Artykuły

Gdy na scenie hula Hulababula - publiczność bawi się znakomicie

"Zaczarowana królewna" wg Artura Oppmana w reż. Michała Derlatki w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

"Zaczarowana królewna" najnowsza premiera Teatru Wybrzeże zachwyca. Reżyser Michał Derlatka pokazał jak na kanwie stuletniego tekstu można zrobić nowoczesny i zabawny spektakl.

Reżyser postanowił nieco uwspółcześnić bajkę Artura Oppmana. Dopisał dialogi i... przeniósł akcję do szkoły, gdzie uczniowie z okazji Dnia Teatru mają zagrać bajkę "Zaczarowana królewna".

Dyrektor (Piotr Łukawski) postanowił wcielić się w Króla Migdała. Niestety, okazuje się, że pani od wf-u zwichnęła nogę i nie ma Królowej. Szkolny konserwator (Jerzy Gorzko) podpowiada, że sprzątaczka (Monika Chomicka-Szymaniak) może zagrać, bo zna tekst, gdyż pomagała podczas prób. Kobieta, zgadza się błyskawicznie zostać Królową.

Dopełnia się klątwa

I tak zaczyna się ta zwariowana, zagrana w szalonym tempie ar-cyśmieszna opowieść.

Królewna (w tej roli Katarzyna Michalska) kłuje się w palec wrzecionem. I oto dopełnia się klątwa złej wiedźmy Hulababuli. Królestwo pogrąża się w letargu, dwór zapada w sen, zamkowe mury porastają gęste krzewy dzikich róż. Każdy, kto zbliży się do zamku ginie w niewyjaśnionych okolicznościach (niektórzy twierdzą, że nie bez udziału podstępnych pułapek i wrednych zaklęć wiedźmy Hulibabuli (gra ją Małgorzata Oracz). Zaklęty Kot (Michał Jaros) i królewski sługa, leniwy Palipieca (Maciej Konopiński) postanawiają znaleźć śmiałka, który odczaruje królewnę.

Wyruszają w drogę, a my widzowie mocą wyobraźni lądujemy na krakowskim rynku, w puszczy, na księżycu u Twardowskiego i w zamku, gdzie królewna przed laty została zaczarowana. Pojawiają się dzikie bestie, leśny smok, księżycowe krasnoludki... a nawet lirnik z lirą korbową.

Babciu ja się boję

Wielkie brawa dla Michała Dracza za scenografię. Zwłaszcza za kostiumy strasznych zwierzaków z zaklętego lasu, które zachwyciły widzów.

"Zaczarowana królewna" to znakomity spektakl dla dzieci od lat sześciu (młodsze mogą się przestraszyć). Mój sąsiad pięciolatek kiedy Wilk i Niedźwiedź zaatakowały bohaterskiego Staszka schował się za oparcie fotela na widowni, szepcząc: "Babciu, ja się boję". Mamy w tym przedstawieniu maski zwierzęce i rozwiązania plastyczne rodem z teatru lalek, ba, pojawia się nawet lalka kota. Jest i lalka pająk, która wyrusza na przeszpiegi do karczmy, aby dowiedzieć się gdzie znajduje się zamek Zaczarowanej Królewny, do którego podąża Staszek z Krakowa.

Teatralna magia

Mamy w "Zaczarowanej królewnie" wiele umowności, czego przykładem jest Leśny Smok, który choć nie pojawia się na scenie, a jednak budzi grozę. Scena walki bohaterskiego Staszka (w tej roli Kuba Nosiadek) z leśnym potworem to prawdziwa teatralna magia.

Aktorzy grają po kilka ról. Raz są wielkimi, szponiastymi zwierzakami, innym razem kosmicznymi krasnoludkami na usługach Księżycowego Królewica lub roztańczonym ludem na krakowskim jarmarku.

Choć Katarzyna Michalska, w roli Królewny jest czarująca, bardziej zapamiętamy ją jako zabawnego Królika i prześmieszną, choć okrutną Wiewiórkę. Monikę Chomicką-Szymaniak wręcz rozpiera radosna energia i szaleje na scenie.

Marcin Miodek jak zwykle dwoi się i troi budząc śmiech na widowni. Bawi i straszy Małgorzata Oracz jako zła wiedźma Hulababula, ale i ona jak to w bajkach bywa, pod wpływem miłości zmieni się. Przedtem jednak sporo namiesza.

Zachwyca w tym spektaklu cały zespół. Reżyser Michał Derlatka udowodnił, że potrafi pracować z aktorami, bo każda rola to perełeczka.

Urokowi tego spektaklu trudno się nie oprzeć. Takich obrazów jak wizyta na Księżycu, czy w zaklętym lesie dzieci długo nie zapomną.

Oglądając "Zaczarowaną Królewnę" widz ma poczucie jedności. Nie wiadomo gdzie zaczynają się pomysły reżyserskie, a gdzie scenograficzne.

Warto było czekać

Twórcy przedstawienia Michał Derlatka, Michał Dracz oraz odpowiedzialna za efektowny taniec i elementy akrobatyki Wioleta Fiuk wykreowali niepowtarzalną wizję zaczarowanego świata, w którym wszystko zdarzyć się może. Powstał spektakl nowoczesny i interesujący. Warstwę muzyczną, zrośniętą wręcz z akcją sceniczną, przygotowała Joanna Sówka-Sowińska. Na taki spektakl mali widzowie Teatru Wybrzeże czekali kilka lat, od czasów wspaniałej "Arabeli". Ale warto było. Powstało widowisko efektowne i zaskakujące. Dodam jeszcze, że także rodzice bawią się na "Zaczarowanej królewnie" znakomicie.

"Zaczarowana królewna" Teatru Wybrzeże grana będzie w Starej Aptece w Gdańsku i na Scenie Kameralnej w Sopocie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji