Artykuły

Urszula Grabowska: Tęskniłam za planem zdjęciowym

Jest jedną z najbardziej zapracowanych polskich aktorek. Na co dzień gra w krakowskim Teatrze Bagatela, w którym zadebiutowała będąc jeszcze na drugim roku studiów. Chętnie przyjmuje też role filmowe czy serialowe.

W nowym, 13. sezonie przeboju Polsatu "Przyjaciółki" [na zdjęciu] wciela się w Mariannę, sąsiadkę Anki i Pawła Strzeleckich, która podobno nieźle namiesza w fabule. A na ekrany kin wszedł właśnie film Adama Guzińskiego "Wspomnienie lata" z jej udziałem - rozgrywająca się w latach 70. XX w. opowieść o relacjach matki i dorastającego syna.

Czy oglądała Pani wcześniej serial "Przyjaciółki"?

- Owszem, ale nieregularnie, powiedziałabym nawet, bardzo sporadycznie przy tej ilości zajęć, które mam w życiu. Bardziej nawet kojarzyłam go z początkowych serii. Pamiętam jeszcze z czasów castingów, kiedy z Małgosią Sochą grałyśmy razem w innym serialu Polsatu, i wtedy Małgosia dzieliła się wrażeniami z przymiarek do "Przyjaciółek".

Długo się Pani zastanawiała nad przyjęciem roli?

- Przeczytałam opis postaci, scenariusz, plan rozwoju postaci, bo potem odcinki pisały się na bieżąco, więc pełnej kontroli nad tym nie miałam. Niemniej ten serial już ma tak umocowaną i silną pozycję wśród widzów, i cieszy się taką sympatią, że długo się nie wahałam. Również ze względu na nazwiska producentów, z którymi jestem emocjonalnie związana dzięki innym produkcjom, jak i na stację - zagrałam w Polsacie dwie ważne dla mnie role. To była też zachęta.

Zdjęcia już się skończyły?

- Do tej transzy tak. Czy będzie następna, na sto procent nie wiem.

Kim jest Pani bohaterka? Wiadomo, że będzie sąsiadką Anki i Pawła, a chodzą słuchy, że on straci głowę dla jakiejś kobiety. Cz yto będzie Pani?

- Moja postać, Marianna, to kobieta z ambicjami. Jest grafikiem, ma męża, ma też nastoletnią córkę, z którą przyjaźni się syn Anki i Pawła. Jej mąż ciągle wyjeżdża w delegacje, więc na pewno doskwiera jej trochę samotność. Jesteśmy sąsiadami z serialową Anką i Pawłem, czyli Madzią Stużyńską i Bartkiem Kasprzykowskim. Zawiązujemy sąsiedzką relację, na początku koleżeńską. Więcej nie mogę zdradzić.

Marianna to pozytywna postać czy "zła kobieta"?

- Uważam, że jak najbardziej pozytywna. Może troszeczkę zagubiona w życiu, ale okoliczności są niejednoznaczne, powiedziałabym. Kochliwa natura głównego bohatera chyba jest widzom znana.

Czytałam w internecie różne domysły po tym, jak Bartek na swoim Instagramie zamieścił jedno zdjęcie z planu...

- Związek Marianny i Pawła na pewno nie będzie taki, jakiego się wszyscy spodziewają. Nie wiem też, czy serial będzie miał dalszy ciąg i czy będzie kontynuowany ten wątek. Ma potencjał i mógłby się ciekawie rozwinąć, czego bym sobie nawet życzyła.

Skoro chętnie by Pani wróciła, to znaczy, że na planie dobrze się pracowało?

- Tak, bardzo, chociaż mój wątek ograniczał się do kontaktów z tą parą sąsiadów. Niemniej ekipa filmowa to sprawnie funkcjonujący organizm, a z reżyserem Grzegorzem Kuczeriśzką spotkałam się wcześniej na planie "Hotelu 52". Współpraca była owocna i bardzo miła. Poza tym przyznam, że stęskniłam się za planem filmowym. Ostatnio miałam przerwę, troszkę z powodów osobistych, ale i zawodowych, bo rozpoczęłam współpracę z krakowską Akademią Sztuk Teatralnych jako wykładowca, to zajęcie bardzo absorbujące, zwłaszcza w początkowej fazie wdrażania się w przygodę pedagogiczną. To mnie bardzo pochłonęło. Ale tęsknota za planem we mnie była i z tym większą radością przyjęłam propozycję zagrania w "Przyjaciółkach".

Uprzedziła Pani następne pytanie - czym się Pani oprócz tego serialu zajmuje. Już wiem, że są zajęcia pedagogiczne, co jeszcze?

- Było w międzyczasie kilka premier teatralnych w Krakowie, wydarzyły się premiery i w Teatrze Bagatela - moim macierzystym, i w Teatrze Stu, i w offowym na scenie Pokój. Wiec dosyć dużo teatralnie, dużo też festiwalo wo i dużo promocyjnie wokół filmu "Wspomnienia lata", którego premiera w kinach była 8 marca. Jurorowałam również w wielu miejscach. Czekam też na premierę produkcji, w której jestem na drugim planie, serialu Darka Jabłońskiego "Zasada przyjemności" nakręconego dla Canal+.

Jak można znaleźć czas na to wszystko?

- To życie z kalendarzem w ręku... Kalendarz mam bardzo nabity, czasem mam wrażenie, że w ciągu pół roku przeżyłam trzy lata, że można by trzy lata obdzielić tym wszystkim, co się wydarza w moim życiu (śmiech). Szukam jakichś chwil na regenerację, na normalność. Łatwe to nie jest, ale z drugiej strony chyba już taka moja natura, że lepiej organizuję się w pozornym chaosie i w natłoku zadań, niż kiedy mam zbyt dużo wolnego czasu, który lubi mi wtedy przeciec przez palce. Lubię to, ale tylko podczas urlopu, nie częściej.

A jak Pani spędza te nieliczne chwile, kiedy jest wolny czas?

- Na pewno jakieś wyjazdy poza miasto na łono natury są wskazane. Poza tym mam psa, więc zawsze muszę znaleźć czas na spacer, który będzie satysfakcjonujący dla mojego psa i też korzystny dla mnie. Niestety krakowski smog nie pomaga, trzeba szukać możliwości wyjazdu chociażby na parę godzin za miasto. Co poza tym? Pływam, czytam, a raz w t godniu w soboty, zamiast odespać, chodzę na 8.30 na jogę - szukam jakiejś harmonii, głównie skupiając się na kondycji ciała, ale przy okazji łapię równowagę ducha.

Wróćmy do pracy. Co teraz Pani robi?

- Właśnie weszłam w następny semestr pra cy ze studentami w krakowskiej AST, mam trzy grupy do poprowadzenia, więc będę musiała opracować trzy ciekawe programy, na co się bardzo cieszę. Uczę wiersza, więc przygodę mam przyjemną, literacko--poetycką. Gram w teatrze, czekam też na premiery telewizyjne rzeczy, które już zrobiłam. W planach mam jurorowanie na dwóch ; kolejnych festiwalach. Jeśli chodzi o plany filmowe, zobaczymy, czekam na rozstrzygnięcie pewnych rozmów, coś się dzieje, ale to nic pewnego. Jeszcze nie moment, żeby się chwalić.

Czy jest coś, o czym Pani marzy? Na przykład z jakim reżyserem chciałaby Pani i pracować?

- Jest wielu takich! To nie plebiscyt, żeby się przerzucać nazwiskami, ale jedno, najbardziej palące, jest w zasadzie oczywiste, podejrzewam, że śni się niejednej aktorce i niejednemu aktorowi - Paweł Pawlikowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji