Artykuły

Ekscelencja polskiego teatru

Trudno o lepszą datę urodzin jak Nowy Rok. W takim właśnie dniu 1917 roku przyszedł w Wiedniu na świat przyszły geniusz teatru Erwin Axer. Choć rodzinna legenda głosi, że nad kołyską małego Erwina zdążył pochylić siwą głowę cesarz Austro-Węgier Franciszek Józef, jest to piękna nieprawda. Cesarz zmarł 16 listopada 1916 roku. Ale jego duch z pewnością był obecny. Jak cesarz był symbolem otwartości, tolerancji religijnej, wielokulturowości Austro-Węgier, tak reżyser kultywował te wartości w swojej twórczości. Jego małą ojczyzną było Baden. A tak o swoich narodzinach po latach opowiadał sam Erwin Axer: "Mama poszła z ojcem na przedstawienie "Ryszarda II" Szekspira w wiedeńskim Burgu. W czasie przerwy w spektaklu chwyciły ją bóle, pojechała do szpitala. Bóle jednak ustąpiły, wróciła do domu. Podczas wieczoru sylwestrowego z zazdrością obserwowała tańczące pary na balu w kasynie oficerskim. Nad ranem przyszedłem na świat."

Jego przodkowie ze strony ojca przybyli z Łotwy do Galicji na początku XIX wieku. Dziadek Abraham Leon Axer był w Przemyślu adiunktem urzędu podatkowego. Babka ze strony matki wyszła za mąż za węgierskiego lekarza, kupili willę w Baden pod Wiedniem, tam później Erwin Axer spędzał co roku kilka miesięcy. O Baden zawsze mówił, jak o swojej małej ojczyźnie. Tam po raz pierwszy poszedł do teatru kukiełkowego, to było magiczne przeżycie.

Dom jego rodziców był niezwykle interesujący. Matka Ernestyna Fryderyka urodziła się w Kołomyi, w rodzinie zamożnej burżuazji. Dzieciństwo spędziła w Drohobyczu i we Lwowie. Właśnie we Lwowie poznała Maurycego Axera, który przybył tam z Przemyśla, by studiować prawo. Najpierw we Wszechnicy Lwowskiej, potem na Uniwersytecie Lwowskim. Gdy Ernestyna Fryderyka poznała Maurycego, miała 18 lat, dwa lata później, w lutym 1916 pobrali się. Na początku 1917 cieszyli się z narodzin Erwina, 28 listopada 1918 roku pojawił się drugi syn - Henryk. Wychowaniem chłopców zajmowała się guwernantka.

"Greta była Niemką - wspominał Axer - Lepiej mówiłem po niemiecku niż mój nauczyciel we lwowskiej szkole, co nie było moją zasługą, ale uczeń nie może być lepszy od profesora, więc pewnie słusznie uważał mnie za zarozumialca." Zarozumialcem nie był, podobnie jak ojciec Maurycy, uznawany za najznakomitszego mówcę lwowskiej palestry, nazywany "lwowskim Cicero".

Ojciec był wzorem obrońcy

Jego mowy stanowiły wzór. Często bronił za darmo. Rozgłos przyniosła mu sprawa Rity Gorgonowej, oskarżonej o zabójstwo córki jej konkubenta, architekta Henryka Zaremby. W filmie "Sprawa Gorgonowej" Janusza Majewskiego Ritę zagrała Ewa Dałkowska, Maurycego - Aleksander Bardini.

Rodzice przyszłego reżysera prowadzili dom otwarty. Gościli w nim: literaci, dziennikarze, ludzie teatru, profesorowie. Bywali: Leon Schiller, Wilam Horzyca, Irena Eichlerówna, Kazimierz Wierzyński, Joseph Roth... Nie tylko gościli aktorów i reżyserów w swoim domu, byli także stałymi bywalcami na przedstawieniach w Teatrze Wielkim i Rozmaitości, a wieczorami spotykali się z przyjaciółmi w kawiarni "Roma".

Po wybuchu wojny w 1939 roku przez dom mecenasa Axera i jego żony przewinęło się wiele ludzi... "Zanim Aleksander Węgierko odjechał do Białegostoku, spał w łóżku mojego brata, na którym parę dni wcześniej spał Jurek Kreczmar. Brat natomiast spał na skórzanym materacu, który później służył za miejsce noclegu Aleksandrowi Bardiniemu" - wspominał Erwin Axer.

Michnikowski zadedykował mu rolę

1 września 1942 roku Niemcy aresztowali polskich oficerów rezerwy. Gdy Maurycy wychodził do pracy, ciężarówka z aresztowanymi przejechała obok jego domu przy Akademickiej 10. Na znak solidarności przesłał im znak pozdrowienia. Zauważyli to Niemcy. Podbiegli i wepchnęli go na ciężarówkę. Po kilkunastu dniach został wywieziony do obozu zagłady w Bełżcu. Tam zginął najsłynniejszy lwowski obrońca. Data śmierci nie jest znana. Brat reżysera Henryk "Ryś" zginął w obozie koncentracyjnym w Płaszowie. Mama przeżyła okupację, zmarła w 1982 roku.

Erwin Axer w 1939 r. skończył reżyserię w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie. Wrócił do Lwowa, we wrześniu miał objąć funkcję asystenta reżysera w Teatrze Narodowym we Lwowie. Nie objął. Gdy w lipcu 1942 r. zarządzono przymusową pracę, został lakiernikiem i ślusarzem w warsztacie samochodowym. Pod koniec roku wyjechał do Warszawy, gdzie wcześniej wysłał matkę. Walczył w Powstaniu, cudem ocalał, bo 5 m dalej wybuchł pocisk. Trafił do stalagu, skąd został wywieziony w góry Harzu, do pracy w kamieniołomach. Wrócił do kraju i w 1946 r. został kierownikiem Teatru Kameralnego Domu Żołnierza w Łodzi, który po przeniesieniu do Warszawy w 1949 r. przemianowano na Teatr Współczesny. Kierował nim do 1981 r.

Tak jak kiedyś rodzice gromadzili w salonie śmietankę Lwowa, tak on z Teatru Współczesnego uczynił salon intelektualny stolicy. Sam erudyta, człowiek światowy, władający kilkoma językami (reżyserował w Nowym Jorku, Wiedniu, Berlinie, Monachium, Hamburgu) sprawił, że jego teatr był dla Polaków oknem na świat. Jako pierwszy wystawiał prapremiery sztuk autorów zakazanych: Geneta, Ionesco, Becketta, Mrożka. Uważał, że poglądy polityczne i religijne nie powinny wpływać na przebieg kariery. Artystę powinno się rozliczać za jakość tworzonej sztuki, nie za poglądy. Wyglądał jak angielski lord i miał takie maniery. Partyjni aparatczycy nie mieli odwagi wydawać mu poleceń.

Lubił kobiety. Na ich urodę był wyjątkowo wrażliwy. Był mężem Bronisławy Kreczmar (walczyła w Powstaniu Warszawskim, ps. Donia). Z tego związku miał syna Jerzego. Był też związany z aktorką Zofią Mrozowską, z którą miał syna Andrzeja. Ostatnią wielką miłością reżysera była Ewa Starowieyska, wybitna scenografka. Mieszkał w Warszawie przy ul. Odyńca. Pracowali wspólnie przez ponad 40 lat. Wiele z ich spektakli zapisało się w historii teatru polskiego.

Zmarł 5 sierpnia 2012 r. Długo chorował. W cierpieniu, jak zawsze, zachował klasę. Ujmował skromnością. Mówił, że nie da się przejść przez życie i nikogo nie potrącić, ale starał się tego unikać. Do legendy przeszło jego określenie powojennej inteligencji "fortepian w salonie i wszystko na maśle". Umiał dyskretnie pomagać. Nigdy nie był ostentacyjny. Dla zespołu wynajął pływalnię w Pałacu Kultury i kort na terenie ówczesnego SGPiS. Między jednym a drugim setem toczyły się rozmowy życia. Otwarty na ludzi, w którymś momencie otworzył się też na Pana Boga, przyjął sakrament chrztu i bierzmowania.

Mijający 2017 obchodzono jako rok Erwina Axera. Przed laty Wiesław Michnikowski zadedykował mu swoją rolę Jej Ekscelencji w "Seksmisji".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji