuk zgodnie z umową podlega pani Meissner, to ona decyduje, czy Tomasz Kireńczuk pozostanie w Dialogu. Rozumiem jego rozgoryczenie, ale też panią Meissner. Skoro nie chce z nim współpracować, trzeba uszanować tę decyzję - tłumaczył Maj.

W tym roku nie odbędzie się też Brave Festival.

- Usłyszałem w ratuszu, że nie ma dla mnie pieniędzy. I nie było konkretnej odpowiedzi, czy chodzi o tegoroczną imprezę, czy o przyszłość całego festiwalu. A Brave realizuje w praktyce idee społeczeństwa obywatelskiego. Podobnie jak Dialog, który jest oknem na świat, konfrontacją, stawianiem pytań. Uderzenie w imprezy o tej renomie to kneblowanie ust artystom, ograniczanie życia kulturalnego do wydarzeń grzecznych i przewidywalnych. Mam poczucie, że we Wrocławiu wydarzyło się coś bardzo złego - mówi Grzegorz Bral, dyrektor festiwalu.

Departament spraw społecznych poinformował nas, że Brave będzie się odbywał co dwa lata. A Maj dodaje, że Impart przygotowuje na jesień kilka gościnnych spektakli, żeby zapełnić pustkę po Dialogu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji