Artykuły

Gdy zło nas otacza

"Noc Helvera" Ingmara Villqista w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Gdyńskim Centrum Kultury. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

W Gdyńskim Centrum Kultury odbyła się ważna i świetnie wystawiona premiera znanej sztuki Ingmara Villqista "Noc Helvera"

- Zło wpełza do nas niezamkniętymi drzwiami i wciska przez niezamknięte okno, okleja nas ubezwłasnowolnia i powoduje że jesteśmy bezradni. Tak nie może być. To słowa, pod którymi ja się podpisuje - powiedział przed premierą reżyser Grzegorz Chrapkiewicz, dedykując ten spektakl prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi.

Ingmar Villqist, to pseudonim artystyczny Jarosława Świerszcza. Jego sztuki często goszczą na polskich scenach. Najczęściej wystawiana jest napisana przed laty "Noc Helvera". Jak zawsze u tego dramaturga, rzecz rozgrywa się w mitycznej Nibylandii. Nie wiadomo, gdzie i kiedy. Są w niej dalekie echa hitlerowskich czasów i totalitaryzmu, nietolerancji wobec chorych i kalek, odrzucanie odmień-ców, każdego kto jest inny, ale jest też mroczna tajemnica.

Akcja dzieje się w niewielkiej kuchni. To azyl, bezpieczne schronienie przed przerażającą rzeczywistością na zewnątrz. Scenografia Wojciecha Stefaniaka utrzymana jest w szarości, czerni i bieli. Ale za oknem na niebie łuna pożaru. Wyświetlają się obrazy groźnej, pełnej nienawiści manifestacji.

Kim są "ścierwusy"

Na scenie dwie osoby: Karla i Helver, o którym wiemy, że cierpi na chorobę psychiczną. Jaką? Tego autor nie zdradza, ale od pierwszych scen poznajemy, że nie może być traktowany jako osoba dorosła, zachowuje się bowiem jak dziecko. Helver uwiedziony maszerującym mężczyznami, jakąś paramilitarną organizacją, pragnie być jednym z nich, a nie "ścierwusem". Chce, żeby także Karla była taka jak wszyscy, bo wtedy nikt jej nie skrzywdzi. Dlatego uczy ją musztry.

Karla to kobieta skrywająca mroczną tajemnicę, która opiekuje się Helverem, pragnąc zagłuszyć wyrzuty sumienia. Tę postać gra Jolanta Jackowska.

Karla mówi niewiele, jest wyciszona, potulna. Ale za to jak stoi, jak kuli się gdy posłusznie wykonuje polecenia Helvera! Prawdziwa perła. Jest przejmująco smutna, choć jednocześnie pełna ciepła.

Łuny za oknem

Tymczasem rośnie atmosfera zagrożenia, strach przed tym co dzieje się na zewnątrz. Płonie sklepik panna Hanssena. Giną ludzie. W roli Helvera na piątkowej premierze zobaczyliśmy Nikodema Księżaka, studenta II roku Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej im. Zelwerowicza w Warszawie. Był znakomity i warto zapamiętać to nazwisko.

Wszystko jest umowne

W tej sztuce nic nie jest tu dopowiedziane, a wszystko wieloznaczne i umowne. Nawet w projekcjach (autorem wideo jest Mikołaj Śliwa) - mimo rozpoznawalności pewnych scen czy zdarzeń - nie możemy się doszukać dosłowności, bo tłumy i transparenty zostały rozmazane.

Taka noc może zdarzyć się wszędzie, bo niemal wszędzie mamy do czynienia z jakąś indoktrynacją: polityczną, religijną czy rasową - mówi Villqist i twórcy tego spektakl. Zaskakujące jak napisany przed laty tekst okazał się boleśnie aktualny. "Noc Helvera" gorąco polecam. Jak zwykle, świetna muzyka Piotra Łabonarskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji