Artykuły

Listy filozoficzne o teatrze

"Listy ze sceny" Erwina Axera - których druga seria ukazała się niedawno na półkach księgarskich - są w naszej krytyce teatralnej zjawiskiem wyjątkowym. Axer nie jest bowiem ani "prawdziwym krytykiem" (to Jan Kott), ani "uczonym pedantem" - jest przede wszystkim człowiekiem teatru, piszącym swoje felietony w zamiarach jak najbardziej praktycznych - "celem spowodowania konkretnych zmian w ujmowaniu rozmaitych zagadnień teatralnych" w środowisku aktorów i reżyserów, krytyków i dramatopisarzy. Równocześnie jest filozofem - w osiemnastowiecznym sensie tego słowa uczniem encyklopedystów; programowi jego teatru patronują Lessing i Diderot - nie jako praktycy i dramatopisarze oczywiście, ale jako eseiści, kodyfikatorzy estetyki racjonalistycznego teatru. Teatr Axera jest teatrem "czystej myśli", teatrem walki idei i ludzi: "Wyczerpano już wszystkie kombinacje schodków i praktykabli - pisze - Kilka niepomyślanych jeszcze myśli - oto, co nam pozostało, co pozostaje każdej generacji". Dla ich wyrażenia "potrzeba nam niewiele i bardzo wiele zarazem. Niewiele, bo tylko kilkanaście metrów kwadratowych przestrzeni i człowieka - aktora, który może przedstawić świat cały w prawdziwych i niesfałszowanych wymiarach"... Tylko w takim teatrze - pisał Axer w 1947 r. w polemice z Leonem Schillerem - chcę grać i mogę grać wszystko, co przemawia przez myśl i uczucia ludzkie, a do czego widowiskowy ornament jest tylko dodatkiem, nie zawsze potrzebnym. Starych Greków, całego Szekspira, lwią część Moliera, Beaumarchais, sporo arcydzieł klasyki niemieckiej, całą realistyczną literaturą dziewiętnastego wieku i całą prawie dramaturgię współczesną. W taki teatr wierzę i taki teatr pragnę przeciwstawić teatrowi, który zabija Szekspira widowiskiem, obojętne, czy z gatunku rewii, cyrku, czy muzeum historycznego, przytłacza myśl nadmiarem ekspresji, uczucie przemienia w egzaltację, z Moliera czyni feerią, ze współczesnej sztuki, chociażby w niej pulsowało samo życie, wydobywa fałszywą teatralność i patos niepotrzebnych gestów".

Program Axera wyrasta z podwójnego sprzeciwu - wobec koncepcji "teatru ogromnego" Schillera, w którym widział niebezpieczeństwo zagubienia proporcji między działaniem na instynkty a oddziaływaniem na intelekt - i wobec "realizmu" - czyli najgorszej próby starzyzny artystycznej, która panoszyła się na naszych scenach w minionym niedawno okresie. Felietony, które rozpoczął drukować na łamach dwutygodnika "Teatr" od 1952 r., były nie tylko "listami ze sceny", były listami z "królestwa rozumu" - zagadnienia teatralne stanowiły w nich jakby punkt wyjścia do oceny całości problematyki kulturalnej - były listami filozoficznymi, w których, jak u francuskich encyklopedystów, analiza skrzydełka muchy daje pojęcie o budowie nogi słonia. Broniąc aktorstwa jako sztuki (a nie płaskiego "udawania"), atakując konwencje naturalistyczne ukrywające się w biernym naśladownictwie "systemu" Stanisławskiego, Axer ukazywał równocześnie, jak te same zjawiska - w innej tylko formie - zagrażają prawidłowemu rozwojowi innych sztuk. Nieporozumienia wynikają wszędzie - pisał - gdzie uważa się system lub, co gorsza, wycinek systemu za kamień filozoficzny, zastępujący wykształcenie, talent, kulturę i umiejętności". "Realizm" był dla Axera zaprzeczeniem sztuki: "Prawda życia i prawda sceny - pisał - są współzależne jak planeta i jej księżyc. Biada im, jeżeli zanadto zbliżą się do siebie". - "Aktor nie naśladuje obyczajów czyjejś miłości, lecz się do nich ustosunkowuje... Nawet tak proste funkcje, jak zapalenie fajki, podanie ręki itp., nie powinny polegać na naśladownictwie w prostym znaczeniu tego słowa." Z konwencji naturalistycznej wywodzi się pogląd na aktorów, "jako na ludzi, którzy mniej lub więcej udatnie narzucają na siebie cudzą skórę, mniej lub bardziej łudząco ucieleśniają rozmaitych ludzi. Przestajemy widzieć w aktorze, zwłaszcza wybitnym, obdarzoną autorytetem i sugestywną siłą osobowość, która w swoim własnym imieniu komentuje postać sceniczną, a pośrednio - autora". - W dyskusjach o realizmie na scenie mówi się ... o prawdzie w ogóle. O tym, czy ktoś prawdziwie mówi, rusza się, działa, czy ktoś stworzył prawdziwy wizerunek, a nie o tym, czy ktoś gra prawdziwie w ramach danej konwencji, danego gatunku literackiego, danego stylu". - "Gdy nie ma sztuki, cóż nam z prawdy na scenie? W teatrze nowatorstwo polega chyba na czym innym. Na oświetleniu tego, co w dziele klasycznym jest zdumiewająco nowe, prawdziwe i aktualne. O to prosimy inscenizatorów. Po resztę pójdziemy na uniwersytet i do muzeów".

W tej walce o teatr "czysty", teatr konwencji, teatr sztuki, Axer jest bliski awangardzie teatralnej z lat dwudziestych i trzydziestych naszego stulecia - paradoksy, które wypowiada, krystalizują tylko myśli, rzucane wielokrotnie np. przez Jouveta. W "Reflexions du Comedien" odnaleźć można całe strony, które zdają się być załącznikami do felietonów Axera. Jest to przede wszystkim potwierdzeniem faktu, że doświadczenia awangardy weszły już dzisiaj w krwiobieg umysłowy, są jak powietrze* którym się oddycha - nie można po prostu wyobrazić sobie bez nich oblicza współczesnej kultury. Axer broni więc "nowoczesności" - i to najbardziej rzeczywistej. Od awangardy jest jednak dojrzalszy o doświadczenia lat, które upłynęły od chwili pojawienia się tego ruchu: teatr Axera wbrew pozorom jest teatrem form skończonych. Axer nie oczekuje rewelacji w dziedzinie rozwoju techniki: "eksperyment bez określonego celu - pisze - nie jest eksperymentem. Może się jeszcze okazać, że Moralność pani Dulskiej jest w Opolu czy Częstochowie prawdziwym eksperymentem, zaś to, co uważane bywa za eksperyment, blagą bez pokrycia. Może się okazać, że dołożenie marnej cegły do gmachu wystawionego przez Wyspiańskiego i Schillera więcej jest warte od pałacu własnego imienia, który powstał na wyspie niczyjej i jutro zniknie bez śladu".

Felietony Axera są intelektualne i błyskotliwe, mądre i lekkie - interesujące nie tylko jako "listy ze sceny", ale i jako gatunek literacki. I gdyby mnie zapytano, kto jest najciekawszym i najbardziej interesującym z krytyków teatralnych w Polsce - odpowiedziałbym: Kott i Axer. Wolę nawet Axera.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji