Artykuły

Płock. "Dwa teatry" na Dzień Teatru u Szaniawskiego

Ludzie się już zwiedzieli, dzwonią do mnie gdzieś z Polski, dziwią się: "Wystawiasz tę ramotę?!". A ja odpowiadam: "Ramotę? Najpierw to przeczytajcie" - mówi dyrektor płockiego Teatru Dramatycznego Marek Mokrowiecki, o przygotowywanych na płockiej scenie "Dwóch teatrach" Jerzego Szaniawskiego.

Międzynarodowy Dzień Teatru obchodzi się 27 marca. W okolicy tej daty płocka scena zawsze wystawia swą najważniejszą, a często i największą inscenizację sezonu. Wokół wyboru tytułu zawsze toczą się najgorętsze spory; decyzja, która ostatecznie zapada, zawsze jest komentarzem do tego, co dzieje się w Polsce, w Płocku i w samym teatrze.

W tym roku wszyscy stawiali na Moliera, potem na zakulisowej giełdzie tytułów pojawiły się także "Czarownice z Salem".

- I pewnie na "Czarownicach" by stanęło, przygotowania były już zaawansowane, nagle okazało się jednak, że zmieniła się agencja, która w Stanach dysponuje prawami do tytułu. Uzyskanie zgody na wystawienie sztuki okazało się wręcz niemożliwe - tłumaczy dyrektor Mokrowiecki [na zdjęciu]. - Tymczasem "Dwa teatry" chodziły za mną od dawna. To piękny tekst, który mówi dużo o człowieku w ogóle, a o sztuce i teatrze w szczególności. Dlatego się zdecydowałem.

Próby już trwają, wyznaczona jest także data premiery - 7 kwietnia.

- Czy zagram dyrektora Teatru Małe Zwierciadło? Nie, choć przyznam, że ochotę miałem nieprzytomną. W jego rolę wcieli się Krzysztof Bień. Dyrektorem Teatru Snów będzie Mariusz Pogonowski - zdradza Mokrowiecki. - Ten pierwszy reprezentuje realistyczne podejście do sztuki, dla drugiego liczą się poezja, wrażenia, świat ducha. Czy opowiem się za którąś ze stron? Nie. Uważam, że jedno bez drugiego nie istnieje.

Sztuka Jerzego Szaniawskiego, patrona naszej sceny, powstała tuż po wojnie i była wtedy niezwykle popularna. Potem wracał do niej m.in. Gustaw Holoubek w swej telewizyjnej realizacji, w płockim teatrze grano ją w roku 1984 (reżyserował Jerzy Stępniak).

- Recenzje były wtedy bardzo pochlebne - podkreśla dyrektor.

I dodaje: - Dramat ten mówi sporo o teatralnej kuchni, magii sceny, mamy tam przecież do czynienia z teatrem w teatrze, bohaterowie dramatu wystawiają dwie jednoaktówki, które same w sobie są po prostu arcydziełami. W naszej realizacji chcę ten czar podkreślić. Cenię tekst Szaniawskiego także za dużą dozę humoru. I za ostatni akt, w którym dochodzi do rozliczenia, demaskacji wszystkich górnolotnych artystycznych założeń i ludzkich postaw.

Mokrowiecki wie, że wybrał odważnie: - Ludzie się już zwiedzieli, dzwonią do mnie gdzieś z Polski, dziwią się: "Wystawiasz tę ramotę?!". A ja odpowiadam: "Ramotę? Najpierw to przeczytajcie".

Scenografię do spektaklu przygotowuje Aleksandra Szermuch, muzykę napisze Krzysztof Misiak (przy okazji - znany płocki muzyk jest od stycznia kierownikiem muzycznym naszej sceny).

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, podziel się nim!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji